Chodzi dokładnie o ten element, który wskazał na zdjęciu forumowicz LESKOS. Ma też on rację, że problemem dla zegarmistrza - jak mi powiedział - jest to połączenie wyciętego elementu z tulejką. Uznał, że robiłby to cały dzień a to mu się nie opłaca. Ujął to dokładnie tak, jak napisał użytkownik PM1122 - lepiej wymieniać w tym czasie baterie. Dziękuję wszystkim za dotychczasowe głosy w dyskusji.
Poproszę jeszcze użytkowników o opinię, czy zegar może spokojnie chodzić bez nakręcania sprężyny bicia. W pozostałych swoich zegarach - nie świtach - zawsze ją nakręcam, tyle, że pozdejmowałem młoteczki z trzonków, czyli trzonki biją w próżnię - żonie przeszkadza bicie więcej niż jednego zegara w domu. Słyszałem bowiem opinie, że bez sukcesywnego nakręcania sprężyny bicia, mechanizm zegara po jakimś czasie ulega zepsuciu. Z kolei zegarmistrz powiedział, że to tak nie działa - mój świt może spokojnie przez lata chodzić tylko przy nakręcaniu sprężyny chodu. Jak to jest naprawdę Państwa zdaniem?