Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Dorian06

Omega - tak czy nie?

  

283 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Trochę rozumiem ten punkt widzenia, ale z drugiej strony, nie bardzo widzę w takim razie sens kupna innych wymienionych przez Ciebie marek - to dokładnie takie same odgórnie sterowane korpomarki jak Omega - Zenith z LVMH z 7 markami zegarkowymi i JLC z Richemont z 10. 

 

 

Zenith ma swojego El Primero z 1969 roku i jest tu ewidentna, historyczna ciągłość. Sami stworzyli znakomity mechanizm i mają go do dzisiaj i do dzisiaj jest to jeden z najlepszych chrono na rynku. Elite - świetny kaliber absolutnie in house. Można coś zarzucić Elite ? Cieniutki, dokładny do bólu (mam zegarek Zenitha na Elite). Może jest gorszy od kalibrów Rolexa czy Omegi ? Sorry, ale dla mnie absolutnie nie. 

JLC - legendarne, niesamowicie wykonane kalibry in house i bazowe kalibry produkowane w manufakturze (!!!) dla VC, AP czy Patka. Nieprzerwana ciągłość i bezdyskusyjna kwalifikacja do najwyższej możliwej ligi.

 

Co ma Omega ? Z dawnej, historycznej Omegi już nic. Omega miała pecha niewątpliwego. Rewolucja kwarcowa praktycznie zabiła prace nad mechanizmami i cały dorobek Omegi jakby się zapadł pod ziemię. Obecna Omega w moich oczach jest jakby wykreowana. Patrzę na Omegę z lat 1990-2000 i widzę bardzo przeciętną firmę z wyłącznie kalibrami ETA (ewentualnie plus moduły) jak wiele innych firm, której jedynym wyróżnikiem jest znaczek. Szefowie koncernu doszli do wniosku, że warto z tego znaczka wyciągnąć więcej i dostaliśmy coś co dało Omedze nowe życie - co-axial. Początkowo wrzucony do ETA, w końcu opracowane w ETA zupełnie nowe kalibry wyłącznie dla Omegi. Bardzo dobre kalibry, znakomite kalibry. Ale to nie jest stara Omega. To jakby żyjący klon tamtej legendy. Nie do końca podoba mi się cel marketingowy firmy - bić Rolexa. Zegarki stylistycznie i funkcjonalnie w większości najlepiej sprzedawanych modeli to wprost odpowiedniki Rolexa. A może by tak odnaleźć swoją, wyraźną drogę ? 

 

Nie mam nic do uznanej jakości Omegi, wizerunku, wyglądu, jakości itd. To świetne zegarki - mierzyłem wiele razy obecne modele i nie mam uwag. Nie mam za to żadnego powodu przyrównywać obecną Omegę do Zenitha czy JLC. To jest dla mnie inna liga. Żal mi starej, fantastycznej Omegi i tego, że tak nieszczęśliwie potoczyły się jej losy. Żal, że obecna Omega jakoś nie może wybić się na oryginalność. Kiedyś to Omega wyznaczała trendy na rynku, teraz płynie z prądem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz Dąbrowski

Pisząc w ten sposób mógłbym powiedzieć o Moonwatchu, który dziś ma (prawie) ten sam mechanizm od 1957 roku i dzielił go między innymi z Patkiem i wieloma innymi tuzami. Wspomniana przez Ciebie "ciągłość" nawet lepsza niż w przypadku takiego El Primero, które przetrwało tylko cudem po tym jak szefostwo w wyniku kwarcowego kryzysu kazało go spisać na straty. No i początkowo krytyka dotyczyła faktu, że Omega jest korpomarką Swatch Grupy (jest), ale tak samo korpomarkami są Zenith i Jeager - te ostatnie do tego pod zarządem modowym (jak Fossil).

Tak, trochę się złośliwię i oczywiście, w piramidzie prestiżu i Zenith i Jeager znajdują się wyżej od Omegi, jednak Twoje argumenty - wybacz - ale zupełnie do mnie nie trafiają.

