Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Robnyc

Jakimi rowerami jeżdżą członkowie forum

Rekomendowane odpowiedzi

w sensie amor SR? Pewnie na stalowej sprężynie - tak jak wyżej, rozebrać, wyczyścić, nasmarować i tyle. Linki jak już to kupić nowe, jakiś duży wydatek to nie jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widelcowi, szczególnie takiemu wiele nie pomożesz. Ale rozebrać nie zaszkodzi.

Linki i pancerze wymieniaj.

 

Trollu, ty masz tłumik fit? Czy oc? Jak oc w domu rozłożysz posługując się imadłem i kleszczami, tak fita już nie

Edytowane przez egzo18

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość mrovka

A ja tez sie boje ruszac mojego amora.

Ale chce go rozkrecic i sie rozprawiczyc :P

 

Mam dobra okazje bo i tak musze go wyslac na serwis..Najwyzej wysle im go w reklamowce hehehe :) 

 

I powiem wam ze nie bede go zakladal ponownie..Ujezdrzam w tej chwili karbonowego sztywniaka i chyba sie w nim zakochalem.Pomijam fakt ze zszedlem z wago do 8.6 - 8.7 kg :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ro można zapomnieć o samodzielnym serwisie tłumika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

A co koledzy myślicie o rowerzystach na ruchliwej arterii w godzinach szczytu?

Jak w artykule, argumentują że ścieżki rowerowe nie są na ich "szosy"

http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/bezpieczenstwo/news-najwieksza-zakale-ulic-i-drog-stanowia-obok-pieszych-rowerzy,nId,2432481

 

Tak na marginesie, to ci rowerzyści to frajerzy. Jak by się rozjechali to by złapali jednego, góra dwóch. Wszak nie ma odpowiedzialności zbiorowej :ph34r:

post-93944-0-73890500-1503643073_thumb.jpg

Edytowane przez Blunio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście jak jadę na szosie, to jeżdżę wyłącznie jezdnią. Nasze drogi rowerowe, to jest jakaś pomyłka jeśli chodzi o dostosowanie tego pod kolarki. Krawężniki, wszędzie piesi, toczyć się 10 km/h i wysłuchiwać, jak ludzie się wydzierają za tobą jak próbujesz ich minąć, bo idą całą szerokością .... Jezdnią na spokojnie mogę lecieć te 30-40 km/h. Na drodze rowerowej, to proszenie się o wypadek.

 

Może w innych miastach, to wygląda lepiej, ale w Tarnowie, to jest tragizm.

Edytowane przez egzo18

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce jest przepis, ktory nakazuje jazde sciezka rowerowa jezeli biegnie ona wzdluz drogi ? Nie macie swobodnego wyboru ?


Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tego co wiem to jest nakaz, jeżeli masz wyznaczone miejsce do jazdy rowerem to masz z niego korzystać. 

Jako kierujący autem - drogi mamy wąskie i rowerzyści - nie mówię o szosowcach lecących 40km/h bo teoretycznie nie spowalniają nawet ruchu - są problemem. Mało to ludzi co wyprzedza na 3 bo rower wąski to obok 2 mijające się samochody się zmieszczą? Z resztą jazda rowerem gdzie obok tir za tirem to żadna przyjemność. 

Tutaj sprawa tyczyła się wyboru - jadąc autem po dziurawej drodze nie masz wyboru, w powietrzu nie przelecisz. Jak rowerzysta widzi liczą ścieżkę a obok jakotaki asfalt to ma wybór i hyc leci tam gdzie wygodniej. W mtb zdarzają się gleby ale drogi to nie jest bezpieczne środowisko dla rowerzysty

https://sportowefakty.wp.pl/wioslarstwo/706805/makabryczny-wypadek-polskiej-wioslarki-potracil-ja-bus

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taki przepis raczej nie ulatwia zycia rowerzystom. Rower to pelnoprawny uczestnik ruchu, powinien miec wiec prawo jazdy ulica nawet jezeli obok jest sciezka rowerowa. Szczegolnie, ze w Polsce nikt tego nie respektuje i sciezka jest najczesciej okupowana przez pieszych, co wnastepstwie przypomina jazde slalem i narazenie na wyzwiska i grozby. Jakby tego bylo malo jazda kilkuosobowa grupa wydaje sie byc po takiej sciezce prawie niemizliwa i dosc niebezpieczna zarowno dla pieszych i rowerzystow.

