Witam, odkopię trochę temat.
Dzisiaj po raz pierwszy miałem (nie)przyjemność pracować z konstrukcją balansu, w której klocek włosa trzymany jest między blaszkami. Przed demontażem owej konstrukcji, trochę zastanawiałem się, czy w ogóle to ruszać, bo przypuszczałem, że potem może być problem ze złożeniem tego z powrotem. Stwierdziłem jednak, że "a co mi tam! Dam radę!" Taaaaa... Wtedy nie miałem jeszcze świadomości w jakie bagno się pakuję. Tak jak koledzy pisali wyżej, wypchnąć taki klocek jest stosunkowo łatwo (o ile nie jest zapieczony/zardzewiały/etc.), natomiast włożyć go z powrotem- tu dopiero zaczyna się problem. Nad jego rozwiązaniem siedziałem bite 7 godzin bez przerwy. Kosztowało mnie to jeden półmostek balansu (na szczęście miałem zapasowy) oraz kilkukrotne prostowanie włosa, który zdarzało mi się wyginać podczas licznych nieudolnych prób wsunięcia klocka między blaszki, ale w końcu znalazłem rozwiązanie. I to bardzo proste. W zasadzie tak proste, że czynność wsunięcia klocka, która po 2154 próbie wydawała się dla mnie wprost niemożliwa do wykonania, po odnalezieniu sposobu, została przeze mnie wykonana ok 5 razy z rzędu (tak, powtórzyłem to 5 razy, bo nie mogłem uwierzyć, że mi się udało ?). Tyle tytułem wstępu.
A teraz samo gęste:
Najważniejszą rzeczą jest przymocowanie półmostka balansu do blatu- ja to zrobiłem za pomocą imadła (w szczęki imadła złapałem blat i dolną część półmostka- linia przerywana na zdjęciu wyznacza granicę szczęki). Następnie, w miejsce wskazane niebieską strzałką wkładamy śrubokręt, i umiejętnie nim obracając, rozszerzamy blaszki. Wtedy w miejscu wskazanym zieloną strzałką pojawi się niewielki otwór, w który wsuwamy małą wskazówkę (ja wziąłem wskazówkę od zegarka damskiego). UWAGA! Rozszerzanie blaszek trzeba wykonywać umiejętnie, żeby ich nie rozgiąć zbyt dużo, bo wtedy nie będą trzymać klocka (mówię to z doświadczenia, więc uczcie się na moich błędach ?). Blaszki należy rozchylić tylko na taką szerokość, aby weszła wskazówka. Jak mamy wsuniętą wskazówkę, to jesteśmy w domu. Klocek powinien teraz wejść bez problemu. Jeżeli klocek dalej stawia opór i nie chce wejść, należy znaleźć grubszą wskazówkę i powtórzyć czynności. Po włożeniu klocka w otwór (zaznaczony na rysunku na czerwono), wyciągamy wskazówkę i gotowe.
Mam nadzieję, że tym wpisem zaoszczędzę przynajmniej jednej osobie 7 godzin ślęczenia nad jedną (prostą) czynnością i licznych operacji prostowania włosa.