Ja sobie na codzień jezdżę 75 konnym Partnerem w benzynce, wszyscy mnie wyprzedzają, a ja sobie tak jadę i jadę obserwując spokojnie okolice, bo czasu mam na to w nadmiarze Wcale się tym faktem jednak nie stresuje, bo w sezonie powiedzmy od marca do listopada czasem wyciągam swojego asa z rękawa - ponad 300 konnego, amerykaskiego, tylnonapedowego Pontiaca Trans Am-a V8 5,7 i wtedy sytuacja diametralnie się zmieniam na niekorzyść innych "powoli' jeżdżących uczestników drogi Kilka razy w roku jezdżę na jakieś lotnisko poscigać się w wyscigach na 1/4 mili i to w zupełności mi wystarcza do zachowania równowagi psychicznej na okres poza "sezonem".