Kolego tu nie chodzi o to kto zasługuje czy nie zasługuje. Każdy kto sobie odłoży może kupić co chce, za wyjątkiem selekcji salonów Rolexa etc. Moje przemyślenie idzie w kierunku ze większość modeli Rolexa jest oklepana i stanowi marzenie takie same jak dla taksówkarza z lat 90 mercedes beczka. Zero w tych modelach wyjątkowości, sznytu, podrób od groma a finezja kształtu ciosana siekierą. Moja flustracja polega na tym, że sam utknąłem w kanionie kelnera niż dziadka z jachtu. Niezależnie czy praktycznie czy teoretycznie mnie na niego stać czy nie.