nowak80 4 #26 Napisano 2 Listopada 2014 Prawdziwy Chińczyk z Chin to chiński zegarek, który nie udaje europejskiego. Przykład: Liaoning 5010 zamiast Constantine Durmont Tourbilon. Ten pierwszy jest poza wątpliwym pochodzeniem myśli technicznej, chińczykiem w 100%, ten drugi to próba nawiązania do wielu, wielu skojarzeń i wyciagnięcia znacznie większej kasy za coś co jako Liaoning 5010 nigdy by się za tyle nie sprzedało tu w Europie. A zegarek fizycznie ten sam. Upatrz sobie jakiegoś Ingersolla i sprawdź co ma środku. Jest duża szansa, że możesz mieć ten sam zegarek w niższej cenie tyle, że bez loga Ingersoll. Czyli nabędziesz prawdziwego chińczyka. To dobre zegarki i powinni popracować nad marketingiem "by China" a nie robić z europejskich klientów głupków wmawiając im, że kupują niemiecki czy szwajcarski zegarek. Bo to zwykłe naciąganie. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Sigma87 1 #27 Napisano 2 Listopada 2014 Za tą cenę to nie są złe zegarki a jednego nawet miałem przyjemność przez chwilę posiadać Wiem, czytałem recenzję, dlatego, między innymi, się zainteresowałem (...) Gdzie tego w ogóle szukać? Ingersoll o swoich zegarkach pisze "caliber 222, 40 jewels" i nie bardzo wiem, co z tym zrobić. Liaoning 5010 - kto tego używa w swoich zegarkach? Z Chińczyków-Chińczyków kojarzę tylko Sea-Gull, ale to raczej nie jest firma no-name i bywa droższa niż rzeczony Ingersoll.Gdzie się kupuje Chińczyki? 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
nowak80 4 #28 Napisano 2 Listopada 2014 ...Gdzie się kupuje Chińczyki? W Chinach. Jest co najmniej 5 dużych fabryk, które wypuszczają "swoje" werki ubrane w przeróżne koperty i loga. Sugerowałbym poszukać w google. Ew. jest kilka e-sklepów u nas, które mają w ofercie chińskie zegarki plus opcję sprowadzania zegarka z katalogu. Z katalogu tych firm chińskich, które chcą wystawić fakturę... Kto używa werków z Liaoning? Poza Chinami to marki wirtualne, które tworzy się tylko po to, żeby obejść prawa patentowe w Europie. Wbrew powszechnej opinii mechanicznie są bardzo dobrzy i wbrew pozorom nie ma aż takiego problemu z serwisem czy naprawami chińskich zegarków. Największym problemem jest znalezienie zegarmistrza, który po prostu wykona swoją pracę. Tak czy inaczej kupując chiński zegarek musisz pamiętać o jednym. Najprawdopodobniej jest to kopia jakiegoś mechanizmu europejskiego. W większym lub mniejszym stopniu modyfikowana, ale dalej jest to kradzież intelektualna. Kupując taki zegarek popierasz taki typ prowadzenia biznesu - skopiować, podpicować i opchnąć za jak najwięcej kasy. Niestety większość mechanizmów chińskich powstała właśnie w taki sposób - kopiowania rozwiązań innych firm. W Europie wydano sporo kasy na badania, rozwój, prototypy, testy, doskonalenie, anw Chinach tylko skopiowano końcowy produkt - bez zgody właścicieli praw patentowych. Pomyśl nad tym. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
hrabia 85 #29 Napisano 3 Listopada 2014 @hrabia co masz na myśli pisząc "prawdziwy Chińczyk z Chin"? Ingersoll nie jest dość chiński? ;PTu dopłacasz za tradycję firmy Ingersoll. Sugeruję, żeby poszukać Chińczyka bez dorabianej/dokupionej historii. Będzie taniej. Tyle. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
