Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

hiob

Heuer Carrera 1553 S

Rekomendowane odpowiedzi

 

International ma spore problemy, ich sprzedaż wyraźnie spada. Jeszcze w 2010 roku mieli 25% rynku, dziś mają mniej, niż 15%. Kenworth i Peterbilt, dwie marki koncernu Paccar, który w Europie produkuje też DAFa, radzą sobie doskonale, mając po 13-14% rynku, nieznacznie więcej, niż w 2010 roku. Ja miałem trochę doświadczenia z Peterbiltami w ostatnich latach, ale nie zachwyciły mnie. Tandeta, przynajmniej jeśli chodzi o wykonanie - twarde plastiki, wszystko brzęczy, dzwoni, drgające lusterka itp.  Teraz jeżdżę Volvami i moim zdaniem są one lepszej jakości niż Pete, ale Volvo nie osiąga zbyt dobrych wyników, jeśli chodzi o rynek w USA. Od lat kręcą się w okolicach 10-11%. Zdecydowanym bestsellerem jest Freightliner, marka należąca do Mercedesa. 33% w 2010 roku, a dziś 38% rynku.

 

Dziękuję za odpowiedź. No tak, Freightliner - jakiś czas temu zrobiłem sobie zdjęcie przy takim jednym, który na naeczpie miał... reklamę jedzenia dla psów  :)  . Jeszcze MACK kiedyś bardzo mi się podobał. Bo ciężarówki amerykańskie lubię głównie dzięki filmom. I dlatego od razu, gdy wpsomniał Pan o "brzęczących, dzwoniących" Peterbiltach, przypomniał mi się najsłynniejszy z nich:

 

carandtruck.jpg

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze ........ to nie bardzo wiem co Ty chcesz poddawać renowacji :blink: .

Zegarek w super stanie , przepolerować szkiełko , liznąć kopertkę(jesli razi Cię smak czasu) , pożądna konserwacja werku i znów będzie śmigał kolejne dziesiąt lat.

Ja nie maił bym serca robić go na "nowy"Tym bardziej że to fajna historia.

Pozdrawiam

 

 

Dokładnie  się zgadzam z przedmówca, ja też bym go nie  odnawiał...  , teraz ma  smak, od początku Twój. 

 

Samo życie skorygowało moje plany. Heuer nie ma takiej tarczy, a regeneracją starych się nie zajmuje, więc pozostanie ta, którą mam, więc pozostanie "smaczek" starego zegarka. Będą odnowione wskazówki, koperta i szkiełko. Jeśli chodzi o bransoletę, wyjaśnienie poniżej.

 

 

Akurat jeśli chodzi o Heuera i cal 15 to "trafiłeś mnie w miętkie" Twój egzemplarz jest w świetnym stanie a przede wszystkim - w oryginalnym.

Z reguły na zdjęciach stan wychodzi gorszy niż w rzeczywistości. A tu na zdjęciach jest caaałkiem dobrze :)

Tag Heuer pewnie zawinszuje sobie ponad 1000 eur i pewnie potrwa to z pół roku. Jeśli mają jeszcze części, to zaproponują tarczę. Na pewno wymienią wskazówki, uszczelki, koronkę, przyciski, szkło. Dobra wiadomość jest taka, że stare części oddadzą. Jest wielu kolekcjonerów ceniących sobie upływ czasu widoczny na zegarku, więc jeśli przyjdzie Ci do głowy sprzedaż - oryginalne części podniosą wartość zegarka. Na bransoletę nie licz - raczej nie będą mieli. Trzeba cierpliwie przeszukiwać ebay, czasem się trafi.

Jeśli stwierdzisz, że wystarczy lekka kosmetyka i serwis i nie potrzeba do tego serwisu tag heuera, to jak przedmówcy pisali. Warszawa, Piękna 47 i pan Zbyszek fachowo o niego zadba a doświadczenie w tym mechanizmie ma całkiem niemałe.

