Taki oto zegar popełniłem, zakupiony w holenderskim sklepie z używanymi rzeczami. Za kilka euro, kilka czyli dwa, może trzy. No i trafił do mnie. Odrazu rzuciła mi się w oczy przeróbka w postaci dodatkowego koszyka na baterię. Skoro już jest to nie będę go wywalał. Dam dwie baterie równolegle. Będzie dłużej działał bez wymiany. Myślę, że kiedyś jakiś Helmut zauważył, że bateria R20 coś słabo tam się mieści, nie wiem, może kiedyś były mniejsze. Stąd chyba koszyk do tej R20. Ale co ciekawe przewody z koszyka nie były podłączone. Podłączyłem je w sposób nieinwazyjny, bez lutowania. Solidnie udało się to zrobić. Mechanizm wymagał jedynie smarowania i czyszczenia styku od obwodu elektromagnesu. Super sprawa, ładnie teraz cyka, jest cichuteńki i miły dla oka. Mam też wrażenie, że jest w moim wieku jak nie starszy. A ja już tak dobrze nie chodzę... Fotki dam, ale coś mam chwilowe problemy techniczne.