Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
chrono-craze

Klub Miłośników Zegarków ROLEX

Rekomendowane odpowiedzi

Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. Nawet mając 18-19 cm nadgarstek jak się nosi miesiąc, pół roku czy dłużej np. Suba, to każde 42 będzie "większe, ale w pełni akceptowalne", ale już 44-46 mm będzie "za duże". Jak się z kolei ponosi dłużej np. Luminora 44 mm, to każde 39-40 mm będzie "za małe". Mam na myśli przymiarki, gdzie zegarek ogląda się tylko kilka-kilkanaście minut. Ja bez problemu zmieniam 34 mm na 45 mm i odwrotnie. I normalne jest to, że te 40 mm będzie najbardziej wygodne, ale trudno mi powiedzieć, żeby jeden lub drugi był za mały lub za duży. Tak jak napisał marek. 34 mm w złocie, na skórzanym pasku do koszuli (nawet takiej casualowej) to dobry rozmiar (gdzie 36 mm byłoby idealne), zaś 44 mm koperta Luminora na masywnym skórzanym pasku czy gumie do koszulki i dżinsów to tak samo dobry rozmiar.

IMHO szkoda bić piany na temat "za mały, za duży". Można co najwyżej dyskutować nad proporcjami. Gdzie AT 38.5 mm czy PO 39 mm może być uznana za zbyt grubą, a z kolei Explorer 114270 z kopertą 39 mm ma za krótkie wskazówki z wersji 36 mm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Dlatego butiki wdrożyły na agendę pojęcie budowania relacji i złapali na to co zamożniejszych. I jak kupili pare DJs w różnych konfi , czyli zegarki na których Rokex i butik zarabiają największe marże , to butik dzwoni że maja dla niego np bluesy i budujący relacje jest przeszczęśliwy że warto było wydać prawie 100 bo się odwdzięczyli :-)

Gdyby przyjąć Twój punkt widzenia za prawdziwy, to należałoby zadać pytanie w jaki sposób głąby osiągają wysoki status materialny? Jaki jest sens wydawania 100 tysi na Roleksy, których nikt nie chce, by dostąpić zaszczytu zakupu Ref. 126710 BLRO za 40000 zł skoro za mniej niż połowę sumy wymienionych kwot można nabyć BLRO od handlarza? Oczywiście zakupione wcześniej Roleksy można sprzedać, ale skoro nikt ich nie chce, to tylko na tym stracimy. Można też odwrócić podejście i pomyśleć, że za 140000 zł kupimy porządnego Patka, Lange, Vacherona, AP, Breguet, więc przedstawione wcześniej myślenie tym bardziej traci sens.

Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. Nawet mając 18-19 cm nadgarstek jak się nosi miesiąc, pół roku czy dłużej np. Suba, to każde 42 będzie "większe, ale w pełni akceptowalne", ale już 44-46 mm będzie "za duże". Jak się z kolei ponosi dłużej np. Luminora 44 mm, to każde 39-40 mm będzie "za małe".

 

Masz rację. To samo u siebie zauważyłem po dłuższym czasie noszenia Patka (średnica koperty 38 mm). Wówczas na przykład Lange 1 wydawał mi się dobrze dopasowanym zegarkiem (średnica koperty 38 mm). Gdy zacząłem częściej nosić JLC Polaris Date (średnica koperty 42 mm), to Lange 1 uznałem za zbyt mały zegarek i dopiero Grand Lange 1 wydał mi się właściwy. Nie przypuszczam jednak, aby przeskok z 34 mm średnicy koperty na 44 mm, jak napisałeś, nie powodował dyskomfortu niezależnie od ubioru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolekcje budujących relacje to najczęściej kolorowe modele subow czy miękkie DJs których pełno na rynku. Generalnie zanim budujący się zorientowali że zostali wygrz.......eni to jest za późno. Relacje z AD to niezła zagrywka AD z tym że tak naprawdę karty rodzaje Rolex a AD gra blefem.