Musze przyznac, ze u mnie rozwiazano to w duzo bardziej przyjazny sposob i nikt nie narzeka :)


Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pełnoprawny uczestnik ruchu - zauważ, że każdy pełnoprawny pojazd mechaniczny jest oznakowany, zarejestrowany i ma ubezpieczenie OC. Rowery są na nieco innych zasadach. Wojny były, są i będą. U mnie np przy mocno uczęszczanej drodze wojewódzkiej jest chodnik, później postawili znak, że ścieżka rowerowa i tyle - wysokie krawężniki, kostka nierówna - mtb się jedzie ale szosą nigdy bym tam nie pojechał. Ale ścieżka. W jednym miejscu jest przecięta wyjazdem z małej uliczki osiedlowej, płoty do samego chodnika, widoczność mała. Ilu się zatrzyma żeby nie wbić się w samochód który być może wyłoni się zza płotu? A często wyjeżdża tam 911 Turbo S - nie chciałbym z własnej kieszeni naprawiać choćby zarysowanych drzwi  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

W "lotne dni" to w 100licy taki ruch na ścieżkach rowerowych że mam obawy czy cało powrócę do domu. To już nie rekreacja, to walka o życie :ph34r:  Trzeba maksymalnej koncentracji. Jeżdżą jak szaleni. :huh:

Ale już niedługo te śmieszne rowerki ze stojaczków (Venturillo czy jak im tam) zamkną do magazynów i będzie spokój. Zostaną prawdziwi cykliści :)

Edytowane przez Blunio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pełnoprawny uczestnik ruchu - zauważ, że każdy pełnoprawny pojazd mechaniczny jest oznakowany, zarejestrowany i ma ubezpieczenie OC. Rowery są na nieco innych zasadach. Wojny były, są i będą. U mnie np przy mocno uczęszczanej drodze wojewódzkiej jest chodnik, później postawili znak, że ścieżka rowerowa i tyle - wysokie krawężniki, kostka nierówna - mtb się jedzie ale szosą nigdy bym tam nie pojechał. Ale ścieżka. W jednym miejscu jest przecięta wyjazdem z małej uliczki osiedlowej, płoty do samego chodnika, widoczność mała. Ilu się zatrzyma żeby nie wbić się w samochód który być może wyłoni się zza płotu? A często wyjeżdża tam 911 Turbo S - nie chciałbym z własnej kieszeni naprawiać choćby zarysowanych drzwi  ;)

Ok, doczytqlem. Rzeczywiscie jezeli jest sciezka to jest obowiazek jazdy sciezka rowerowa. Natomiast co do Porsche to chyba bylaby to jednak jego wina. Cytuje z gazety prawnej

"Prawo o ruchu drogowym stanowi, iż kierowca który skręca z drogi głównej w prawo bądź w lewo, jest bezwarunkowo zobowiązany do ustąpienia pierwszeństwa przejeżdżającemu przez jezdnię rowerzyście. W momencie kolizji winę ponosi kierowca."

http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/733626,rowerzysci-rower-prawa-obowiazki-kodeks-drogowy.html


Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jest mowa o drodze a nie o ścieżce. Nasze prawo raczej nikomu oprócz chachmetom nie sprzyja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

70' wiem o Ci chodzi ale tutaj jest bardziej skomplikowana sytuacja - to dokładnie to skrzyżowanie

ffff.jpg

 

jak widać, nie ma pasów ani "przedłużenia" chodnika i ścieżki. Zjeżdżasz ze ścieżki na drogę, jeżeli się władujesz prosto w samochód to kto wymusił?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie trzeba by powolac bieglego, a winny bylby ten kto mniej posmarowal :)

Nie byloby watpliwosci gdyby na przedluzeniu chodnika byly wymalowane pasy dla pieszych i rowerow. Dziwna jakas ta sciezka :)


Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli obydwa znaki są takie same, to ścieżka kończy i zaczyna się na krawężnikach poprzecznej drogi. Czyli rowerzysta ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa.


Co-Axial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie. Tutaj wracamy do kwestii zachowania rowerzystów - nikt się tam nie zatrzymuje  ;)  na żywioł, raz się żyje a jak coś pójdzie nie tak to się będzie kombinować. 

