Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

s3pp

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    206
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez s3pp


  1. s3pp - takie jest moje zdanie. Nie ma dla mnie w Monaco nic poza faktem, że to model kultowy. Ma to coś? Może, tylko ja nie widuję go na nadgarstkach kolegów, ani na spotkaniach klubowych w stolicy, ani na podstoliku wrocławskim. Interesuję się zegarkami już trochę, a w branży pracuję 8 lat. Na ręku widziałem u kogoś może raz, dwa razy to tak na siłę. Nie jestem światowy jak jeden z naszych kolegów, co czytuje fora obcojęzyczne, bo nie mam na to czasu, więc nie wiem jak sytuacja ma się w innych krajach. Jestem jednak w stanie zaryzykować, że model ten nie grzeszy popularnością. Jeśli już jednak jesteśmy przy marce TH to dużo bardziej niż Monaco cenię sobie model Aquagraph. Nie mniej to nie temat o Tagu, więc pozwolisz, że zakończę.

    Wracając do Orisa, odnoszę wrażenie, że w tym temacie już kilka razy podnosiłeś to jak bardzo masz awers do Orisa, bo jak sprzedasz to stracisz. Może po prostu nie lubisz marki, a to, że piszesz inaczej jest trochę na siłę. Nie wiem, ale tak jak pisałem w tej klasie prawie w każdej marce jest spora utrata wartości i chyba każdy zdrowo myślący miłośnik zegarków zdaje sobie z tego sprawę.

    Zegarki to drogie hobby i trzeba pewne kwestie albo wziąć na klatę, albo sobie darować, bo kupowanie zegarków, które nie tracą na wartości, ale nie do końca nam się podobają jest trochę bez sensu.

    Nie do końca też rozumiem wśród pasjonatów tę kalkulację, czy się opłaca czy nie, czy stracę dużo czy nie. Wydaje mi się, że albo mnie stać na stratę przy zegarku który mi się podoba, albo nie. Oczywiście pod warunkiem tej dziwnej myśli przy zakupie, bo czy aby na pewno zegarek nam się podoba jeśli już na dzień dobry myślimy ile stracimy przy odsprzedaży?

     

    Miło się dyskutuje, ale to chyba nie wątek od tego. Przyjechała właśnie fajna świeżynka, postaram się zaraz wrzucić :)

     

     

     

    O awersie pisałem po raz pierwszy, nie mniej jednak podnosiłem temat paru kwestii, które mi się nie podobają. W swoich dwóch czy trzech ostatnich postach w tym temacie zaznaczyłem, że kocham te zegarki, a divery Orisa to dla mnie no.1.

    Czytasz pobieżnie, sprowadzasz dyskusję na jakieś dziwne tory, wygodne dla Ciebie. Nie rozumiem i tak szczerze nie chcę rozumieć. Jeśli już zabierasz się za komentarz to poświęć chwilę i przeczytaj to, co cytowany przez Ciebie forumowicz napisał.

    Co do Monaco jestem mocno żdziwiony Twoim stanowiskiem. Kompletnie nie chodzi tu już o samego TH jako markę, ale ten konkretny model. Jeśli dla Ciebie wyznacznikiem jest to jakie zegarki mają koledzy na spotkaniach klubowych to o czym my tu rozmawiamy?

     

    Jedno jest pewne: jako naczelny forumowy "orisowiec" wywiązujesz się ze swojej roli doskonale;)

     

     

     

     

    P.S. "Zegarki to drogie hobby..." co Ty nie powiesz...

     

     

    ED

    Nie cytujemy zdjęć jeśli nie ma takiej potrzeby.


  2. Oriseek w punkcie 5 trochę się mijasz z rzeczywistoscią. Ceny Orisa zmianiją się na przełomie lat i nie jest to 10%:)

    Nie wnikam już czy jest to uzasadnione czy nie. Nikt tu nie podważał jakości wykonania.

     

    Jash TH Monaco nie ma nic poza kultowością? Ma to magiczne "coś", o którym sporo czasomierzy z wyższej półki cenowej może zapomnieć:)

    Wybacz, ale dla mnie nie jesteś kompletnie obiektywny. No offence

     

    Brzoza czy uważasz, że w pasji nie ma miejsca na racjonalne podejście? Ile to już było zegarków, które miały dożywocie:)

    Oczywiście, przy zakupie kompletnie nie myślę o tym, jaką cenę uzyskam za rok czy dwa. Jednak w wypadku Orisa mam taki mały awers i, stety czy niestety, tak podchodzę do tematu. Mimo miłości zdania nie zmienię:)


  3. Ceny cenami. Wartość tych zegarków pokazuje odsprzedaż i tutaj jest bardzo słabo bo praktycznie każdy Oris traci mocno na wartości. Mam nadzieję, że Mazik się nie obrazi, ale jest doskonałym przykładem. Artixy, które kosztują spokojnie ponad 10k Mazik odsprzedawał za 6-6,5k. Zegarki w stanie idealnym, nie wiem czy miały wiecej niż 6 miesięcy, szczerze wątpię.

