oprzemyslaw

Bulova - kwarc, ale z płynącym sekundnikiem.
To jest jeden z zegarków, którego zadaniem poza interesującym wyglądem, jest wskazywanie czasu.

Ja: Zegarki nakręcane trzeba brać do ręki, aby chociażby nakręcić. Automaty trzeba nosić, żeby "żyły". Ale po co nosić kwarce?
Żona: Żeby można było sprawdzić godzinę.
I takim sposobem stałem się posiadaczem rasowego moim zdaniem kwarca, czy długo u mnie będzie... czas pokaże.

Już go nie mam, nie tykał...

Kilka Rakiet zakupionych, ze względów estetycznych - po prostu podobały mi się a ich stan określiłbym: prawie jak nowe.

Amfibia kupiona na urodziny. Ma swój urok. Chodzi w normie. Chodzi już 2 lata, bez zarzutu. Chociaż mówią, że nowe ruski są dość awaryjne. Na razie wszystko ok.

Amfibia kupiona w stanie nos. Na ręku prezentuje się znakomicie. Noszona sporadycznie. Jak powiedział mój teść a la Atlantic :). Na ładnym chodzie.

Zegarek typowo garniturowy, na znakomitym chodzie robi +/- 4 sec, zatem nie wymaga żadnej regulacji podczas użytkowania. Trochę inny eksportowy Poljot.

Kupiony jako garniturowiec. Jak na dzisiejsze czasy rozmiar mały :) Jak dla mnie dyskretna elegancja. 17 kamieni, data.
Ciekawostką jest szkiełko, raczej nie jest to plexi ;)

Przepiękny zegarek. Charakterystyczna wskazówka sekundnika. Taki ówczesny lans designerski :) na przyzwoitym pasku Reda.

Rakieta, pamiątka rodzinna. Miała zniszczoną tarczę, obecnie dostała nową. Przepięknie tyka, głośność porównywalna do Mołni :)

Kilka Wostoków w super stanie (oprócz zielonego), nie są jakieś wiekowe, ale mają swój urok. Występują w dwóch kopertach. Przeznaczenie chyba było garniturowe, albo kościółkowe :)

Rakieta 24 znakomity chód. Trochę trzeba się przyzwyczaić do czytania godziny, zwłaszcza w godzinach przedpołudniowych i wczesnym popołudniem :)
Duży rozmiar jak na ówczesne czasy. Dodatkowa koronka do mierzenia różnic w strefach czasowych. Ciekawe jaki był klient docelowy tego zegarka?

Srebrne Rakiety z przepięknymi tarczami. Rakieta z datownikiem ma dla mnie wartość sentymentalną ze względu na swój wygląd - taką Rakietę widywałem na nadgarstku mojego taty, wtedy wydawało się, że zegarek jest olbrzymi. Cóż dzisiaj do małych nie należy, ale do olbrzymów również nie :)

Czarna Rakieta, miłe zaskoczenie po zakupie, bo miała być do czyszczenia, smarowania i regulacji. Po przeglądzie przez zegarmistrza - tylko regulacja. Więc cóż, na pasek i na rękę. Bardzo ładny model, chyba niezbyt często spotykana.

Bardzo ładny Buran na mechanizmie 3105, który mocno rozczarowuje swoim wyglądem po otwarciu. Bezel bezklikowy. Ładnie świeci, chociaż nie tak długo jak Seiko :) Miałem się go pozbyć po zobaczeniu mechanizmu u zegarmistrza - jest jak nowy, ale tak ubogo wygląda :( , ale jakoś się przywiązałem i podoba się mojej żonie.

Zegarek z którym mam wspomnienia z dzieciństwa. Kiedy czekałem na tramwaj jadąc do szkoły muzycznej obok przystanku był sklep z zegarkami. I właśnie tam były budziki Poljota. Jak na kieszeń dziesięciolatka były nieosiągalne. Jeden, który uważałem za najładniejszy wtedy, miał właśnie taką tarczę. Jak trafiła się okazja zakupu na allegro, to nie zawahałem się i kupiłem, niestety koperta była w słabym stanie. A Krzysiek miał do sprzedania koperty nos, tylko srebrne, to pomyślałem, że spróbuję zrobić ładny komplet. Moim zdaniem efekt jest przynajmniej zadowalający, a na pewno nietuzinkowy.

Stary zegarek, chyba jeden z nielicznych kupiony okazyjnie u zegarmistrza, który zrobił niezły wstęp do pokazania mi tej Kamy, pokazując najpierw bardziej pospolite zegarki, że niby ciekawsze ;) Taki zegarmistrzowski żarcik.