Pozdrawiam,

 

Cała regeneracja będzie kosztować 1000 dolarów, mają też oryginalną bransoletę. Cena 300 dolarów i postanowiłem ją kupić.

 

Nie wątpię, że pan Zbyszek zrobiłby to nie gorzej i pewnie znacznie taniej. Jak mu dobry Bóg da zdrowie i długie lata życia, to za następne 20 lat oddam mu go kolejnego odnowienia. ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idzie im ta naprawa jak krew z nosa. Rozmawiałem przed chwilą z miłą panią u dealera, gdzie oddałem zegarek... ile to czasu temu? Podobno już jest zrobiony, Szwajcarię opuścił, ale nigdzie nie dotarł. Być może jest "na cle", gdzie może być do miesiąca. Tak przynajmniej ta miła pani twierdzi. Ale już mi powiedziała, jaką będę musiał zapłacić cenę: 862 dolary i suma ta zawiera także opłatę za nową "starą" bransoletę.  Jeśli się to potwierdzi, to będzie to miła niespodzianka, bo obawiałem się, że się w tysiącu $$$ nie zmieszczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekamy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też czekam. I czekam. I czekam. Miałem nadzieję, że po powrocie z Polski do Stanów zegarek będzie gotowy, ale zegarka nie ma i nikt nic nie wie. Co za beznadziejne doświadczenie i nieprofesjonalne traktowanie klienta ze strony TAG Heuera i ich przedstawiciela - firmy Jared w Pineville, NC.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiem co powiedzieć. Przecież oddanie zegarka do serwisu to zawarcie jakiejś umowy. Możesz czuć się zaniepokojony bo ewidentnie Twój zegarek nie jest pod rzetelną opieką skoro nikt nie potrafi powiedzieć co danego dnia się z nim dzieje. Może spróbuj bardziej formalnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały ten system jest chory. Jedyne, co mogłem zrobić lepiej, to wysłać samemu zegarek do ich centrali w New Jersey, pomijając lokalnego agenta, ale po pierwsze nie wiedziałem, że tak można, a po drugie nie miałbym takiej wyceny, jaką mi dał lokalny jubiler. Wszystko pewnie by trwało tyle samo, ale przynajmniej mógłbym się kontaktować z Heuerem w USA, a nie z lokalnym jubilerem/agentem, który jest jedynie pośrednikiem, który mnie spostrzega jako kogoś, kto mu zawraca głowę.

 

Formalnie to nie bardzo jest co zrobić. Formalnie, to nie jest żadnym przestępstwem olewanie klienta, a oni nie obiecywali w żadnej formalnej umowie jakiegoś konkretnego terminu naprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mówią , że u nas jest chory system :) .

Można Ci tylko współczuć :(  , tak czy inaczej nawet po odebraniu zegarka choćby po Polsku powiedział bym im co myślę o nich i ich rodzinie...  :angry: .

I to tez nie będzie formalnie ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogłeś wysłać bezpośrednio do szwajcarskiego TH, pewnie byloby tylko troche papierow celnych do wypelnienia :)

 

Proponuję zadzwonić do przedstawiciela TH USA z pytaniem co sie dzieje i gdzie zegarek jest - powinni Ci bez problemu udzilić takiej informacji - - tylko nie daj się zbyć, jesli ktoś bedzie próbował Cię olać to proś o rozmowę z jego szefem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie czas serwisu szwajcarów to jakaś mega pomyłka. Kiedyś miałem plan oddać swojego GP do serwisu w szwajcarii od sympatycznego Pana dowiedziałem się, że średni czas oczekiwania to od 6 miesięcy do nawet 2 lat w przypadku wielkich komplikacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogłeś wysłać bezpośrednio do szwajcarskiego TH, pewnie byloby tylko troche papierow celnych do wypelnienia :)

 

Proponuję zadzwonić do przedstawiciela TH USA z pytaniem co sie dzieje i gdzie zegarek jest - powinni Ci bez problemu udzilić takiej informacji - - tylko nie daj się zbyć, jesli ktoś bedzie próbował Cię olać to proś o rozmowę z jego szefem :)

 

 Niestety nie mamy tu możliwości wysłania bezpośrednio zegarka do Szwajcarii.  Zegarek musi być wstępnie oceniony przez przedstawiciela TH w USA. Nie musiałem natomiast korzystać z pośrednictwa lokalnego dealera, ale o tym w listopadzie nie wiedziałem. To był mój błąd - bo podejrzewam, że to oni są tu największym problemem. Po prostu nie sprawdzają wiadomości, jakie otrzymują od TH USA i nie przekazują ich do mnie.

