Z dużym opóźnieniem znalazłem ten temat i jestem z tego opóźnienia bardzo zadowolony. Zadowolony, bo zapewne - znając Wasze opinie - nie kupiłbym tego, co kupiłem. Czytając wiele wypowiedzi, można by pomyśleć, że najbardziej odpowiednią grubością stalówki jest F lub jeszcze lepiej EF. Tak, jakby czytało się uwagi panien z pensji. Wg mnie nic bardziej mylnego. Mam od jakiegoś czasu pięknego Watermana Liaison ze stalówką M (średnia). Wspaniałe pióro, duże, ciężkie, ciekawe styliytycznie, ale bez ekstrawagancji, stalówkę pięknie się prowadzi po papierze. Już nie jest produkowane, ale nadal do kupienia: w sklepie za 350 $, na ebay.de za 129 euro. Polecam każdemu z czystym sumieniem. Mam też, jakiegoś odpoczywającego w szufladzie, Watermana ze stalówką F. Ale od dawna - z uwagi na rodzinną tradycję - wypatrywałem jakiegoś Pelikana. W grę wchodziły modele M600, M800, M805 lub M1000. Maleństwa typu M150, M200 czy nawet M400 odpadały w przedbiegach. Na niemieckim ebay są one (czyli te większe) do kupienia w cenach 80-300 euro. Kolor był mi w zasadzie obojętny. Więcej zabawy było z wyborem grubości stalówki. Zwróciłem uwagę na stalówki ze ściętą końcówką, dające charakterystyczne pismo o zmiennej grubości linii. http://www.pelikan.com/pulse/Pulsar/de_DE....2366./die-feder Mój wybór padł na stalówkę OB. Pojawiają się one na ebay niezbyt często i są dosyć poszukiwane, stąd ceny mogą być nieco wyższe niż piór ze stalówkami F, M, B czy nawet BB. Udało mi się szczęśliwie kupić nieużywane, czarne pióro M600 za jedyne 81 euro (z wysyłką 90). Przesyłka trafiła do mnie szybko i dostarczyła sporo .... rozczarowania. Otóż pióro było lekkie jak - było nie było - piórko i ze stalówką OBB, a nie z opisaną w aukcji OB. Czyli skośnie ściętą i bardzo szeroką. Wystraszyłem się tej szerokości zanim jeszcze wystartowałem z pisaniem. Z uwagi na ściętą końcówkę pióro wymagało kilkudniowej nauki pisania, prowadzenia pióra. Ale efekty oceniam jako rewelacyjne. Wreszcie na papierze widać, że pisał mężczyzna, a nie jakaś anorektyczka. Do lekkości pióra też się przyzwyczaiłem. Być może dla studenta do robienia mikroskopijnych notatek potrzebne są pióra z cienką stalówką. Ale te czasy dawno za mną. Wszystkim innym śmiało polecam stalówki szersze: B, BB a nawet 3B. Pięknoduchom (ale nie leworęcznym) zwracam uwagę na stalówki ze ściętą końcówką OB, OBB, O3B. Teraz się dziwię jak mogłem pisać - zapomnianym odrobinę - Watermanem ze średnią stalówką M. No niby piękne pióro, świetnie wykonane, doskonale piszące, ale grubość linii wydaje mi się jakaś taka dziewczęca. To nie jest tylko moja opinia. Koledzy, którzy zaczęli pisać grubszymi stalówkami, stwierdzają, że śmielej wyrażają swoje opinie, nie boją się mieć innego zdania. Stali się odważniejsi, nie tylko w piśmie. Teraz zbieram na M1000 ze stalówką O3B. Myślę, że przy cierpliwym szukaniu jakieś 250 euro wystarczy. Nawet jeśli nie będę go ostatecznie używał, to pięknie się będzie prezentowało w szufladzie, da sporo satysfakcji przy okresowych przeglądach stanu posiadania męskich zabawek. A generalnie, to dziwi mnie, dlaczego wśród mężczyzn preferujących duże zegarki ręczne tak wielu z nich używa i poleca innym cieniutkie stalówki. Ot, zagwozdka.