Dzień dobry -:)
Mąż, który na co dzień nosi stateczne automaty chciałby kupić sobie zegarek na weekendy / góry, ryby, rower/ . Byliśmy nawet w jednej z galerii szukając czegoś co przykuje oko. Z zegarków kwarcowych - a taki ma być - przykuł uwagę jedynie Victorinox
ale żóty pasek i prawie 4 tys. za kwarcowy zegarek to za dużo. Najładniejszym zegarkiem jest również Victorinox ale w automacie. Wklejam zdjęcie aby zobrazować co się podoba -:)
Ewidentnie pasek w orange najbardziej przypadł do gustu i chyba w tym kierunku podążymy. Jest jeszcze Gshock ale nie wiem czy na tarczy nie dzieje się zbyt dużo. Wizualnie jednak także przykuwa uwagę. Przeglądałam trochę stron szukając czegoś ORANGE ale albo wszystko w orange albo proporcje kolorów bez zachowania równowagi. Może warto kupić zegarek osobno a pasek osobno.? Na pewno pasek ma być gumowy/silkonowy pomarańczowy chodź nie do końca jestem przekonana że prawie 60 latek ma nosic na ręce takie kolory. Faktem jednak żę ten Vicorinox wyglądał na ręce świetnie. Tissot T- touch też ładny ale za drogi.
Podsumowując:
Zegarek kwarcowy solarny na pasku typu guma/plastik. Bransoleta wykluczona. Klasyczny Diver - choć kolory tego Citizena też ładne -:) czy zegarki chrono również. Czytelny - to podobo do łowienia jest jakoś potrzebne - rozmiar min 42. Zegarek ma być żywy taki weekendowy radosny ale z zachowaniem proporcji kolorów.Ach jakby było miło gdybyście podsuneli mi kilka rozwiązań bo samej mieni mi się już w oczach od szukania. Budżet max 3 tys.