     

    Porównywanie Oris (pominając te na inhousie) z bądż co bądż kultowym Monaco jest jakąś kpiną. Jeszcze sporo wody w rzecze upłynie zanim jakis Oris dobije do rangi tego zegarka. Oczywiście cenowo już dobija, momentami jest mocno z przodu:)

     

    To, że Jacek może być (nie wiem, nie znam) spoko gościem to raz, ale to, że na siłę próbuje (nie po raz pierwszy) usprawidliwiać ruchy cenowo-marketingowe marki to już inna inszość.

     

    Pisałem już wcześniej, że kocham te zegarki. Orisowskie nurki do dla mnie no.1. Jestem jednak świadomy wad jakie mają. Sam przezyłem dwukrotnie odsprzedaż zegarków poniżej 1 roku dlatego, na chwilę obecną, trzeci raz nie wchodzę do tej samej rzeki. Podbnie jest z Alpiną.

    Wiem, że porównanie słabe, ale taka sama sytuacja ma się z Protrekami. Kupujesz zegarek za 1500-1700 zł, a masz problem ze sprzedażą zegarka w stanie idealnym za 700-800 zł.

     

    Pozdrawiam


  4. Jak już jeden z kolegów pisał Orisom można zarzucić wszystko, ale stylistyka diverów jest doskonała! To taka patologiczna miłość: wiem, że przepłacę; wiem, że mechanicznie nie powala; wiem, że serwis jest drogi, akcesoria również. I co z tego, że wiem jak ja kocham te zegarki za to jakie są:)

     

    Chronooris klasa. Mam go z tyłu głowy od dłuższego czasu, ale jakoś się boję (?)


  5. Tutaj nie dyskutuję. Miałem wersję z niebieska tarczą i nadal tęsknię. Tak jak piszesz: fala na tarczy, kształt koperty i jeszcze parę innych detali przeważa nad Aquisem (oczywiście moim subiektywnym zdaniem). Divers Date jak i Small Second miały to "coś" co przyciągało jak diabli. Obecne "zastępstwo" Aquisa jest z tyłu. Nie ukrywam, że Aquis mi się podoba, ale tylko podoba:) Mocno się zastanawiałem parokrotnie czy by sobie nie sprawić tego jegomościa, ale stwierdziłem, że wydam gotówkę i po 2, może 3 miesiącach będę sprzedawał stratny na całej tranzakcji bo mi się najzwyczajniej w świecie znudzi.


  6. A za ile ten model można w Polsce dostać? Widzę, że na luxtime są do sprowadzenia za 11,4k.

     

    Nowy spokojnie w okolicach 10k, może troszku mniej:)

     

    Obie wersje super, nie potrafię nawet powiedzieć, która fajniesza. Zielenny wydaje się, przy bezpośrednim porównaniu, ciut przeładowany. Z naciskiem na wydaje się:)

     

    Jeszcze Mazik dołożył swoje cudeńko i człowiek może szczęśliwy jechać do domu. 5!


  7. Dlatego nie kupię. I pewno wielu innych też. A patrzę na to tak. Jeżeli sztuka zegarmistrzowska mojego Orisa jest warta 9 pasków nylonowych to albo ta sztuka jest do d*py albo cena paska jest z d*py wzięta. Jashu wiemy że ceny nie zależą od Ciebie.

     

     

    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

     

    Mój Divers Date wart był trzy orisowskie kajdany:) Nie wracam do tego bo znowu się zdenerwuję:)


  8. 10-cio dniowiec dla mnie jest bezkonkurencyjny, nie ma żadnej dyskucji. Porównując, nawet pozostałe chronografy (wiem, wiem, zupełnie inne zegarki, stylistyka itd) każdy wydaje się troszkę przeładowany. Tu karbon, tu audi sport itd. Sam sobie się dziwię bo uwielbiam zegarki sportowe, ale Artelier powalił mnie od pierwszego wejrzenia. Naprawde dawno tego nie czułem. Doskonały rozmiar, data, która nie wali po oczach tylko zgrywa się z resztą. Doskonałe rozłożenie subtarcz, day/night no i ta rezerwa chodu. Do tego wskazówki, indeksy. Wybaczcie Panowie:)

     

    Jesli frank spadnie do 2 zł biorę w ciemno, bez przymiarki:)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.