Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

sztyga20

Nowy Użytkownik
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

15 Początkujący

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Historia zegara zmierza ku końcowi, zdecydowałem się nie regenerować powłok w sposób radykalny tylko ratować co się da ze starej farby. Niedawno odebrałem zegar po fachowej naprawie od kolegi który zaoferował się z pomocą za co bardzo dziękuję i uważam że efekt jest bardzo dobry, nawet udało się podkleić "bąble" na tarczy. Zegar nakręcony w zeszłą niedzielę chodzi do dzisiaj, śpieszy około minutę na dobę ale to nie ma znaczenia bo jest eksponatem bardziej niż zegarem użytkowym:) Chwilę leżał pod lampką i widać poświatę luminoforu na wskazówkach.
  2. Już znalazłem właściciela identycznego zegara ale prosił mnie o nierozpowszechnianie zdjęć, jego egzemplarz ma dobrze zachowane powłoki lakiernicze. Bez obaw, nie skrzywdzę zegara, jak jest tylko zachowana gdzieś oryginalna powłoka lakiernicza to jej nie ruszę, osobną kwestią są latające płatowate odpryski farby które niby się trzymają ale mogą odpaść po wzięciu zegara do ręki. Odnośnie napisów na tarczy mosiężnej w przetłoczeniach, skłaniam się do ich odnowienia, ich brak jest bardziej świadectwem złych warunków przechowywania niż jakąś wartością historyczną samą w sobie ale tu już wkraczamy w filozofię, tak samo z rysami na plastikowej szybce. Wskazówka minutowa i sekundowa latały w środku luzem i wsadziłem je od razu do woreczka strunowego żeby nie zginęły, i nie wiem czy powłoka jest ale przykryta warstwą mieszaniny mysich sików z kurzem czy jej nie ma, zegar z zewnątrz był niestety doświadczony przez myszy. Kolejne oględziny będą mógł przeprowadzić dopiero za jakieś dwa tygodnie, póki co zegar leży przykryty w suchym bezpiecznym miejscu. Następnym razem poskręcam delikatnie wszystko jak poprzednio i wyślę do kolegi co zaoferował się z pomocą, jak wyślę i obejrzy swoim okiem to będę się zastanawiał co dalej. Co do zdjęcia powyżej (to z Łosia?), zegar wygląda identycznie jak mój, widać dzyndzel na godzinie 3ciej, w sumie nie wiem jaka jest funkcja tego dzyndzla, przesuwa on koło zębate służące do nakręcania, w pozycji zewnętrznej koło zazębia się z zębami na tarczy mosiężnej, z kolei godzinę chyba ustawiało się chyba pokrętłem na tarczy, i w sumie czemu na pierścieniu mosiężnym jest wskaźnik oraz wytłoczona skala minutowa? Chętnie dowiedziałbym się jak używało się tego zegara na misjach:) Zegar z polskiego kolekcjonera to inny model.
  3. Pisałem do nich (tej nowej firmy Gerlach) ponieważ mieli na stronie taki sam zegar jak mój z pytaniem o pochodzenie zdjęcia ale mnie zignorowali:( szukałem dojścia do kogoś kto ma taki sam. Co do zegara to skorzystam z pomocy oferowanej przez kolegę.
  4. Wiem, mechanizmu nie dotykam, wystarczy mi wyczyszczenie elementów mosiężnych, pomalowanie wskazówek, polerka szybki i ewentualnie skręcenie wszystkiego do kupy, z tymi robotami nabrałem trochę doświadczenia odnawiając zabytkowe motocykle, z ostatnim zeszło mi pięć lat a co to pomocy to poszło pw. Chciałbym to zrobić dobrze, może wypożyczę jako eksponat do jakiegoś muzeum.
  5. Kilka tygodni temu znalazłem na śmieciach ciekawe znalezisko które doprowadziło do tego ze zacząłem interesować się zegarkami. Zegar sygnowany G.Gerlach, stan niesprawny, byłem u kilku zegarmistrzów i ogólnie widoczny jest brak chęci za zabranie się za naprawę to postanowiłem zacząć samemu, po zapuszczaniu róznych specyfików i ogrzewaniu punktowo i ostrożnie lutownicą gazową udało się rozkręcić. W środku co ciekawe okazało się że jest szwajcarski mechanizm, bardzo mnie ciekawiło czy nie będzie to w całości polski zegar ale widać II RP nie miała odpowiednich możliwości technologicznych. Teraz jak jest środek wykręcony mam nadzieję że będzie mi łatwiej znaleźć kogoś kto zajmie się mechanizmem, zauważyłem że koło wychwytowe luźno lata, mam nadzieję że tylko wypadło z łożyska, brak niektórych śrubek świadczy o tym że mechanizm był kiedyś niedbale rozkręcony przez jakiegoś bałaganiarza. Dla siebie zostawię odnowienie obudowy z zachowaniem tam gdzie się da oryginalnej powłoki lakierniczej, najtrudniej będzie z tarczą bo widać na niej odpryski przez co będę się bał mocniej czyścić. Będe wdzięczny za rady, mam trochę doświadczenia z odnawianiem zabytków ale zegar to dla mnie zupełna nowość, w szczególności przydałoby się podkleić niezupełny obrysk farby na tarczy w ten sposób aby nie zmienił się odcień otaczającej farby.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.