Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Uzop

Radioaktywny Gruen Precision

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym Wam opowiedzieć historię związaną z zegarkiem z tematu mojego postu.

 

Podczas wizyty u mojego ojca, tata min. opowiadał o porządkach, które w końcu zdecydował się zrobić w swoich szpargałach wtedy też mimochodem zapytał, czy nadal interesuję się zegarkami?

(też pytanie!), - bo znalazł "taki jeden stary" i w zasadzie chciał wyrzucić, ale pomyślał, że może mi się do czegoś przyda...

Zegarek należał do mojego dziadka .

 

Ten kto nie doświadczył, niech uwierzy mi na słowo, że serce zaczyna w takich chwilach naprawdę szybciej bić !

 

 

Tak to z szuflady na światło dzienne wyjrzał potwornie zaniedbany, porysowany i niedziałający Gruen Precision.

 

 

 

Tak wyglądał na początku:

 

 

2dd0465128cfac4cm.jpg

7bc73db904b3f882m.jpg

8f5f4e69a2b9f61fm.jpg

 

 

Zegarek prezentował się dość nieszczególnie, ale oczywiście widziałem w nim potencjał :)

 

Krótki spis z natury:

  • Średnica bez koronki 35mm
  • Rozstaw uszek 18mm
  • Mechanizm automatyczny 710 SS na 17 kamieniach zobacz u Ranfft'a ,po zalaniu, miejscami widoczna korozja, zerwana sprężyna.
  • Koperta złocenie 10 ?, brudna i zmatowiona
  • Szkło hartowane porysowane
  • Dekiel stalowy
  • Koronka nie sygnowana, miejscowe przetarcia pozłoty
  • Tarcza brudna bez zarysowań
  • Wskazówki oryginalne pozłacana, z wypełnieniem luminescencyjnym (brak luminacji)

 

Ze względu na mechanizm użyty w zegarku oraz stylistykę tarczy lata produkcji szacowałem na przełom lat '50-'60.

 

 

Oczywiście postanowiłem przywrócić zegarkowi choćby część dawnej świetności...

 

Wizyty u moich "sprawdzonych" mistrzów napawały mnie czarną goryczą:

"Nie ma szans, trzeba wymieniać mechanizm"

"Nie podejmę się - nie mam części, nie dopasuję nic do tego"

 

Cóż trzeba było rozpocząć poszukiwania nowego werku lub zegarka na dawcę...

 

 

W przypadku marki Gruen i werku 710 SS hmm... nie należy to do najłatwiejszych zadań.

Pomocy szukałem chyba wszędzie :)

 

 

Tu chciałbym bardzo podziękować Rafałowi - cytochrom z KMZiZ za przesyłkę ze Stanów zawierającą Gruena na ewentualnego dawcę ? niestety ?przeszczep się nie przyjął? :)

Niedawno po zalogowaniu się na alledrogo omal nie padłem na zawał, gdy okazało się, że spóźniłem się o setne sekundy w kupnie potencjalnego ?dawcy?,

który najspokojniej czekał sobie na aukcji? :blink:

 

 

 

Któregoś dnia skuszony pozytywną opinią jednego z moich znajomych postanowiłem odwiedzić mistrza u którego jeszcze nic nie zlecałem,

poszedłem z kilkoma ruskami do regulacji i przesmarowania, i ot tak bez większej nadziei wziąłem ze sobą Gruena.

 

Ku mojemu zdziwieniu tu nie było jakiegokolwiek problemu z serwisem ? za dwa dni miałem zgłosić się po odbiór:

Zleciłem naprawę i konserwację werku, czyszczenie tarczy i wymianę szkła.

Kopertę chciałem sam doprowadzić do porządku

W wyznaczonym terminie odebrałem wszystkie zegarki w stanie przekraczającym moje oczekiwania :)

 

Pozostało jedynie dać mu ładne, stylowe ?ubranko? i ?

 

 

Efekty możecie obejrzeć poniżej:

 

 

post-23550-0-01775300-1331634503.jpg

post-23550-0-03276500-1331634505.jpg

post-23550-0-98018800-1331634506.jpg

post-23550-0-72564800-1331634508.jpg

post-23550-0-12053800-1331634510.jpg

post-23550-0-82538500-1331634511.jpg

post-23550-0-69963800-1331634513.jpg

post-23550-0-64674300-1331634515.jpg

 

 

 

 

I gdy przyglądałem się efektom pracy zegarmistrza moją uwagę przykuł napis tuż pod indeksem godziny 6-tej?