Argument za korporacyjnością Omegi - ok, ale wtedy nie stawiaj nie piedestale dwóch innych korporobaczków.
Argument za kwarcowym kryzysem - ok, ale obie przedstawione przez Ciebie firmy też się z nim zmagały - Zenith prawie upadł i byłby stracił El Primero, gdyby nie bunt kilku pracowników, Jaeger nawet nie podjął prac nad kwarcowymi werkami, tylko stwierdził, że będzie je kupował od innych producentów (GP). Co więcej, to właśnie ta przebrzydła omegowa korpo w znacznym stopniu przyczyniła się do pokonania kwarcowego kryzysu tworząc Swatcha.
Argument o wykreowaniu Omegi - ok, ale w porównaniu z tym co w ostatnich latach dzieje się z Zenithem, to Omega jest stabilnym kontynuatorem tradycji (zresztą jest jedną z marek najmocniej czerpiących ze swojego dziedzictwa w swoim wzornictwie)
Argument o stylistycznej i funkcjonalnej kopii Rolexa - ok i nie ok. Tak, też tworzą zegarki z takimi samymi komplikacjami jak Rolex. Jak 80% rynku. Nie bardzo wiem co w tym złego. To, że Jaeger tworzy takie zegarki jak Patek, czy Vacheron (w takim albo i większym zakresie jak Omega i Rolex z Twojego przykładu), oznacza, że jest tylko kopia dawnego siebie i musi odnaleźć swoją wyraźną drogę?
Argument o niewyznaczaniu trendów - cóż, fakt że w ślad za Omegą Rolex przedłużył gwarancję i zwiększył okresy między serwisowe, fakt że coraz więcej marek stawia na nowe materiały w mechanizmach (delrin w Speedmasterach już od lat 70.), a także coraz więcej z nich stawia na antymagnetyczność to idealny dowód na to, że Omega płynie z prądem. Ceramika bardzo mocno powiązana z grupą Swatch i jej rosnąca popularność wśród innych producentów też jest na to dowodem.

Podsumowując - dostrzegasz część wad Omegi (jest ich więcej), ale nie dostrzegasz tych samych problemów w markach, które Ci się podobają :)
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisząc w ten sposób mógłbym powiedzieć o Moonwatchu, który dziś ma (prawie) ten sam mechanizm od 1957 roku i dzielił go między innymi z Patkiem i wieloma innymi tuzami. Wspomniana przez Ciebie "ciągłość" nawet lepsza niż w przypadku takiego El Primero, które przetrwało tylko cudem po tym jak szefostwo w wyniku kwarcowego kryzysu kazało go spisać na straty.

 

Mechanizm Moonwatcha to konstrukcja A. Piqueta z Lemanii, ale to zupełnie inna historia i nie o tym chciałbym pisać. To, że El Primero przetrwało cudem to fakt. Ale przetrwało. Może właśnie dlatego, że cudem to budzi u mnie emocje, gdy go zakładam. Ten dreszcz tego cudu, tego, że to jest historia. W Omedze tego nie czuję. Czuję za to, że zakładam Swatcha.

 

Zenith to wielkie zegarmistrzostwo - turbillony od dawien dawna, wielkie komplikacje. Jaeger to też wielkie zegarmistrzostwo od zawsze - wielkie komplikacje, aż oczy z orbit wyłażą. Omega, o ile się nie mylę ma swojego jedynego turbillionika od niedawna w modelu De Ville. Tu nie ma czego porównywać. To jest inna liga. 

Nieważne jest dla mnie czy jedna korporacja jest lepsza od drugiej. To zupełnie nieistotne. Istotne jest ile w ramach korporacji dana firma wnosiła i wnosi do zegarmistrzostwa, czy robi to sama, czy też udaje, że robi to sama.

Zenitha El Primero spotkasz w dawnych Daytonach Rolexa, w Panerai (Elite i El Primero - bardzo drogie obecnie modele na aukcjach), w Ebelach, w Tagach i pewnie jeszcze w innych znanych markach. O mechanizmach Jaegera można powiedzieć to samo - w wielu znakomitych zegarkach najwyższej ligi. To też jest wkład w zegarmistrzostwo. 