 

Teraz jedna nie mogę się dowiedzieć niczego bezpośrednio od TH USA. Jedyna odpowiedź, jaką od nich otrzymuję, to prośba o skontaktowanie się z moim przedstawicielem, który posiada wszelkie niezbędne informacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do dwóch lat? No to zrobiło na mnie wrażenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie czas serwisu szwajcarów to jakaś mega pomyłka. Kiedyś miałem plan oddać swojego GP do serwisu w szwajcarii od sympatycznego Pana dowiedziałem się, że średni czas oczekiwania to od 6 miesięcy do nawet 2 lat w przypadku wielkich komplikacji.

Nie ma nic nadzyczajnego w czasie serwisu :)

Jeśli wyobrazisz sobie, że taka firma ma kilku zegarmistrzów, którzy zajmują się starymi zegarkami, z tego np 2, którzy są w stanie wykonać przegląd lub naprawę skomplikowanych zegarków, którye otrzymuja na przeglądy z całego świata to wyjdzie Ci, że 6 miesięcy czy nawet 2 lata nie są szczególnie wydłużonym czasem :)

 

 Niestety nie mamy tu możliwości wysłania bezpośrednio zegarka do Szwajcarii.  Zegarek musi być wstępnie oceniony przez przedstawiciela TH w USA. Nie musiałem natomiast korzystać z pośrednictwa lokalnego dealera, ale o tym w listopadzie nie wiedziałem. To był mój błąd - bo podejrzewam, że to oni są tu największym problemem. Po prostu nie sprawdzają wiadomości, jakie otrzymują od TH USA i nie przekazują ich do mnie.

 

Teraz jedna nie mogę się dowiedzieć niczego bezpośrednio od TH USA. Jedyna odpowiedź, jaką od nich otrzymuję, to prośba o skontaktowanie się z moim przedstawicielem, który posiada wszelkie niezbędne informacje.

Dzwoń do TH USA i mów, że lokalny dealer nie chce nic Ci powiedzieć na temat Twojego zegarka. Jeśli po tym bedą twierdzić to samo, proś o rozmowę z kierownikiem czy innym menagerem.

 

Musisz trochę po Polsku burdę zrobić :D a informacje szybciutko się znajdą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic nadzyczajnego w czasie serwisu :)

Jeśli wyobrazisz sobie, że taka firma ma kilku zegarmistrzów, którzy zajmują się starymi zegarkami, z tego np 2, którzy są w stanie wykonać przegląd lub naprawę skomplikowanych zegarków, którye otrzymuja na przeglądy z całego świata to wyjdzie Ci, że 6 miesięcy czy nawet 2 lata nie są szczególnie wydłużonym czasem :)

 

Absolutnie się z Tobą zgadzam.

Nie mniej jednak wyobraź sobie minę jegomościa, który niesie swojego dziurbillona do serwisu za circa 200 000 PLN i dostaje info, że odbiór za 2 lata :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic nadzwyczajnego w czasie serwisu 2 lata? No cóż pozwolisz, że się z tym nie zgodzę?

 

Tak jak uważam, że wymiana szkiełka i polerka koperty Heuera kolegi nie powinna trwać miesiącami. To, że firma ma z tym problem to już inna sprawa. Ale mam świadomość że lepiej nie będzie aż do kolejnego kryzysu w branży zegarmistrzowskiej. Zastanawiam się jakie terminy serwisu ma seiko dla GSów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest problem firmy, a nie powinien być problemem klientów. Jeżeli mają za mało fachowców, niech zatrudnią więcej - w końcu trzeba czegoś od siebie wymagać, aby zadowolić konsumenta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic nadzwyczajnego w czasie serwisu 2 lata? No cóż pozwolisz, że się z tym nie zgodzę?

