Witam, ostatnio odkopałem dwa zegarki firmy Vostok, które dostałem od pradziadka. Leżały u mnie w pudełku nieruszane z 15 lat, a u dziadka nie wiadomo ile (ale wg tej strony http://russianwatches.altervista.org/vostok_collection.htm nie były produkowane wcześniej niż późnych lat 80 także max 30 lat mogą mieć). Ogólnie stan zewnętrzny nie jest tragiczny moim zdaniem (choć muszę je umyć i wymienić pasek, śpieszyłem się do wyjazdu więc na zdjęciu są brudne), ale mechanizm w środku nie działa jak powinien. Ogólnie jak się chwilę ponosi ten zegarek to zaczyna działać, ale gdy się spojrzy na godzinę i przestanie nim ruszać to sekundnik z 5-10 sekund podziała i staje. Nie wiem jak wygląda wnętrze, bo nie zdążyłem otworzyć, ale może ktoś z tutejszych ekspertów dałby radę tak mniej więcej ocenić czy i ile kosztowałaby naprawa u zegarmistrza. Ten z białą tarczą to chyba "Amphibia Komandirskie (U-boot)", a ten z czarną to Komandirskie "Tankist". Jestem też ciekaw opłacalności tej naprawy, bo nie wiem czy te mechanizmy są ok czy po prostu to "ruski badziew", po prostu się nie znam, choć z krótkiego poczytania wynika, że te Vostoki nie są takie złe. Zdjęcie: