Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Pollux

Z Airmanem w stronę stratosfery – dłuższa opowieść

Rekomendowane odpowiedzi

Miejscem właściwym dla Airmana jest wysokość przelotowa, oczywiste... ale przeważnie w miłym cieple kokpitu. Czy kokpit jest mu potrzebny? Spytałem o to Piotra, kiedy się spotkaliśmy przy okazji oględzin innej Glicynki, która chodziła mi po głowie. Czy Airman ze swoją wodoodpornością 20atm zniesie dekompresję, ale nie taką jak przy wynurzeniu, czy aby mu szkiełka nie wywali? Była akurat okazja to sprawdzić, ale wymagało to dłuższej podróży. Chiny. Muztagh Ata. Samotnie położony wysoki siedmiotysięcznik. Przeprowadziłem z Airmanem krótką rozmowę  „Ja jadę, a ty?” Milczenie uznałem za zgodę :) Piotr podłapał temat, spotkaliśmy się niebawem ponownie, dostałem jeszcze małą flagę i obietnicę całkiem przyjemnej zniżki na kolejną Glicynkę jeśli flaga załopocze na wierzchołku.

Po trzech przelotach i trzech dniach podróży lądowej, wytrzęsieni solidnie na wertepach Karakorum Highway, widzimy górę znad jeziora Kara-kol

9604018904_000e77ed2c_o.jpg

 

Airman na wyprawę pojechał na firmowej, bardzo wygodnej gumie. Szczęściem przy dojeździe, ani na podejściu do bazy, nie zmoczyło nas ani razu

 

9600783915_52fbf75177_o.jpg

 

Za to obficie zapyliło, bo to wietrzne, pustynne tereny

 

9604018838_dcd220915b_o.jpg

 

Miejsce testowania w pełnej okazałości widziane z Subashi, gdzie kończy się droga jezdna. W ciepłym świetle zachodzącego słońca łagodny profil wygląda zapraszająco. Jednak w rzeczywistości widać ogrom, a kiedy wyżej wzmaga się wiatr, słychać zduszony odległością, ale potężny dźwięk, taki który słyszy się uchem i czuje całą resztą ciała. Baza leży za schodzącym nisko jęzorem lodowca w centralnej części zdjęcia.

 

9604018782_3ccb3957bc_o.jpg

 

Wokół bazy, położonej ok. 4400m, wiją się moreny usiane skałami o bajecznych kolorach, raj dla zbieraczy minerałów, to ostatnie miejsce gdzie zdejmowałem zegarek do zdjęć. Wyżej byłem już bardziej zajęty radzeniem sobie z samym sobą w procesie aklimatyzacji - przepraszam więc za monotematyczność – dalej tylko nadgarstkowe! Od tego momentu na prawym nadgarstku miałem też Pathfindera. Airman pokazywał mi czas miejscowy i czas polski (miło mieć wyobrażenie co się dzieje teraz w domu, to pomaga jak się ogólnie mniej chce), Casio pozostałe potrzebne rzeczy.

 

9600783795_90f945016b_o.jpg

 

Długie godziny spędzane niekiedy samotnie pozwalają zatopić się w pytaniach, na które nie ma jasnych odpowiedzi. Dlaczego podejmujemy się inicjatyw, których realizacja popycha nas do długotrwałych rozłąk, prób doprowadzenia swojego ustroju za granice kompensacji i „po co to wszystko?” :)

 

9604018712_74773790e2_o.jpg

 

Słońce wschodzi w „jedynce”. Ok. 5400m. 525hPa. Nieco ponad połowa tego nam dobrze znanego ciśnienia. Już inny świat. Pierwszej nocy budzi poczucie duszności. Rozpinam namiot, z suwaka sypie się na twarz szron, żeby wychylić głowę nie muszę się nawet przesuwać, silny mróz, nie setki, ale tysiące gwiazd, widać je jak u nas za miastem przez lornetkę, droga mleczna to nie jaśniejszy pas, a mrowie osobnych punkcików... Otwierane po raz pierwszy opakowanie Ketonalu wystrzeliwuje korkiem jak szampan. Nabrzmiała otwierana saszetka z kawą rozpuszalną rozpyla ją dookoła. Śniadanie przygotowywane rękami wysuniętymi ze śpiwora, w rękawiczkach. Słońce wzeszło – czas iść

 

9604018676_64a449d384_o.jpg

 

9600783651_d676b501ab_o.jpg

 

9600783647_08011d4a7e_o.jpg

 

Droga ku „dwójce” początkowo monotonnie w górę, po lewej widoczne namioty „jedynki” i jęzor lodowca spływającego spomiędzy Muztagh Ata i Koksai Peak

 

9604018512_54615f7428_o.jpg

 

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z okolicznych gór wyróżnia się Kongur Shan, najwyższy w paśmie Kunlun, tu na horyzoncie spowity niemal całkiem chmurami

 

9604018490_96936f759d_o.jpg

 

Przy bezwietrznej pogodzie słońce potrafi być straszliwe. W tym czystym powietrzu, lustrzanej powierzchni wokoło, do pewnej wysokości na słońcu człowiek czuje się jak w piecu

 

9600783473_3f2c227207_o.jpg

 

A przed słońcem trzeba się chronić, bo same kremy, nawet najlepsze niespecjalnie dają efekt. Jest się więc jak w piecu, ale szczelnie domkniętym! I jakoś oddychać ciężej, jeszcze w masce...

 

9604018440_3281dc0193_o.jpg

 

Zbliżamy się do strefy szczelin

 

9604018396_7c5fd3f5e9_o.jpg

 

Śnieżynki tańczą kiedy powieje. Krajobraz jest nieco ciekawszy, trzeba więcej patrzeć pod nogi. Muztagh Ata jest technicznie łatwą górą, jednak ilość częściowo i całkiem ukrytych szczelin jest duża mimo, że praktycznie przez trzy poprzednie tygodnie nie było świeżego opadu

 

9600783367_a2f927b277_o.jpg

 

Dalej przez labirynt

 

9600783331_87453825b5_o.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powyżej strefy szczelin, dalej już do samego szczytu tylko lodowe pustkowia, ale do wierzchołka jeszcze prawie dwa kilometry w pionie...

 

9600783317_1aeab15cae_o.jpg

 

Widok w dół spod „dwójki”. Dojście z transportem w końcowej fazie, katorga. Czuje się każdy kilogram w plecaku osobno. Często się przystaje. Ale też jest na czym zatrzymać wzrok

 

9604018242_fa6efed25b_o.jpg

 

„Dwójka”. Ok. 6100m. 480hPa. Pierwsza czynność po dojściu – pół godziny bezczynności Leżenie plackiem w przedsionku namiotu. Gapienie się na horyzont między nogami, na Airmana Tutaj się już w sumie nie doznaje poczucia regeneracji. Odpoczywa się o tyle, że przez kilka godzin snu człowiek się nie męczy ruchem. Ale po przebudzeniu myśli o wyjściu z namiotu. Ruch kosztuje siły, ale samopoczucie w ruchu jest lepsze. Poza tym trudno jest spać ciągiem dłużej niż godzinę. Budzi czy to zimno, czy kaszel własny, kogoś śpiącego obok, pragnienie i wyschnięte gardło.

 

9600783199_49ed03aae9_o.jpg

 

Powyżej „dwójki” jeśli spojrzeć w dół, horyzont zaczyna się wypłaszczać, wcześniej widziało sie morze gór, teraz już nie tak wyraźnie

 

9604018120_d917f47568_o.jpg

 

Atak szczytowy. Po krótkim, urywanym śnie-letargu. „Trójka” (ok. 6900m, 430hPa) zostaje w dole, w ślimaczym tempie, słońce jeszcze nie wstało. Czuje się przeraźliwe zimno, choć jest „tylko” -20st.C i wieje wiatr ok.40 km/h. W wyniku różnych mechanizmów na pograniczu fizjologii i patofizjologii marznie się znacznie szybciej niż w takich samych warunkach w niskich górach. Pojawienie się słońca na tej wysokości nie przyniesie już poczucia gorąca, ale jest czymś, na co się bardzo czeka.