 

Tak jak uważam, że wymiana szkiełka i polerka koperty Heuera kolegi nie powinna trwać miesiącami. To, że firma ma z tym problem to już inna sprawa. Ale mam świadomość że lepiej nie będzie aż do kolejnego kryzysu w branży zegarmistrzowskiej. Zastanawiam się jakie terminy serwisu ma seiko dla GSów?

 

Pomijam to, ze kompletny serwis w TH nie polega na wymianie szkla i polerce koperty to ile wg Ciebie powinien trwać serwis?

 

W przypadku Kolegi Hioba, wine za opoznienie nie ponosi serwis TH, a przedstawiciel w USA :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

W przypadku Kolegi Hioba, wine za opoznienie nie ponosi serwis TH, a przedstawiciel w USA :(

 

Ja nie wiem, czy tu można w ogóle mówić o winie, bo nikt się do żadnej winy nie poczuwa. Oni po prostu uważają, że to tyle ma trwać i że to jest normalne.

 

Kolejny kwiatek: w poniedziałek, 7 czerwca, zadzwonili ze sklepu, gdzie oddałem zegarek w listopadzie, że centrala w Nowym Jorku, czy New Jersey, sam już nie jestem pewien gdzie oni są, powiadomiła ich, że mają mój zegarek i że już 21 czerwca będzie do odebrania w Charlotte.  Ale dlaczego z NY do Charlotte ten zegarek ma iść dwa tygodnie? Jakakolwiek przesyłka z Chin dociera tu szybciej.

 

Przed wyjazdem na wakacje do Polski kupiłem na amazon wtyczki do europejskich kontaktów. Zamówiłem je w poniedziałek, w firmie, która jest w Kalifornii, cztery razy dalej, niż NY, nie zdecydowałem się na szybką dostawę - wysłali najtańszym transportem, czyli zwykłą przesyłką pocztową i wtyczki dotarły do mnie w czwartek. Trzy dni. Dlaczego zatem przesyłka z NY ma tu iść dni czternaście? Tym bardziej, że z pewnością będzie to FedEx, albo UPS, którzy nigdy niczego nie dostarczają dłużej, niż w dwa-trzy dni.

 

/edit/  Zadzwoniłem do New Jersey i dowiedziałem się, że tam wcale nie ma mojego zegarka, ale że jest "w drodze" i w ciągu tygodnia powinien do nich dotrzeć. Czyli każdy mówi co chce, a pewnie nikt nic nie wie. Nie wiem też czemu w ciągu tygodnia? Przecież nie płynie statkiem, a samolot ze Szwajcarii do New Jersey leci z osiem godzin. W każdym razie mają do mnie zadzwonić, gdy zegarek do nich dotrze i gdy go wyślą do Północnej Karoliny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że 4 tygodnie to czas wystarczający na serwis zegarka bez komplikacji. Uważam tak w kontekście tego, że znane marki wypuszczają codziennie... , no właśnie wiesz ile codziennie wypuszcza zegarków Rolex?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie wiesz ile codziennie wypuszcza zegarków Rolex?

 Rolex jest największym producentem zegarków "z górnej półki". Sprzedają ich około 750 tys. rocznie, czyli, zakładając, że nie pracują w niedziele i święta, dziennie produkują około 2500.

 

Tutaj znalazłem wątek na innym forum, gdzie ktoś zebrał dane o rocznej sprzedaży poszczególnych marek zegarków:  http://forums.watchuseek.com/f2/annual-production-numbers-production-per-year-watch-brands-607424.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, czyli jak można wypuszczać dziennie i 2500 COSC, to chyba rozebranie i złożenie zegarka z wymianą kilku zużytych części nie musi trwać 6 miesięcy jako najkrótszy termin.