 

 

 

To co brałem do tej pory jako ?SWISS MADE? dało się odczytać jako ?RA SWISS RA? ? cie choroba! Co za diabelstwo?!

 

 

?T SWISS T? , oraz hmmm.. tzw. ?PA SWISS? znałem? ale ?RA???

 

 

 

Jako, że w tym czasie odcięty byłem od netu ? poprosiłem o pomoc w ustaleniu znaczenia zagadkowej dla mnie inskrypcji mojego kolegę z pracy ? który podczas poszukiwań trafił? na forum KMZiZ .

 

W ten oto sposób dowiedziałem się, że farba pokrywająca punkty indeksów oraz wypełnienie wskazówek w moim wychuchanym zegarku zawiera Rad.

 

Wiadomość bardzo mnie zdziwiła i uRadowała? :)

 

 

Jako, że p. Maria Curie-Skłodowska zapłaciła wysoką cenę za odkrycie pierwiastka zacząłem zastanawiać się czy posiadanie, noszenie takiego zegarka

wiąże się z jakimś zagrożeniem dla mojego otoczenia lub dla mnie?

 

Zegarek ?na wszelki wypadek? powędrował w kilku warstwach bąbli do metalowej kasety, metalowa kaseta zaś do sejfu w pracy.

 

 

post-23550-0-32632500-1331634517.jpg

 

post-23550-0-95099400-1331634518.jpg

 

 

 

Wiedziałem już, że do uzyskania farb radioluminescencyjnych używano soli radu 226, lub związków z dodatkiem mezotoru, a nie czystego radu,

oraz, że po 1920 wiedziano już doskonale o szkodliwości materiałów radioluminescencyjnych INFO ,moje obawy uważałem za ?trochę na wyrost?. Ale ?strzeżonego?? :D

 

Należę do osób dociekliwych (pod warunkiem, że coś mnie zainteresuje:) ) chciałem poznać odpowiedź na pytanie ? "czy aby na pewno???

 

Jak uzyskać odpowiedź czy dany materiał jest promieniotwórczy?

 

Odpowiedź banalnie prosta ? zmierzyć poziom promieniowania licznikiem Geigera-Müllera

 

 

Jak się okazuje w Szczecinie tego typu liczników jest całkiem sporo!

Liczniki ma wojsko, policja, niektóre szpitale, ośrodki naukowe.

Nie jest również dużym problemem zbadać jakikolwiek materiał pod tym kątem!

 

Z racji sympatii i sentymentu udałem się na wydział fizyki Uniwersytetu Szczecińskiego, gdzie w warunkach laboratoryjnych zegarek przeszedł serię testów.

Niestety z powodu wyczerpanych baterii w aparacie nie mam zdjęć dokumentujących przebieg testów. :D

 

Testy wykazały na szczęście znikome wartości promieniowania - 0,98 Siwert'a

 

OK. ? miałem już wyniki pomiarów? ale co dalej?

 

Odpowiedzi udzielił oczywiście niezawodny wujek Google ? bardzo fajne opracowanie na podobny temat znajdziecie TUTAJ

 

 

 

Inne ciekawe sznurki:

 

Strona o zegarkach Gruen min historia firmy: KLIK

Recenzja modelu wyprodukowanego w podobnym czasie: KLIK

 

 

Edyta:

Licznik Geigera-Siwerta???

 

Licznik oczywiście Geigera-Müllera :) - poprawiłem

 

Edyta II:

 

Wiecie... zastanawia mnie rozbieżność pomiędzy informacją na tarczy zegarka - odnośnie ilości kamieni w werku (25 jewels), a mechanizmem w środku Gruen 710 SS (17 jewels)...

 

Informacja z tarczy odpowiadała by mechanizmowi Gruen 712 SS - parametry te same, ale 25 kamieni i lata produkcji późniejsze Ranfft

 

 

Moje przypuszczenia:

 

Ze względu na lata schyłkowe istnienia firmy Gruen - patrz historia firmy, składali zegarki z tego "co było na magazynie" - tak jak swego czasu rosjanie...