 

9600783129_3cbdf919f4_o.jpg

 

Już cytrynowo... coraz wyżej, ale odmiana względem poprzednich dni, idzie się na lekko, w plecaku tylko termos, baton energetyczny, zapasowe rękawice, folia NRC i czołówka. W kieszeni aparat i flaga.

 

9600783095_983d9ebd2d_o.jpg

 

Mijają godziny, choć poczucie czasu jest inne, zdaje się jakby godziny były najwyżej kwadransami. Horyzont robi się płaski

 

9604018104_7c9b59ba06_o.jpg

 

Udało się Muztagh Ata 7546m. 397hPa. Zdejmuję rękawicę tylko na moment, robiąc zdjęcie mojemu nadgarstkowemu towarzyszowi, ściskam ją między udami, żeby wiatr jej nie porwał

 

9604017924_ef9c6fc91e_o.jpg

 

Na szczycie spędzam może pięć minut, może piętnaście. Niby nic nie pogania, jest pięknie i warunki dobre, ale przez skórę czuje się, że nie jest to miejsce, w którym można dłużej pozostawać

 

9604017894_83b06b106d_o.jpg

 

I tak wracamy do „płaskiego” horyzontu, wracamy do świata, z mrowiącymi palcami, brodą, chudszym nadgarstkiem... ale w przyszłości znowu stanie się przed wyborem drogi! Będzie można wybrać dowolną, pod warunkiem, że ciekawszą!!!

 

9604017876_bdc7d474e2_o.jpg

 

Dziękuję za cierpliwość w czytaniu i oglądaniu. Mam nadzieje że niestosunek fotografii zegarkowych do niezegarkowych był akceptowalny!

A Airman, który mi towarzyszył dzielnie radząc sobie cały czas, bo w końcu w takie(??) miejsca stworzony, trafi na bazarek, może nawet w jakimś ciekawym zestawie, bo zostały mi kamyki z wierzchołka, flaga i inne różne szpeje... Jeśli będę w stanie się z nim rozstać!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super.

Z ciekawości - jakim aparatem robiłes zdjęcia?


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki!

Sigma DP1. Aparat którego można bardzo lubić, albo nie znosić. Ma trzy zalety; matrycę Foveon, która daje bardzo miłe odwzorowanie kolorów i zakres tonalny oraz obiektyw o rodzielczości, która bije wszystkie moje lustrzankowe stałki (to widać na nie zmniejszanych plikach, ale przede wszystkim na odbitkach 20x30cm), wreszcie chowa się do kieszeni. Poza tym to aparat, który ma same wady, przede wszystkim krótką żywotność na dedykowanym akumulatorze i długi czas włączania/wyłączania, co istotne kiedy zimno :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetna opowieść, to się nazywa mieć pasję. Życzę kolejnych ciekawych wypraw no i niech Cię zegarkowy kompan nie zawiedzie podczas nich  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super wyprawa, super zdjęcia, super zegarek! Gratulacje!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję udanej wyprawy, super miejsce jak i zegarek :)


Wszystko z czasem się zmienia

Tomek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z przyjemnością przeczytałem - wielkie dzięki :)


Adrian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No Panie Kolego, takiej galerii jeszcze nie było. Wielkie gratulacje, 7500 mnpm to nie w kij dmuchał. Szacunek.