 

Nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać. Jedni, i jest ich mnóstwo sądząc po masowych zakupach Omeg, uwielbiają Omegę i widzą w niej swojego pupila, a inni widzą świat inaczej i dla nich Omega jest jedną w wielu marek solidnych, dobrych, ale tylko tyle. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz Dąbrowski

No cóż, każdy ma swoją ligę.
Ty jak widać wolisz Zenitha, który tworzy sztukę dla sztuki w postaci mechanizmu z fusee, bąblem zero-G tourbillon i 58mm kopert, a nie potrafi nawet odtworzyć funkcjonalnego chronografu (w el primero new vintage nie da się odczytywać wskazań, bo jakiś geniusz zamienił układ subtarcz względem pięknego oryginału). Ja wolę małe komplikacje, które pozwalają mi dłużej cieszyć się z zegarka, nie przejmować się wpływem pól magnetycznych i w pełni korzystać z praktycznych funkcji narzędzia.
Ty wolisz marketing w postaci Rolling Stones i języka na tarczy, ja wolę marketing w postaci jedynego zegarka, który przeszedł rygorystyczne testy NASA i był wielokrotnie na księżycu.
Ty wolisz odnajdywanie własnej ścieżki przez markę w postaci kopiowania koszmarków stylistycznych Hublota przez szacowną manufakturę, ja wolę czerpanie wzorów ze starych, pięknych czasomierzy ze złotego okresu Omegi.
Masz rację, nie ma czego porównywać. To jest inna liga.

Jak cenię sobie starego Zenitha i jego historię, tak we współczesnych czasach jedyne ich zegarki, które wywołały we mnie jakkolwiek szybsze bicie serca to właśnie tegoroczne modele z serii elite i el primero classic.

I tak, wkład w zegarmistrzostwo jest ważny, tyle że ja cenię ten wkład praktyczny. A tutaj to właśnie Omega (i Rolex) mają najwięcej do powiedzenia w zakresie rozwiązań, które stworzyli, a wkrótce stały się standardem dla całego zegarkowego świata. I to te dwie marki wciąż stawiają na zegarmistrzostwo praktyczne.

Ech, i bronię marki, której ostatnie poczynania mi się nie podobają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś,że cenisz Zenitha za tourbillona.Tymczasem próbujący wyrabiać pozycję marki Epos również posiada takowego w ofercie.Myślę,że jeśli Omega by chciała to by również go miała,ale zdaje się nie ma na to ciśnienia.Reasumując nie tourbillon w ofercie danej marki świadczy o jej świetności i powoduje dreszcz o którym pisałeś:)Przynajmniej nie u mnie.


Tisell Klub Polska

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś,że cenisz Zenitha za tourbillona.Tymczasem próbujący wyrabiać pozycję marki Epos również posiada takowego w ofercie.Myślę,że jeśli Omega by chciała to by również go miała,ale zdaje się nie ma na to ciśnienia.Reasumując nie tourbillon w ofercie danej marki świadczy o jej świetności i powoduje dreszcz o którym pisałeś:)Przynajmniej nie u mnie.

http://zegarkiclub.pl/forum/topic/114288-konkurs-z-nagrodami-ranking-ulubionych-firm-klubowicz%C3%B3w-ad-2014/?view=findpost&p=1351589&hl=%2Bomega+%2Btourbillon


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Różnimy się w zdaniach diametralnie i zupełnie nie rozumiemy swoich argumentów. Nie ma sensu się przekrzykiwać. Omega nie jest dla mnie. Sorry.

 

A swoją drogą bardzo lubię Eposa. Mam nawet ich zegarek i to jeden z moich ulubionych - bardzo, ale to bardzo mi się podoba (3391 Sky )  :) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz Dąbrowski

Niestety - choć jeżeli tylko Zenith wypuści New Vintage 38mm z poprawnym układem tarcz (jak w oryginale) to zacznę odkładać na jego zakup, bo poza tym, że designer chyba nigdy nie używał chronografu i przez to spartolił kluczową funkcję zegarka, to jest to piękny model.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejsza Omega oferuje moim zdaniem bardzo wiele np. w zestawieniu z rolexem (którego użytkownicy czują bliżej niezidentyfikowane "to coś" w czasie noszenia).Dla mnie "to coś" ma właśnie Omega.Ty przytoczone "to coś" czujesz w bliższym obcowaniu z Zenithem czy Eposem,który wypuścił tourbillona.I myślę sobie,że to kwestia idynwidualnych upodobań i poczucia estetyki prowokuje właśnie takie dyskusje:)


