Masz rację. Próbuje zamienić jeden mniej uniwersalny zegarek na drugi trochę bardziej uniwersalny. Nie do końca mi to wyjdzie.
Ponieważ, potrzebuje zegarka na codzień: sprawdzanie godziny, wyjście do sklepu, z dzieckiem na spacer, dodatkowe zajęcia, do prac wokół domu i tu Garmin ucierpiał najbardziej. Kolejny zegarek może spotkać podobny los i nawet jak będzie bardziej uniwersalny to nie będzie wyglądał już tak wyjściowo, żeby go założyć.
Myślałem nad zakupem chińczyka. Jak się zniszczy czy zepsuje to nie będzie wielkiej straty. Nie wiem tylko jak z dokładnością, czy się nie będzie rozjeżdżać z czasem coraz bardziej. Wolałbym mechaniczny, już bez baterii skoro rezygnuje z elektroniki ale to tak na marginesie. Pooglądam recenzje, może się przekonam.
Chińczyk na codzień wystarczy ale nie nadaje się na spotkania/wydarzenia rodzinne/ze znajomymi czy do pracy. Potrzebny drugi zegarek, tak, żeby pasował do koszuli i marynarki.
Jakieś 10 lat temu miałem Atlantic'a 55460.41.61,S szerokość 44mm, grubość 13mm, waga 122g. Pierwszy porządny zegarek, kupiony emocjonalnie, podobał się. Jak się potem okazało był duży i gruby, wyglądał kuriozalnie na moje ręce. Latem latał, zimną ciężko było go wyciągnąć spod ubrania. Był ciężki, podczas pracy przy klawiaturze, waga przeszkadzała, ręką zaczynała boleć. Koperta była polerowana, błyszczał się w słońcu, przyciągał uwagę. Męczyłem się z nim i sprzedałem.
Wracając do Hamiltona, bardziej kieruje się rozmiarem i wyglądem. Jest cienki, nie błyszcząca szczotkowana stal, prosta tarcza, skromna, nie rzucający się w oczy. Myślałem żeby zmienię mu pasek na coś skórzanego i będzie pasował do koszuli.
Trochę chcę się już pozbyć tego Garmin, odciąć się od elektroniki, powiadomień, rejestrowania czegokolwiek i przede wszystkim tego czasu, który spędziłem z tym zegarkiem, bo teraz jest inny lepszy czas dla mnie.