Później oczywiście budujący uzasadniają sobie zakupy na wiele sposobów . Np kupiłem dwa różne DJ41 i będę zamieniał bransy to mam cztery zegarki i to za pół ceny każdy . Choć tak naprawdę po cichu zeszliby z kolekcji ale okazuje się ze jest mięciutka i trza przełknąć stratę

Edytowane przez Lotus

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie z kasą uzaadniają sobie zakupy na różne sposoby . Np kupiłem dwa różne DJ41 i będę zamieniał bransy to mam cztery zegarki i to za pół ceny każdy .Przecież ktoś z ograniczonymi środkami nie będzie wpadał w taką pułapkę absurdu. Relacje z AD to niezła zagrywka AD z tym że tak naprawdę karty rodzaje Rolex a AD gra blefem.

Wszystko zależy od statusu, a zasady są te same, jedni "łapią się"  na promocje masła w markecie, inni na "miłość" AD.

 

W drugim przypadku chodzi o "przytrzymanie klienta z dużymi pieniędzmi", ale takimi regułami tzw rynek kieruje się od dawna, i w większości branż.

 

Sumarycznie trzeba roztoczyć nad kimś "sieć"  i "zbudować relację" by miał wrażenie że nawet jak mu mówimy  "spierda...j"  cieszył się z powodu zbliżającej się podróży....

 

( no i cieszą się że tylko 6 miesięcy w kolejce stali, a inni 2 lata....)

No i póżniej zrozumiałe jest że jak zaprezentują swoje "cudo", a ktoś się ośmieli dostrzec w nim wady , lub napisać że nie jest zbyt atrakcyjny, to gotowi są zdeptać, opluć itd..."krytyka". :)

No bo są wyjątkowi i mają wyjątkową rzecz, tak mówił pan AD za ladą....

Edytowane przez Master Yoda

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

He, he. Jak widać „racjonalizowanie” nie posiadania Rolexa schodzi na coraz niższy poziom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W każdej sieci jest budowana relacja, to część marketingu. Dlatego  w ogóle mnie to nie dziwi , Jubitom, Apart itp robią to samo.

Wysyłanie sms o promocji to też budowa relacji, czy proste oddzwonienie po wizycie i zapytaniu u AD.

 

Gdybyśmy trochę mniej latali bo tych butikach , to sytuacja by się zaczeła zmieniać. Ale wiadomo - choroba nieuleczalna... :)

Edytowane przez zbyniu70

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

He, he. Jak widać „racjonalizowanie” nie posiadania Rolexa schodzi na coraz niższy poziom.

He, he . Jak widać "racjonalizowanie" posiadania Rolexa za wszelką cenę schodzi na coraz niższy poziom..

W każdej sieci jest budowana relacja, to część marketingu. Dlatego  w ogóle mnie to nie dziwi , Jubitom, Apart itp robią to samo.

 

 

 

 

.....W drugim przypadku chodzi o "przytrzymanie klienta z dużymi pieniędzmi", ale takimi regułami tzw rynek kieruje się od dawna, i w większości branż.

 

Sumarycznie trzeba roztoczyć nad kimś "sieć"  i "zbudować relację" by miał wrażenie że nawet jak mu mówimy  "spierda...j"  cieszył się z powodu zbliżającej się podróży....

 

( no i cieszą się że tylko 6 miesięcy w kolejce stali, a inni 2 lata....)

No i póżniej zrozumiałe jest że jak zaprezentują swoje "cudo", a ktoś się ośmieli dostrzec w nim wady , lub napisać że nie jest zbyt atrakcyjny, to gotowi są zdeptać, opluć itd..."krytyka". :)

No bo są wyjątkowi i mają wyjątkową rzecz, tak mówił pan AD za ladą....


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to jest „ wszelka cena „?

 

Odpowiem, jak wyjaśnisz co miałeś konkretnie na myśli pisząc słowa poniżej:

He, he. Jak widać „racjonalizowanie” nie posiadania Rolexa schodzi na coraz niższy poziom.


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy komentarz „oceniający właścicieli” danego zagarka, zamiast samego zegarka czy polityki firmy, jest przykładem „ niskiego poziomu” . Pomijam aspekt obrażania się na zasady funkcjonowania rynku dóbr luksusowych bo na forum zegarkowym to trochę śmieszne ale rozumiem że afekt jest silniejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy komentarz „oceniający właścicieli” danego zagarka, zamiast samego zegarka czy polityki firmy, jest przykładem „ niskiego poziomu” . Pomijam aspekt obrażania się na zasady funkcjonowania rynku dóbr luksusowych bo na forum zegarkowym to trochę śmieszne ale rozumiem że afekt jest silniejszy.