se7en 58 #30 Napisano 18 Listopada 2014 Podobna sprawa z Ingesoll'em co z firmą Rotary... Kiedyś też swiss, a dziś cuda na kiju... na pasku znaczy, chińskim rzecz jasna 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jslanina 73 #31 Napisano 19 Listopada 2014 To, że Ingersoll jest chiński nie ma co ukrywać jednak z jakością na prawdę źle nie jest. Chociaż w tej cenie można już przebierać w japończykach co wydaje mi się lepszym wyborem 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jslanina 73 #32 Napisano 26 Listopada 2014 A u mnie pojawił się kolejny Ingersoll i ten ma szanse zostać - chociaż kto wie 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Sierżant Julian 1706 #33 Napisano 14 Października 2018 Ciekawostka związana z marką Ingersoll: w powieści milicyjnej z lat 60. (autorstwa Anny Kłodzińskiej) podejrzany osobnik, o ile pamiętam denat, ma na sobie "dobry szwajcarski zegarek Ingersoll", jak przypuszczam był to wówczas jakiś symbol statusu i jednocześnie aluzja do podejrzanych powiązań. W powieści tej samej autorki napisanej w późnych latach 70. tę rolę pełnił już Atlantic. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pmwas 6391 #34 Napisano 20 Października 2018 Ingersoll to marka amerykańska, potem brytyjska. Obecnie brytyjsko-chinśka z "niemieckim designem" (czy jakoś tak?). Zabawne jest to, ze Ingersoll obecnie kreowany jest na markę luksusową, czy tam "premium", a firmę założono by produkować tanie i bardzo tanie zegarki dla tych, których nie było stać na zegarek.Zegarki były jakościowo takie sobie, a te najtańsze miały bezkamieniowe mechanizmy z wychwytem kołkowym (coś jak zmniejszony mechanizm z mechanicznego chodzika). Z czasem w ofercie znalazły się również zegarki naręczne - identyczne pod względem konstrukcyjnym, tylko jeszcze mniejsze. W porównaniu z "porządnymi" zegarkami, Ingersolle miały dwie zalety - po pierwsze były tanie, po drugie - dobrze znosiły "cioranie", czego o "porządnych", dobrej jakosci zegarkach nie można było powiedzieć.Oczywiście - dokładność chodu czy jakość materiałów np koperty i tarczy nie byłą porównywalna z Elginem czy Hamiltonem, ale dla wielu osób nie miało to znaczenia - Ingersoll chodził, pokazywał godzinę i nie trzeba było płacić za kosztowne naprawy po każdym upuszczeniu zegarka. Efekt był prosty - zegarki Ingersolla tak, jak nigdy nie były specjalnie dobre, tak po prostu stały się popularne i - z czasem - "kultowe". Jeśli zaś miałbym ten wywód podsumować jednym zdaniem w kontekście aktualnej dyskusji - zegarki Ingersoll nigdy nie były (nawet relatywnie) tak dobre jak obecnie. Tylko pytanie brzmi, czy marka "tłukąca" zegarki jak leci, jedne ładne, drugie brzydkie, zaprojektowane z sensem i bez sensu, tak "na pałę", bez jakiegoś spójnego pomysłu, czy strategii może wciąż uchodzić za "kultową" ? Na to każdy może sobie odpowiedzieć sam, ja uważam, ze pewnymi modelami zegarków Ingersoll spokojnie można się zainteresować, jesli komuś nie przeszkadza "otoczka". 0 Miłego dnia! Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Sierżant Julian 1706 #35 Napisano 20 Października 2018 Warto zwrócić uwagę, że brand ingersoll wypuszcza się czasem na dosyć dziwne wody: na zdjeciu ingersoll nawiązujący nazwą modelu do zegarka firmy z czasów IIWW, natomiast będący bliską kopią tudora. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pmwas 6391 #36 Napisano 20 Października 2018 Radiolite to oryginalnie nazwa zegarków, w których zastosowano świecącą farbę na bazie radu. Myślę, ze po prostu postanowili "odświeżyć" starą nazwę i nanoszą to na tarcze zegarków z "lumą". Mam tylko nadzieję, ze nie wrócili do starej technologii produkcji tejze "lumy" IMO madrzej by zrobili rezerwujac "Radiolite" dla modeli z trytem, ale to tylko moja opinia... 0 Miłego dnia! Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Sierżant Julian 1706 #37 Napisano 20 Października 2018 Jak mniemam, pierwotnie robili z radem... Trytowy zegarek, jeśli w dobrej kopercie i ogólnie elegancki, mógłby być całkiem niezłą propozycją. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Win Lockwood 2 #38 Napisano 5 Lutego 2019 Ostatnio zegarki ingersoll widziałem w sprzedaży w liniach lotniczych w całkiem niezłych pieniądzach. Design, co kto lubi, jakoś raczej poniżej certiny. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach