Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

amroziuk

Leon Groszek - Wychwyt Grahama (Poznań 1947)

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo ładna recenzja książki - Polecam jedno i drugie --- książkę i recenzję :lol:

 

Oryginalna strona

 

wychwyt.jpg

 

 

Jeszcze nigdy nie doskwierał nam tak bardzo brak sympatycznych pasjonatów. Namnożyło się za to chciwie ssących pieniężny likier narwańców, którzy na zewnątrz wypolerowani, wewnątrz stanowią diabelską mieszankę brutalności i prymitywu. Patrz, jak się cwaniak dorobił! ? rzuca się pod ich adresem cicho przeklinając swój los, tak niekorzystnie pozbawiony większych zakrętów i odważniejszych decyzji.

 

To może dziwne, ale do tak ciemnego wstępu zainspirowała mnie książka namalowana zupełnie innymi barwami, przepełniona szacunkiem do czytelnika, traktująca go niczym równorzędnego partnera w rozmowie. Autor nawet przez moment nie sprawia wrażenia osoby stawiającej się ?ponad? tylko dlatego, że poskładała tysiące wyrazów w spójną całość. Czuć tylko niespotykaną we współczesnych podręcznikach (tak! to o podręcznik tu chodzi!) troskę o jasność wywodu i, przede wszystkim, użyteczność samej publikacji. Czy może zresztą być inaczej, gdy autor zdaje się być wzorowym przykładem wspomnianego na samym początku sympatycznego pasjonata?Leon Groszek, mistrz zegarmistrzowski, zegarmistrz obserwatorium astronomicznego na wydziale matematyczno-przyrodniczym Uniwersytetu Poznańskiego. To właśnie on wydał w roku 1947 (własnym sumptem!) arcyciekawą pozycję Wychwyt Grahama. Zapytasz, Drogi Czytelniku Rezonatora, cóż to za dziwo, ten wychwyt Grahama! Czy aby na pewno jest to rzecz (jeśli to rzecz) zasługująca na poświęcenie jej osobnej książki?

 

Zanim spróbuję odpowiedzieć na te pytania, niech głos zabierze sam autor: ?Od czegóż rozpocząć budowę domu, jak nie od fundamentu? Jeśli fundament będzie słaby, mury i ściany domu będą pękać i zarysowywać się. Takim fundamentem, po zapoznaniu się ze wstępnymi pracami, jest wychwyt Grahama w zawodzie zegarmistrzowskim?. Niewątpliwie, w zrozumieniu tajników zegarmistrzowskiego narzędzia pomagają dołączone do publikacji liczne rysunki, wykonane zresztą przez samego Leona Groszka. Bez ich pomocy wychwyt Grahama przedstawia się tyle rewolucyjnie, co tajemniczo. Próba wyjaśnienia jego innowacyjności mogłaby jednak wyglądać tak: w zegarach zaopatrzonych w wahadło dochodzi do zazębiania się elementów umieszczonych na kole wychwytowym z małymi paletami znajdującymi się z kolei na kotwicy. Zanim Graham wynalazł swój genialny wychwyt, pomiar czasu był nieustannie fałszowany, a przyczyniał się do tego tak zwany ?martwy ruch wahadła?, czyli ?droga, którą wykonuje wahadło po wpadzie ząbka kółka wychwytowego na obojętnie którą paletę?. Umysł Grahama rozwiązał ten problem w sposób zaskakujący dziś logicznością i prostotą: otóż zastosowane przez niego palety w kotwicy zostały wycięte z ?obwodu koła, którego środkowi odpowiada oś kotwicy?, co daje efekt wprowadzania wahadła w regularne punkty spoczynkowe, bo gdy tylko jeden ząbek przejdzie przez paletę, drugi opiera się na palecie innej, eliminując tym samym ?martwy ruch wahadła?. To tylko wstęp do zagadnienia, które Leon Groszek rozwija z pasją godną prawdziwego miłośnika zegarmistrzostwa. Wystarczy zapoznać się z tymi fragmentami, gdy najtrudniejsze nawet rozważania teoretyczne o wychwycie autor potrafi urozmaicić uwagami zdradzającymi jego stosunek do czytelnika: ?Drogi Kolego Młodzieńcze! Nie posądzam Cię o tyle nieuwagi czy braku spostrzegawczości, byś nie zauważył nachylenia ząbków kółka wychwytowego ku przodowi!?. Zawsze jest też dobry moment, by przypomnieć o sprawach fundamentalnych: ?Pamiętaj, ucząc się zawodu zegarmistrzowskiego, że pojmiesz go dobrze tylko wtedy, gdy do nauki przystąpisz z zamiłowaniem i całym poświęceniem uwagi?. Leon Groszek nie zapomina też o tych, których zadaniem jest praca z młodymi ludźmi w czasie praktyk zegarmistrzowskich. Najgorsze, co może ich spotkać, to przekonanie o własnej nieomylności, połączone z brakiem zacięcia pedagogicznego. ?A Ty, Drogi Kolego Mistrzu, czytając o wychwycie Grahama odśwież swe wiadomości, których niegdyś udzielił Ci Twój mistrz? ? prosi autor i trudno się do tej prośby nie przychylić.

 

Od wydania Wychwytu Grahama minęło już 60 lat. Zniknął świat, który Leon Groszek widział za oknami swego obserwatorium astronomicznego. Rozwój techniczny osiągnął prędkość zawrotną, mało kto korzysta dziś z rąk prawdziwego fachowca. Również zawód zegarmistrza jakby się rozpłynął ? ludzie kupują jednorazowe zegarki, które po wyczerpaniu baterii wrzuca się do śmietnika. Bo taniej, bo prościej? Może jednak znajdą się tacy, którzy docenią magię starego mechanizmu? Dla nich właśnie Leon Groszek opowiada piękną historię o wychwycie Grahama.

 

Piotr


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.