Ale proszę wskaż, gdzie oceniani są właściciele, poza hipotetycznym nabywcą, a tego nie da się uniknąć pisząc o polityce firmy, forma jest bezosobowa.

 

Mówienie, czy w tym przypadku pisanie o rynku dóbr luksusowych, to nie jak piszesz "obrażanie się" , tylko próba rzetelnej, prawdziwej oceny zasad w jakich ten rynek funkcjonuje.

 

No chyba że uznajesz że ślepe poddanie się zasadom które narzucają zarządzający tym rynkiem jest wystarczające, i nie ma co "drążyć" to ok, jestem w stanie zrozumieć.

 

 

Jednak coś jest na rzeczy, i nie trzeba być socjologiem, czy psychologiem, by zauważyć że coś jest " nie ok".

 

Z naszego forumowego podwórka, jest mnóstwo marek, firm, setki tematów, jednak największe emocje wywołują  dwa tematy, ten w którym piszemy, i dotyczący Tudora, oba związane z Rolexem....


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chyba że uznajesz że ślepe poddanie się zasadom które narzucają zarządzający tym rynkiem jest wystarczające, i nie ma co "drążyć" to ok, jestem w stanie zrozumieć..

Każda firma ma prawo wybierać sobie strategię sprzedaży według własnego uznania . Rynkowo to Rolex ma rację a nie „ odrzuceni kochankowie”.

Na ich miejscu ( tych wzgardzonych ) zamiast się obrażać na Rolexa i obrażać jego, nawet hipotetycznych, klientów poszukałbym po prostu innej firmy.

Edytowane przez desmo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Passero

Każdy komentarz „oceniający właścicieli” danego zagarka, zamiast samego zegarka czy polityki firmy, jest przykładem „ niskiego poziomu” . Pomijam aspekt obrażania się na zasady funkcjonowania rynku dóbr luksusowych bo na forum zegarkowym to trochę śmieszne ale rozumiem że afekt jest silniejszy.

 

Robert, sądzę, że sam musisz wyraźnie widzieć jak to wszystko wygląda, że tak jak napisał Marek, coś tu jest "nie ok"...

Ja jestem wielkim miłośnikiem Rolexa i tym bardziej "boli mnie" to, jak wygląda sytuacja w salonach czy butikach i jak traktowany jest klient. To nie są zasady funkcjonowania rynku dóbr luksusowych, tylko jakieś pseudokomunistyczne sposoby dystrybucji tych dóbr. Nikomu nieznane zasady funkcjonowania kolejek( jakby same kolejki były niewystarczająco niekomfortowe ;) ), towar spod lady, spekulanci, wzrost wartości towaru zaraz po opuszczeniu salonu... ja przynajmniej mam deja vu ;)

I to nie jest tylko polska specyfika, jeżdżę sporo po świecie i wszędzie jest podobnie, nie można tutaj winą obciążać Kruka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bartek handlarze i „niedzielni inwestorzy” robią ten burdel na całym świecie od lat na rynku mieszkań, dzieł sztuki, starych samochodów. Dobra luksusuowe to nie wyjątek. Co ciekawe robią to w każdym segmencie rynku ...na przykład dzieciaki kupują za premium limitowane „kolaboracje streetwearowe” czy sneakersy...

Także to nie komuna lecz wolny rynek w warunkach nadmiaru pieniądza.

Edytowane przez desmo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Passero

Każda firma ma prawo wybierać sobie strategię sprzedaży według własnego uznania . Rynkowo to Rolex ma rację a nie „ odrzuceni kochankowie”.

Na ich miejscu ( tych wzgardzonych ) zamiast się obrażać na Rolexa i obrażać jego, nawet hipotetycznych, klientów poszukałbym po prostu innej firmy.