A chodnik jak i cała ścieżka to chyba jedna z całego morza dziwnych historii w naszym pięknym kraju  :P

Edytowane przez trollu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opowiem wam co mnie spotkało jakieś dwa tygodnie, taka fajna sytuacja - wjechałem z jakiejś bocznej ulicy na główną, przejechałem kawałek i słyszę za sobą pisk opon hamującego samochodu, z boku podjeżdża do mnie auto i jakiś debil zaczyna mi ubliżać i twierdzi, że zajechałem mu drogę. Niestety (dla mnie) nie ugryzłem się w język i powiedziałem mu trochę niegrzecznie, żeby się oddalił ;) W tym momencie akcja nabrała dużej dynamiki, ponieważ specjalnie wjechał we mnie samochodem, a kiedy podniosłem się z ziemi to już go nie było. Wyprostowałem klamki, bo trochę się zgięły i pojechałem do domu, w zasadzie bez żadnych strat (trochę stłuczona noga), cud :ph34r: Uważajcie na siebie, bo czubków na drogach nie brakuje, wczoraj w Krakowie została rozjechana trenująca na rowerze wioślarka -

 

http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,22275796,krakowska-wioslarka-potracona-podczas-treningu-rowerowego.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Krakow_Wyborcza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsz uwazam jadac na rowerze jeszcze bardziej niz kierujac samochodem. Na sciezce rowerowej juz z zasady dzwonie jak sie zbilzam do kogos od tylu aby nie bylo niespodzianek. Ale wczoraj to juz mnie dwojka rowerzystow wk...ła na max. Zbilzam sie do nich, oczywiscie dzwonek. Bo jechali obok siebie, on z lewej, ona z prawej po sciezce rowerowej. Chcialem ich wyprzedzic srodkiem tylko tu bylo miejsce, ale laska stwierdzila w ostatniej chwili, ze pusci mńie z lewej i tuz pod moim kolem skret w prawo, na szczescie przewidzialem to durne zachowanie i juz wczesniej hamowalem. Skomentowalem tylko, ze swietnie to wymylila z przekasem w glosie. Oczywiscie gosciu na mnie z ryjem, ze czemu nie dzwoniłem jak sie do nich zblizalem, ja mu na to, dzwonilem a poza tym nie mam obowiazku uzywania dzwonka i ze to sciezka rowerowa i obowiazuja przepisy o ruchu drogowym i jezdzi sie prawa strona. Oczywiscie nie przyznal mi racji, ale juz mi sie nie chcialo z kretynem dyskutowac, zalamka.

 

Polecicie jakis dzwonek, ktory wyrywa z butow?

Edytowane przez szumi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyne pocieszajace w historii jest to, ze wyszedles z tego bez szwanku. Natomiast cala ta sytuacja wydaje sie byc chyba juz szczytem chamstwa, bo jezeli nawet gdybys rzeczywiscie zajechal mu droge to powinno sie to skonczyc na zwroceniu uwagi.

W cywilizowanym swiecie raczej nie powinno miec cos takiego miejsca

Jeśli obydwa znaki są takie same, to ścieżka kończy i zaczyna się na krawężnikach poprzecznej drogi. Czyli rowerzysta ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa.

Zauwaz jednak, ze ta droga, to droga wewnetrzna, czyli max 20 km/h, a pieszy i rowerzysta moga sie po niej poruszac tak jak sobie tylko chca, a kierowca samochodu powinien to respektowac. To, ze nie ma tam wymalowanych pasow moze wynikac z tego, ze zarzadca tego kawalka jezdni jest ktos inny niz chodnika :)

Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do strefy zamieszkania to racja, tylko jak jest z umiejscowieniem znaków - domyślam się, że w podbramkowej sytuacji ktoś zacząłby tłumaczyć, że znak strefy jest 5m od skrzyżowania

 

co do pary na rowerze - na rower może wsiąść każdy - niezależnie czy zna przepisy i zasady kultury czy nie. Taka rosyjska ruletka, nigdy nie wiadomo na kogo trafisz  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hello,

 

