OlgaG

Dziękuję serdecznie za odpowiedź, Piotrze, będę dzwonić!

Panie i Panowie, poszukuję zegarmistrza, który zrobi przegląd mechanizmu zegara Gustav Becker, nie znam rocznika (kupiony w sklepie z antykami lata temu). Po ostatnim przeglądzie zegar zaczął brzydko bić, dźwięk jest nieczysty. Chodzi dobrze. Gdzie pójść? Proszę namiary w Piotrkowie Trybunalskim,Sulejowie, ewentualnie w Łodzi. Z góry dziękuję za pomoc!

Super, Panowie! Spotkanie wygląda na udane! Mi niestety nie pozostaje nic innego jak pooglądać z zazdrością zdjęcia. Piękne zegarki! Ps. Zgaduję, że jeden z Was szczególnie nie lubi się spóźniać... to mogłaby być moja ręka. Ze względu na godzinę, nie nadgarstek

Nie żebym miała być gwiazdą wieczoru, ale niestety w sobotę bez szans, żebym mogła wpaść i Wam podziękować za pomoc. Szkoda, miałam nadzieję Was poznać! Udanego spotkania!

To powodzenia! Emocje są, nie?

Sanik, co się martwisz- Ty jesteś nabywcą, musisz zadbać o wymeldowanie i wyprowadzenie lokatorów, a sprzedawca będzie się martwić, w jaki sposób zabezpieczyć się, żebyś mu zapłacił

Dokładnie

O ile dobrze się orientuję, a byłam po obu stronach transakcji, podpisany akt notarialny jest wiążący, niezależnie od zapłaty (nieruchomość zmienia właściciela, nawet jak nie zapłacisz. Obowiązek zapłaty oczywiście pozostaje). Pod tym względem kupujący ma lepiej (jeśli nie płaci u notariusza to ma i pieniądze, i nieruchomość) , a sprzedający trzęsie się o kasę. Ja przy zakupie płaciłam gotówką u notariusza po podpisaniu aktu, a przy sprzedaży (dwa razy) przelewy - raz jeszcze u notariusza, raz w ciagu trzech dni po akcie i był to okres iście nerwowej niepewności. Ze strony kupującego dobrze jest mieć mieszkanie puste i dostać u notariusza klucze, a nie liczyć że dotychczasowi lokatorzy wyprowadzą się po akcie plus zaświadczenie o tym, że nikt nie jest zameldowany w kupowanym mieszkaniu ...

Czołem, Panowie (jakieś Panie?)! Mam na imię Olga i gościnnie podglądam Wasze zegarki... Poszukuję zegarka na prezent dla męża i tak trafiłam na forum. Zazdroszczę Wam znajomości tematu, oka do podróbek i zaangażowania w społeczność zegarkową. Z zaciekawieniem obserwuję inicjatywę spotkania na Śląsku, ponieważ też jestem stąd. Czy mielibyście coś przeciwko temu, żebym - jeśli termin, dzieci i tajemnica przed mężem pozwolą - wpadła na spotkanie, może czegoś się od Was nauczyła, dowiedziała się na co zwrócić uwagę itp.? Z pozdrowieniami, Olga