Tisell Klub Polska

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejsza Omega oferuje moim zdaniem bardzo wiele np. w zestawieniu z rolexem (którego użytkownicy czują bliżej niezidentyfikowane "to coś" w czasie noszenia).Dla mnie "to coś" ma właśnie Omega.Ty przytoczone "to coś" czujesz w bliższym obcowaniu z Zenithem czy Eposem,który wypuścił tourbillona.I myślę sobie,że to kwestia idynwidualnych upodobań i poczucia estetyki prowokuje właśnie takie dyskusje:)

Ale Omega tez ma zegarek tourbillion. Dumnie sie prezy w butiku na Oxford Street w Londynie :). Od roku tam jest i jakos sprzedac nie moga :D


Marcin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Omega tez ma zegarek tourbillion. Dumnie sie prezy w butiku na Oxford Street w Londynie :). Od roku tam jest i jakos sprzedac nie moga :D

 

 


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobić zegarek z tourbillionem i go nie pokazać to jakaś porażka.


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Omega ma turbillona w modelu De Ville o czym pisałem. To chyba jedyny model i niedawno się pojawił. Stara Omega dawno temu miała turbillona, ale potem była bardzo długa przerwa, aż do teraz. 

Jakbym ktoś mnie pytał, o polecenie dobrego, porządnego zegarka w cenie 20k to na pewno wśród wymienianych byłaby Omega. Omega ma tą zaletę, że dodaje punktów noszącemu, bo wszyscy wiedzą co to jest Omega i skojarzenie jest bardzo silne. Jak ktoś powie mam Vacherona to dostanie pytanie : to jakiś francuski zegarek ?

Kiedyś zapytano mnie o zegarek i odpowiedziałem, że to Zenith. Dostałem odpowiedź mniej więcej taką : Tak, rosyjskie zegarki są niezniszczalne. Ja miałem Raketę i długo chodziła...

Dobrze, że każda firma ma swoich fanów, bo inaczej produkowano by tylko zegarki jednej firmy dla wszystkich, a tak są zwolennicy różnych rozwiązań.

 

Tak nawiasem mówiąc niedawno mierzyłem El Primero w wersji Rolling Stones i jest bardzo fajny w rzeczywistości. Powiem, że na nadgarstku wyglądał zajefajnie i nawet ten jęzor Micka Jaggera zamiast gwiazdy Zenitha na odwrocie nie robił złego wrażenia. Na żywo zegarek wiele zyskuje i widać klasę wykonania. Gdybym był fanem Rolling Stonesów to byłby mój. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Omega ma turbillona w modelu De Ville o czym pisałem. To chyba jedyny model i niedawno się pojawił. Stara Omega dawno temu miała turbillona, ale potem była bardzo długa przerwa, aż do teraz.

 

Nie wiem co oznacza w tym przypadku niedawno, ale ten mechanizm, który masz na myśli jest z 2007 roku, więc już kilka lat minęło.

Niestety piszesz sporo nieprawdy ad. Omegi, wypadało by doczytać. Bo np Omega miała turbillona w roku 1994. Nazwany Project 33, rozpoczęto prace w 1991 roku.

 

indepth_image.319767.jpg

 

 

Prototyp cal 1170

 

indepth_image.319812.jpg

 

Basel 1994, zegarek zaprezentowany na setną rocznicę Omegi.

 

indepth_image.319827.jpg

 

Lata 1998 - 2002, nowy kliber  2600A, wyprodukowano tylko 20 sztuk.

 

indepth_image.319852.jpg

 

Rok 2004 cal. 2633A

 

Jeśli myślisz, że Zenith i JLC to te same firmy co kiedyś to jest to naiwne. Mateusz dobrze Ci to wytłumaczył.

 

 

A tak w temacie to całkiem fajnie wygląda ten ostatni kaliber.

 

megatourbi1.jpg

megatourbi2.jpg


wojtek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ten poniżej prezentowany model Omegi cal .30l wyprodukowany w ilości 12 egzeplarzy w 1947 roku....istne cudo -od strony technicznej i wizualnej.Jeden z pierwszych naręcznych tourbillonów.Projekt tegotourbillona do wykonania Omega powierzyła dyrektorowi Szkoły Zegarmistrzostwa w Le Sentier - Panu Marcel. Każdy z 12 szt egz. (nr seryjne 10595933-10595944) ręcznie wykańczał Jean Pierre Mathey Claudet[na fotografi].

