ogólnie koleżanko Agnieszko "urzekła mnie Twoja historia" A z jednej strony, szkoda,że nie interesują Was historie, każda rzecz /czy to zegarek, czy rondel/ ma jakąś.Z każdym przedmiotem wiążesięjakaś historia. Chcecie PRAWDZIWEJ historii? Nie chcecie? I tak macie: Wujcio jest moim dalekim wujciem. Wujcio był bogaty, podróżował sobie po świecie z żoną i..kupował zegarki. Rodzina /jego dzieci/ po jego śmierci jak pisałam wcześniej "rozdrapała" tę częśc, co do której była pewna /ciotka mówi, że były do nich "papiery"/ Zostały jakieś "niepewne". Ich właścicielem nie jestem ja, a moja ciotka, mieszkająca obecnie w luxusowym domu spokojnej starości, bo dzieci się nią nie interesują, przekonana, że w swojej szufladzie ma jeszcze kapitał po mężu/zegarki!!/ Obawiam się wobec tego, że one wszystkie /a poza tymi dwoma ma jeszcze sześc!!!/ nadają się do ciemnego garażu. Tylko jak ja jej to powiem? Ot i smutna historia.. Co do zamieszczania zdjęc - może komuś zdjęcie takiej podróbki pomoże w ocenie jego własnego zegarka. W wątku z breitlingiem zamieszcze więc ku przestrodze fotkę. Pozdrawiam.