Ja nie jestem "odrzuconym kochankiem", śledzę rynek i mogłem być jednym z pierwszych na liście po każdy z chwytliwych modeli, choćby po premium zysk. Ale ja nie kupuję zegarków dla zysku (absolutnie tego nie potępiam), tylko z pasji, a moja pasja skończyła się na "5 digit". Natomiast z rozmysłem i premedytacją nie chcę brać w tym udziału, co nie odbiera mi prawa do krytyki tego typu "dystrybucji dóbr luksusowych". Oczywiście, że Rolex ma do tej formy sprzedaży pełne prawo, tylko ja zawsze szanowałem tę markę za ich historię i szacunek do swoich miłośników... została mi już tylko historia ;)

Bartek handlarze i „niedzielni inwestorzy” robią ten burdel na całym świecie od lat na rynku mieszkań, dział sztuki, starych samochodów. Dobra luksusuowe to nie wyjątek. Co ciekawe robią to w każdym segmencie rynku ...na przykład dzieciaki kupują za premium limitowane „kolaboracje streetwearowe” czy sneakersy...

Także to nie komuna lecz wolny rynek w warunkach nadmiaru pieniądza.

Tutaj właśnie mamy rozbieżność, bo moim zdaniem to nie rynek reguluje tę sytuację, tylko kreuje ją Rolex swoją "dobrze" przemyślaną strategią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty przynajmniej masz zasady ;-)

A co do Rolexa mają model który działa bo mają najsilniejszy na rynku brand i armię starych i nowych klientów. Ciekawe czy złapią młodsze pokolenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty przynajmniej masz zasady ;-)

A co do Rolexa mają model który działa bo mają najsilniejszy na rynku brand i armię starych i nowych klientów. Ciekawe czy złapią młodsze pokolenia?

Złapali :D

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie czekanie na jakiekolwiek dobro luksusowe jest trochę "chore"- luksusowy to jest klient, który to kupuje i to na niego powinni się zapisywać firmy, stać w kolejkach, czekać na niego.

Rolex najzwyczajniej kpi ze swoich klientów i te debilne czasy oczekiwania, kolejki, przerzucanie na inną pozycję w kolejce....

Rolex fajny zegarek- ale nie aż tak żeby się dać upokorzyć. 

 

Jeżeli ktoś wpłaci mi kasę a ja mu powiem :Panie.......min 3 m-ce czekania.

Klient myśli: Ok.- dam radę, przeżyję.

Dzwonie do niego po 3 m-c i mówię: Wie Pan niestety trzeba jeszcze zaczekać bo nie mamy tego towaru.

NORMALNY Klient mówi: ok- odbieram zaliczkę bo nie dotrzymaliście wspólnych ustaleń

ROLEXOWY Klient mówi: Dobra.... zaczekam. W końcu jestem fanem marki/spekulantem (wybrać co komu pasuje)

Po 6 m-c mówię: Wie Pan jest już tylu chętnych że musi Pań czekać ......2 lata w kolejce.

NORMALNEGO Klienta już nie ma

ROLEXOWY: Aha....czekam

Po 3 latach czekania, przesunięciu z 36 miejsca na 987 pozycję  (bez mojej wiedzy i zgody) bo mój zegarek sprzedali dla tego "lepszego" Klienta z Chin dostaję propozycję żeby zostać wciągnięty do następnej kolejki na inny model bez gwarancji stabilności kosztu zakupu.

Niech ktoś mi powie że to jest normalne?????????

Edytowane przez pawel007

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...] Nie przypuszczam jednak, aby przeskok z 34 mm średnicy koperty na 44 mm, jak napisałeś, nie powodował dyskomfortu niezależnie od ubioru.

 

 

Powoduje, ale przez pierwsze kilka, kilkanaście godzin. Jest jeszcze inny aspekt, a mianowicie perspektywa. Zegarek na ręku podczas sprawdzania godziny wydaję się zawsze nieco większy. Wystarczy wyprostować rękę przed siebie, aby spojrzeć na jego profil i już inaczej oceniamy jego wielkość. Jeszcze inaczej jeśli staniemy 2m przed lustrem. Sprawą indywidualną jest, na które odczucie rozmiaru, jest dla nas najbardziej istotne, to podczas sprawdzania godziny czy jak nas widzą inni z 2 metrów  ;)

Edytowane przez memento mori

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U nas nie ma tylu krezusów jak w stanach aby porównywać . Poza tym u nich Rolex jest dosyć powszechny choć nadal oznacza status, że komuś w życiu wyszło.

Mysle ze głównym problemem Kruka nie są naciski klientów tylko dosyć mała alokacja sportowych stalowych modeli na Polskę . Bo każdy u nas może z ulicy kupić DJ czy two tones sport a nawet podstawowe sporty.