A czemu chcę mieć ten model najbardziej? bo do dziś wyników, które osiągnęły tetourbillony Omegi w konkursach chronometrów w Genewie i Neuenburg nikt nie pobił. 

 

 

Figure 6: Cal. 30I Tourbillon © Omega SA

 


Omega entrusted the design of their tourbillon with a cage revolving every 7-½ minutes to Marcel Vuilleumier, Director of the Watchmaking School at Le Sentier. Notably, Vuillemier was also the creator of such wondrous things as a double balance, differential tourbillon! Each Omega tourbillon was handcrafted by Jean-Pierre Mathey-Claudet the prototype builder, and regulated by Alfred Jaccard.Omega made a small series of 12 movements (serial numbers 10595933-10595944). Many of these were sent to competitions in Geneva and Neuenburg during 1947-1951. Despite high expectations the initial results for these tourbillons at competition were not as good as the Cal. 30mm. Finally there was victory in 1950 when anOmega tourbillon achieved 1st place followed by an Omega Cal. 30mm in 2nd place and a Patek Philippe in 3rd place.

Because a consumer market for tourbillon wristwatches did not exist, those tourbillonmovements were only designed for observatory competitions and Omega stopped production after the initial series. In 1987, seven movements from that 1947 series of chronometers had their movements entirely refurbished, rhodium-plated, angled, polished, decorated with 'Côtes de Genève' and fitted into either an 18K gold or sterling silver case with transparent back and a push-button for time-setting. This setting button was protected by an 'olivette'. The experience acquired by the regulation and fine-tuning of these watches, however, helped Omega achieve new precision records at Observatory trials and dramatically improved the accuracy of their consumer model wristwatches."

Jest wyjątkowy i ponadczasowy.....a to był najlepszy czas dla OMEGI mojej ulubionej marki zegarkowej.

post-48316-0-50348900-1400972816.jpgstatic_squarespace_com1.jpg

static_squarespace_com.jpgpost-48316-0-56028100-1400970396.jpg


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładne te turbillony. Te z lat 1994 i 2007 projektowali i produkowali sami ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz Dąbrowski

Straszne paskudztwa poza tym przez Cooka wymarzonym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładne te turbillony. Te z lat 1994 i 2007 projektowali i produkowali sami ?

 

Tak. Projektem kierowali Panowie Moritz Grimm i André Beyner.


wojtek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo lubię zegarki Omega, moim marzeniem jest oczywiście yacht timer, czyli Seamaster Americas Cup Racing

post-59514-0-94812200-1443197677.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo lubię zegarki Omega, moim marzeniem jest oczywiście yacht timer, czyli Seamaster Americas Cup Racing

Jak dla mnie za bardzo przeładowana tarcza, wolę standardową SMP.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, 

wszystkich dopiero poznaje świat zegarków i mechanizmów ....lecz napisze tak każdy ma wybór każdy wybiera coś dla siebie jak kogoś stać na wydanie kilku stów to kupi coś prostego  np: Tissot Festina ,jak stać na wydanie kilkunastu tysięcy kupi coś innego np:Audemars Piguet,A.Lange &Sohne,Patek

to wszystko zależy od potrzeby posiadania, Ja uważam iż Omega jest znaną marką jedna Ja zawsze wybieram to co jest inne i niepowtarzalne coś co jest unikatowe a niestety Omega produkuje takie ilości iż ośmielę się napisać że jest marką budżetową gdzie płaci się za markę (nazwę) i rewelacyjne marketing wole marki o mniejszej rozpoznawalności lecz lepszej jakości wykonania .... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli co wybierasz, co dla Ciebie jest to inne, niepowtarzalne i lepszej jakości wykonania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mając kilkanaście tysięcy to na AP, L&S czy Patka można co najwyżej sobie popatrzeć na wystawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mając kilkanaście tysięcy to na AP, L&S czy Patka można co najwyżej sobie popatrzeć na wystawie.

Prawda. :(


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.