Dzień dobry, chciałbym się z Państwem przywitać jako nowy użytkownik tego Forum i podzielić informacjami na temat użytkowanego przeze mnie (od kilku dni) rotomatu Klarstein Lugano i jednocześnie nieco się poradzić, bo jest to mój pierwszy rotomat.
Historia jest taka, że posiadam kilkanaście zegarków, głównie kwarcowych i mechanicznych nakręcanych ręcznie. Mam również dwa automaty które noszę rzadko i to właśnie z myślą o nich postanowiłem w końcu sprawić sobie niedrogi (kosztował ok. 370 zł) rotomat.
Samo urządzenie sprawia pozytywne wrażenie, mimo że wykonane jest z dość twardego plastiku. Wydaje mi się, że przezroczysta plastikowa klapka może się łatwo zarysować. Posiada dwa niezależne stanowiska/gniazda z możliwością rotacji w trzech trybach t.j. zgodnie z ruchem wskazówek, przeciwnie oraz naprzemiennie. Mocowanie zegarków jest banalnie proste. Urządzenie podczas pracy wydaje ciche, aczkolwiek słyszalne buczenie. Gdy obydwa koła kręcą się jednocześnie, jest nieco głośniej, niż gdy działa tylko jedno z nich. Obawiałem się nieco, że będzie to przeszkadzać podczas snu, ale jednak tak nie jest, mimo że z reguły mam lekki sen i łatwo się budzę.
Rotomat zasilany jest bezpośrednio z gniazda 230V za pomocą niewielkiego zasilacza.
Urządzenie jest większe niż się spodziewałem, tzn. szerokość i wysokość jest OK, ale jest zaskakująco głębokie (20 cm), co mnie zdziwiło biorąc pod uwagę powszechną miniaturyzację, szczególnie w sytuacji, że rotomat to nie jest żadne rocket science. Tak czy inaczej mieści się na szafce i nie przeszkadza, więc to dla mnie osobiście nie jest jakaś wada.
Rotomat ma 4 tryby pracy, t.j. rotacja zawsze przez 7 minut, a potem 104, 73, 53 lub 41 minut odpoczynku. Daje to odpowiednio 650, 900, 1200 i 1500 obrotów na dobę.
Nie ma osobnego wyłącznika. Aby wyłączyć urządzenie trzeba albo przestawić przełącznik kierunku pracy na off (ewentualnie wyłączyć zasilacz z kontaktu). To oznacza, że aby włączyć urządzenie trzeba ponownie ustawić kierunek rotacji.
Ogólnie po kilku dniach użytkowania mogę powiedzieć tak: działa, nie zajmuje dużo miejsca, jest w miarę cichy. Mógłby być wykonany z nieco lepszych materiałów, ale wówczas kosztowałby zapewne więcej.
I teraz pojawia się pytanie, albo nawet kilka.
Otóż włożyłem do rotomatu (oczywiście ustawiając wcześniej właściwy czas) moje dwa automaty t.j. Tissot Chemin des Tourelles Powermatic 80 oraz Tissot Heritage Navigator Special Edition. Żaden z nich nie był nakręcony, obydwa wcześniej przeleżały kilka tygodni nieużywane w szufladzie. Przed włożeniem do rotomatu, w obydwu "na rozruch" zakręciłem kilka razy koronką. Dla obydwu ustawiłem naprzemienny kierunek obrotu oraz tryb pracy 650 TPD.
Dopiero później doczytałem, że te modele nakręcają się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, czyli, jeśli dobrze rozumiem, skoro ustawiłem im naprzemienny kierunek, to de facto tylko połowa z wykonanych rotacji faktycznie je nakręcała. Innymi słowy efektywnie było to 325 TPD (?).
Zegarki spoczywały sobie w rotomacie przez ok. 5 dni (dób). W tym czasie kilka razy na nie zerknąłem i obydwa chodziły, utrzymując właściwy czas, jednak piątego dnia zauważyłem że Navigator się zatrzymał.
Wyjąłem obydwa zegarki z urządzenia. Chemin des Tourelles pracował (pracuje) prawidłowo, utrzymuje właściwy czas, ale wyglądało na to, że jest nakręcony do maksimum. Przy próbie przekręcenia koronki stawiała ona wyraźny opór. Odłożyłem go więc do szuflady, żeby sprawdzić, jaką ma rezerwę chodu.
Natomiast z Navigatorem jest jakiś problem. Tu również wygląda tak, jakby był nakręcony do maksimum. Koronka ani drgnie. Oczywiście po jej wyciągnięciu można ustawić godzinę, działa też ustawianie komplikacji czasu światowego, ale absolutnie nie da się nakręcić zegarka koronką. Zegarek stoi i nie chce ruszyć.
Czy możliwe jest, że rotomat przez kilka dni pracy "przekręcił" zegarek? Owszem, oglądałem kiedyś jakiś filmik na YouTube, w którym jakiś specjalista od zegarków twierdził, że coś takiego może mieć miejsce, ale przecież ustawiłem zaledwie 650 TPD i to naprzemiennie, więc może to jednak nie to?
Czy sama naprzemienna rotacja mogła mu zaszkodzić? Moim zdaniem nie, ale może się nie znam.
Proszę o ewentualne sugestie i wskazówki. Tak czy inaczej odwiedzę zegarmistrza i podzielę się ustaleniami, ale chciałbym wiedzieć czy ja sam nie popełniam jakiegoś błędu w użytkowaniu rotomatu.