 

Trzymam kciuki, żebyś finalnie odebrał swój zegar i z zachwytu nie ściągał co najmniej przez następny miesiąc ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hiobie. Sam pomyślałem ostatnio czy nie oddać mojego Longinesa ( po tym jak Ty wysłałeś swojego) do pełnego serwisu. Znając życie Japończycy wysłaliby go do europy. Teraz się boje po przeczytaniu tej przygody. Sama wartość nominalna mojego zegarka jest znikoma, jednak to pamiątka rodzinna i dla mnie ewentualna utrata ( zagubienie, kradzież, zniszczenie) byłaby bolesna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki, żebyś finalnie odebrał swój zegar i z zachwytu nie ściągał co najmniej przez następny miesiąc ;)

 

Zegarek odebrałem, ale od zachwytu, niestety, jestem daleki. Prawdę mówiąc Heuer zrobił dziadostwo i to moim kosztem.

 

Naprawa kosztowała więcej, niż się spodziewałem. Sama regeneracja mechanizmu wyniosła 862 dolary, czyli tyle, ile mi powiedzieli wcześniej, ale nie powiedzieli mi, że cena ta nie obejmuje odnowienia koperty. Za tę usługę musiałem zapłacić dodatkowo 144 dolary, co może nie byłoby tragedią, gdyby to odnowienie przywróciło ją do takiego stanu, w jakim była 35 lat temu. Niestety nie udało się to im i koperta jest po prostu uszkodzona.

 

Problem polegał na tym, że je kiedyś wygrawerowałem swój podpis na "denku" zegarka. Myślałem, że regeneracja usunie skutki mojej radosnej twórczości, ale jedynie lekko "zamaskowała" moją grawerkę. Rozumiem, że nie da się ścierać metalu w nieskończoność, ale zabrakło im dosłownie setnych części mm. Nie wspominając już, że przecież da się uzupełnić ubytki metalu, co widziałem na jakimś filmie pokazującym regenerację kopert zegarków.  Nie udało się im także usunąć zwykłych zadrapań z boków koperty -jak to widać na poniższych zdjęciach.

 

Nic też nie zrobiono ze wskazówkami: Godzinową i minutową. A jak coś zrobiono, to niewiele. Wskazówka od stopera, "duży sekundnik" jest albo nowa, albo odnowiona i ma ładny, jaskrawo-czerwony kolor - dużo bardziej "ostry", niż to wyszło na zdjęciach.

 

Zobaczymy jak będzie się sprawował, jaki będzie dokładny itp. Na razie przyciski od stopera działają "inaczej", górny, uruchamiający stoper i zatrzymujący go, ma wyraźne "dwa stopnie", dwa kliknięcia - nie było tego dawniej. Pierwsze kliknięcie, czy też opór nie robi nic, dopiero drugie uruchamia, lub zatrzymuje stoper. Inaczej mówiąc przycisk ma dość dużą "wolną drogę", "free play" zanim jest opór, który trzeba pokonać, by włączyć lub zatrzymać stoper. Ale to może być tylko moja imaginacja, że jest coś inaczej, niż było - nie nosiłem tego zegarka kilka ładnych lat.

 

Pytałem też o bransoletę, oczywiście mając na myśli oryginalną. Otrzymałem odpowiedź, że mają, ale to nie jest oryginał - i nie wygląda jak oryginał. Na dodatek kosztuje 180 dolarów. Razem więc rachunek wyniósł 1186 US$, a efekt jest taki, jak na poniższych fotkach.

 

IMG-2642.jpg IMG-2644.jpg IMG-2648.jpg IMG-2649.jpg IMG-2651.jpg IMG-2652.jpg IMG-2658.jpg IMG-2659.jpg IMG-2660.jpg IMG-2663.jpg IMG-2664.jpg IMG-2671.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za taką cenę to zegarek powinien wyglądać jak nowy !!

 

Kompletna fuszerka !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.