Też mam taką slavę, tyle że z perłową tarczą. Jeśli się uda to spróbuję zrobić jej zdjęcie w makro (słabo mi to idzie) i przesłać. Jest tak jak napisałeś :-) : jej wartość nominalna, to dla mnie mało ważna sprawa (nawet jeśli jest złota - a chyba jest). To jest zegarek dla amatorki stylistyki lat 50 - tych. Z przymrużeniem oka, oczywiście Rzadko ją noszę, bo do różowego, rosyjskiego złota trudno jest dobrać bransoletkę w taki sposób, żeby było lekko i bez zadęcia :-). Najczęściej wkładam zamiast paska po prostu długą satynową wstążeczkę w jakimś fajnym kolorze i okręcam sobie wokół ręki. To jest "zabieg" jednorazowy, ale efekt bardzo fajny.