Pozdrawiam, Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super wyprawa , piękne foty . Lepszej reklamy GLYCINE nie mogłeś już zrobić  :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brawo. Za galerię, wycieczkę i test zegarka. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Glycine nie była zainteresowana tą formą promocji, a próbowaliśmy - jedynym zainteresowanym był właśnie Piotr ( dzięki Piotrze!!! :) )i nie mam z tego tytułu żadnego bezpośredniego profitu, chyba że puszczę airmana na bazar i wymienię go na inny model ze zniżką, a sprzedając go część pozyskanych środków przeznaczę na jakiś zbożny cel (bo wiecie, podobno dalekie wyjazdy górskie to egoizm w czystej postaci :P). To może uzasadni, że było warto wnosić flagę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wspaniale było czytać relację i podziwiać zdjęcia - dzięki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję. Teraz zupełnie inaczej spostrzegam markę. Mam nadzieję, że producenci zaczną przenosić budżety reklamowe z kiczowatych ambasadorów na prawdziwe, jak wyżej, wyzwania.

 

Kolejny trafiony pomysł na promocję marki.


Co-Axial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje wyczynu. Wrzuć więcej zdjęć niekoniecznie zegarkowych.


rXQHFG4.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zatem na wniosek mały zegarkowo-offtop :) Choć airman też tam był :)

 

9611763900_b54b93e70d_o.jpg

 

Tak wygląda miasteczko Naryn w Kirgistanie, a właściwie większość terytorium tego kraju, który bywa określany azjatycką Szwajcarią - góry, góry, większe góry... ale tu jeszcze nie miasteczko a przedmieścia choć tak to wygląda - to cmentarz. Budzi respekt, nieprawdaż? Przy wioskach cmentarze wyglądały okazalej od osiedli ludzkich

 

9608529405_8021e090f2_o.jpg

 

Tu plac w Kashgarze, Mao pozdrawia skinieniem ręki w mieście gdzie Chińczycy stopniowo wypierają cywilizację Ujgurów, wyznawców Islamu, którzy stanowią połowę populacji na potężnym obszarze Chin, które kojarzą się przeciętnemu człowiekowi z przeludnieniem i ateizmem

 

9608529431_965d51cc65_o.jpg

 

Przydrożny stragan u początku Karakorum Highway. Te arbuzy naprawdę smakują inaczej :) Choć nie dorastają do pięt tym hodowanym w Kotlinie Fergańskiej. Tamte po prostu nie dają się opisać słowami! Po zjedzeniu tamtych nie kupiłem arbuza w Polsce przez kilka lat! Bałem się popsuć wspomnienia

 

9611763780_a20b854c09_o.jpg

 

Droga wije się serpentynami wśród niesamowitych gór - budzących pytanie "robione, czy dziewicze???" :)

 

9608529267_bb2787b6be_o.jpg

 

Zdaje się nie mieć końca, ale to jakoś nie przeszkadza, popada się w specyficzny spokój, pełną żywej ciekawości spokojną akceptację stanu rzeczy

 

9608529255_8b7877d689_o.jpg

 

Momentami zaskakuje

 

9608529161_5c650b2d28_o.jpg

 

Na przykład ascetyczną pustką i ciszą wiosek... całkiem odmiennie niż w starej części Kashgaru, otoczonej szklanymi wieżowcami, arteriami pełnymi taksówek, wystaw sklepowych, nowoczesnych reklam, oazy domów z cegły, gładzonej gliną, gdzie po ulicach biegały dzieci, tylko dzieci, to było za dnia ich miasto - ich matki z zasłoniętymi twarzami nie wychylały się za drzwi domów, a ojcowie byli w pracy. Miasto dzieci :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ŁAŁ - co tu więcej można powiedzieć :) ?


:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opisz co trzeba zrobuic, zeby sfinalizować taką wyprawe.

Przygotowanie?

czas?

dokumnety?

szczepienia?

Koszty?


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pollux

 

  chapeau bas   !!!!!! ....  to  jest najlepsze  co ostatnio ( w ogóle )  czytałem  :o 

 

 

dziękuję !! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszczę fajnej wyprawy i przestrzenii!!!!

Zdjecia prosto z tego kompaktu, nic nie przerabiałeś ?? Kolory rzeczywiście super. Zdjęcia z bliższej odległosci np. macro da się tym wykonać ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super wyprawa i Airman!


zegarkiclub.pl Driver Error

There appears to be an error with the database.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.