 

Czy nowe pokolenie wejdzie w Rolexa czy inne prestiżowe marki? Tempo zmian jest największe od dekad. Kiedyś filmy science fiction pokazywały przyszłośc a dzisiejsze science fiction pokazują teraźniejszość . Młodzi są niecierpliwi , czekanie nie dla nich...a zegarek już dawno przestał być dla nich czasomierzem czy biżuterią

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie czekanie na jakiekolwiek dobro luksusowe jest trochę "chore"- luksusowy to jest klient, który to kupuje i to na niego powinni się zapisywać firmy, stać w kolejkach, czekać na niego.

Rolex najzwyczajniej kpi ze swoich klientów i te debilne czasy oczekiwania, kolejki, przerzucanie na inną pozycję w kolejce....

Rolex fajny zegarek- ale nie aż tak żeby się dać upokorzyć.

+1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Passero

U niektórych AD w USA to jednak inaczej wygląda. Mówią wprost że najbardziej chodliwe modele są zarezerwowane dla najlepszych klientów którzy wydają u nich najwiecej i nie mamią kolejkami i zaliczkami. Swoją drogą ciekawe ile tych zaliczek jest wpłaconych na wszystkie modele i czy Kruk wytrzymał by „run” :D.

 

Piter, w wielu miejscach jest podobnie, nie ma kolejek, ale też nie ma zegarków ;) Choć to jest, moim zdaniem, bardziej przejrzysty układ, przynajmniej wiesz na czym stoisz: "jest Pan zbyt biedny na stalowego Rolexa, ale może Pan kupić złoto lub platynę" :D

Dokładnie w ten sposób "potraktował" mnie, skądinąd bardzo uprzejmy, pan sprzedawca w PP. Zapytany o Nautilusa, powiedział, że czas oczekiwania to jakieś 10 lat. Ale po dłuższej, bardzo miłej rozmowie, sprecyzował, że gdybym nawet czekał i 100 lat, to pierwej zobaczę Matkę Świętą niż Nautilusa, gdyż ten jest zarezerwowany wyłącznie(słowo klucz) dla "lojalnych" klientów ;)  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piter, w wielu miejscach jest podobnie, nie ma kolejek, ale też nie ma zegarków ;) Choć to jest, moim zdaniem, bardziej przejrzysty układ, przynajmniej wiesz na czym stoisz: "jest Pan zbyt biedny na stalowego Rolexa, ale może Pan kupić złoto lub platynę" :D

Dokładnie w ten sposób "potraktował" mnie, skądinąd bardzo uprzejmy, pan sprzedawca w PP. Zapytany o Nautilusa, powiedział, że czas oczekiwania to jakieś 10 lat. Ale po dłuższej, bardzo miłej rozmowie, sprecyzował, że gdybym nawet czekał i 100 lat, to pierwej zobaczę Matkę Świętą niż Nautilusa, gdyż ten jest zarezerwowany wyłącznie(słowo klucz) dla "lojalnych" klientów ;)  

Teraz jaśniejsze mi się wydają dylematy jakie targały  Stanisławem Wokulskim w "Lalce" Prusa gdy pożądał hr. Izabeli Łęckiej....hihi.gifhi.gif


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piter, w wielu miejscach jest podobnie, nie ma kolejek, ale też nie ma zegarków ;) Choć to jest, moim zdaniem, bardziej przejrzysty układ, przynajmniej wiesz na czym stoisz: "jest Pan zbyt biedny na stalowego Rolexa, ale może Pan kupić złoto lub platynę" :D

Dokładnie w ten sposób "potraktował" mnie, skądinąd bardzo uprzejmy, pan sprzedawca w PP. Zapytany o Nautilusa, powiedział, że czas oczekiwania to jakieś 10 lat. Ale po dłuższej, bardzo miłej rozmowie, sprecyzował, że gdybym nawet czekał i 100 lat, to pierwej zobaczę Matkę Świętą niż Nautilusa, gdyż ten jest zarezerwowany wyłącznie(słowo klucz) dla "lojalnych" klientów ;)

Dla Ciebie akurat to nie problem bo akceptujesz frankeny ale dla bardziej wymagających klientów to może być kłopot takie ocenianie z góry . Ale na szczęście jest coraz większe grono ludzi którzy wychodzą poza 2 czy 3 marki które obniżają produkcje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.