 

Lub

 

Jakiś zegarmistrz zrobił po prostu "przekładkę" tarczy lub werku...


... powinien być prosty jak zegarek Świat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje!!! efekt końcowy jest na prawdę imponujący. Zegarek wygląda jak ze sklepu, ale Twoja ciekawość z tego co wyczytałem bije moja na łeb :). Licznik Geigera-Siwerta???

Jesteś chłopie pozytywnie zakręcony :)

Ale to zaleta!!! dzięki takim jak Ty wiemy trochę więcej o Gruenach z lat 50/60 :D

nie wiem czy w tym wypadku można napisać "niech się nosi" :blink:

Bo nie wiem czy kiedykolwiek założysz go na rękę mając świadomość że w jakimś stopniu jest radioaktywny, boję się że możesz go nie wypuścić z tej szafy pancernej :D

Pozdrawiam!!!!!!


Ci, którzy po zwycięstwie spoczęli na laurach są już martwi..... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech się dobrze w ołowianym sejfie chowa :blink:

 

Świetna historia, bardzo ładny i ciekawy zegarek, zdjęcia full profeska, metamorfoza cieszy oko, no i właściciel pozytywnie dociekliwy :D

 

Ta opowieść przypomina, że nie należy tracić nadziei :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mega post!!! Aż chce się czystać.

Gratuluję dociekliwości.

Tak to już jest, nie ważne czy zegarek kosztuje 60 zł czy 60 tys zł- pasja się liczy.


Pozdrawiam Bartek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

 

1. Wybaczcie ze tak pozno ale siedze w piekle GeenGo miRNA i czyninkow transkrypcyjnych probujac jak najszybciej zweryfikowac obloakanczy belkot komputera w eksperymentach - spiec po 2 godziny i nie wyrabiam ---- bardzo przepraszam ze mnie ostatnio nie ma

 

2. Nie ma za co dziekowac - szkoda ze sie nie przyjal ale co najwazniejsze UDALO SIE i to JAK!!!!!!

 

Dawno nie widzielem tak slicznego Gruena (o zdjeciach nie wspomne tez swietne) - piekny !!!!

Teraz rozumiem czemu tak sie uparles !!!!!

Rowniez w swoim i kolegow imeniu serdecznie dziekuje za wyczerpujacy post - oby takich jak najwiecej !!!

 

Teraz co do licznika to ja wrzucalem paste trytowa w ramach testu do scyntylatora (licznik scyntyalcyjny)O i wyszlo mi cos ponizej 300 cpm co znaczy ze generalnie nie ma czym sie martwic i bezpiecznie mozna nosic :), dokladajac szkielko plexi ktore niezle redukuje te nieszczesne resztki promieniowania to wogole nie ma stresu

ale w sumie poza Piotrem to nie pamietam aby przy dyskusjach o trytach ktos tak powaznie do tego podszedl

 

 

pozdrawiam i jeszcze raz serdecznie gratuluje pieknego nabytku i wspanialej przygody z restauracja

 

 

Rafal


Od wielu już lat liczne wypowiedzi uczonych i fantastów obracają się wokoło pytania: ,,Czy poza Ziemią istnieje życie rozumne?''. Słysząc je mam ochotę spytać, skąd bezwzględna pewność, że na samej Ziemi istnieje to rozumne życie

 

Adam Wisniewski - Snerg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie, bo to mój pierwszy post na forum :)

 

W kończącym się semestrze uczęszczałem na seminaria z przedmiotu "diagnostyka i terapia radioizotopowa". Prowadzący jako ciekawostkę odnośnie szkodliwości promieniowania na ludzki organizm zaprezentował podobny zegarek, zmierzył radioaktywność licznikiem G-M i określił, że dawka promieniowania na jaka jesteśmy narażeni nosząc taki zegarek przez dziesiątki lat, jest tylko ułamkiem tego, co absorbujemy podczas zrobienia zdjęcia rentgenowskiego.

 

Czyli raczej nie ma się co obawiać i z dumą nosić :)

 

PS: Szacunek dla zegarmistrza :)

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.