Przede wszystkim każdy jadący na rowerze w miejscu pokazanym przez Trollu, powinien sam pomyśleć i zwolnić. Co z tego, że nawet gdyby miał pierwszeństwo to jadąc "pełnym ogniem" nie da cienia szansy kierowcy, żeby go zauważył w porę, jak się zmaterializuje zza tego płotu. Jeżdżę samochodem i motocyklem sporo po mieście. Nie mam nic do rowerzystów, często zabezpieczam imprezy rowerowe dla amatorów i zawodowców - od zabezpieczenia trasy po pomoc medyczną. I naprawdę, jak widzę co niektórzy "kolarze" wyrabiają na mieście to ręce opadają. Niektóre ścieżki i skrzyżowania są tak zrobione, że jak rowerzysta nie zwolni to nie ma opcji - widzę go w ostatniej chwili jak już jest sytuacja mocno podbramkowa. Czasami trzeba stanąć na ścieżce, żeby w ogóle móc włączyć się do ruchu na główną bo inaczej nic nie widać, ( pozdrowienia dla drogowców i projektantów takiej infrastruktury)to pomimo, że mają miejsce, samochód stoi tam może 3-5 sekund to klepią w karoserię albo jakieś kopniaki - chciałbym zobaczyć jak on tam wjeżdża na tą główną. A już manewr w stylu jazda po ścieżce, która aktualnie ma czerwone, po czym skręt po przejściu dla pieszych w ulicę, która aktualnie ma zielone światło dla pojazdów, przechodzi wszystko. A nie raz takie coś widziałem. I na koniec jazda po przejściu dla pieszych, gdzie nie ma ścieżki rowerowej. Skręcam na zielonej strzałce, stoję, patrzę - nikt nie idzie, ruszam, a tu jak nie wyjedzie zza rogu i wszystkim co w pedałach ma wjeżdża pod koła i jeszcze wielkie oburzenie. Wystarczyłoby, żeby niektórzy trochę więcej zapoznali się z przepisami prawa o ruchu drogowym, do tego myślenie i trochę więcej nie wiem, kultury, spokoju?

Kierowcy oczywiście też nie są święci, to co opisał kolega Tessio kwalifikuje się pod ściganie z urzędu, taki gość powinien mieć zabrane uprawnienia od razu i przymusowe badania w psychiatryku.

 

Pozdrawiam


"Życie jest pasmem straconych okazji"

"Dzień w którym kupię karabin nadchodzi"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opowiem wam co mnie spotkało jakieś dwa tygodnie, taka fajna sytuacja - wjechałem z jakiejś bocznej ulicy na główną, przejechałem kawałek i słyszę za sobą pisk opon hamującego samochodu, z boku podjeżdża do mnie auto i jakiś debil zaczyna mi ubliżać i twierdzi, że zajechałem mu drogę. Niestety (dla mnie) nie ugryzłem się w język i powiedziałem mu trochę niegrzecznie, żeby się oddalił ;) W tym momencie akcja nabrała dużej dynamiki, ponieważ specjalnie wjechał we mnie samochodem, a kiedy podniosłem się z ziemi to już go nie było. Wyprostowałem klamki, bo trochę się zgięły i pojechałem do domu, w zasadzie bez żadnych strat (trochę stłuczona noga), cud :ph34r: Uważajcie na siebie, bo czubków na drogach nie brakuje, wczoraj w Krakowie została rozjechana trenująca na rowerze wioślarka -

 

http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,22275796,krakowska-wioslarka-potracona-podczas-treningu-rowerowego.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Krakow_Wyborcza

No właśnie " spierd..j" działa typowo jak płachta na byka i rezultat zazwyczaj jest jeden, dlatego w momencie gdy dochodzi do nieciekawych sytuacji podchodzę do tego ze stoickim spokojem, a zdenerwowanego nadal pana zapraszam na pobocze. Zazwyczaj po miłej rozmowie i kierowca robi się wyluzowany, zaledwie raz miałem przypadek że gość się wyprosił strzała w ryj, ale wtedy to już działałem w obronie własnej, bo zaczął mi machać ni z d.py ni z pietruchy łapami.

 

Tessio nie zazdraszczam, mam tylko nadzieję, że wszystko OK!

 

Polecicie jakis dzwonek, ktory wyrywa z butow?

Nie, bo miałem kiedys taki i większość łądowała mi sie pod koła ze strachu.

W takich sytuacjach używam ostrzeżeń głosowych typu "przepraszam" ówcześnie zwalniając, by mieć chociażby wszystko pod kontrolą w tym bezpieczeństwo innych.

 

Wyznaję pewną zasadę - w mieście dostosowuję się do niego, a zapierd..m o porach i w miejscach do tego nadających się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaido2, dzięki, nie wiem co nade mną czuwało, ale można powiedzieć, że mnie (lekko stłuczona noga) i rowerowi kompletnie nic się nie stało w stosunku do sytuacji. Później jeszcze wyprzedził mnie radiowóz, udało mi się go dogonić na światłach, opowiedziałem sytuację i policjant stwierdził, że skoro nie mam świadków, to i tak nic z tego nie będzie, zwłaszcza, że nie potrafię w zasadzie podać żadnych szczegółów, nawet marki samochodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.