Miałem dziś podobny problem jak Koledzy wcześniej opisali. Poradziłem sobie z nim w następujący sposób. Nieszczęsny dekielek zapakowałem w foliowy woreczek śniadaniowy i umieściłem w zamrażalniku w bliskim sąsiedztwie skostniałego fileta. Następnie przystąpiłem do ogrzewania koperty zegarka przy pomocy suszarki do włosów włączonej na "I". Po kilku minutach dmuchania ciepłem z odległości ok. 20-30cm czynności tej zaniechałem i udałem się po dobrze już schłodzony dekielek. Następnym krokiem było szybkie ułożenie tegoż na kopercie i dociśnięcie przy użyciu dwóch kciuków. Po kłopocie. Uwagi Zalecałbym przećwiczenie właściwego ułożenia dekielka, by kiedy on będzie zimny nie dopuścić do zebrania się na nim pary wodnej z otoczenia i jednocześnie ogrzania ciepłem palców. Mnie udała się ta operacja za drugim razem, bez wcześniejszych prób. Ideałem byłoby pomieszczenie o wilgotności "0". Jestem przekonany, że obecnie w moim zegarku mimo wszystko jest większa ilość pary wodnej, niż zanim go otworzyłem, i to może skrócić żywotność mechanizmu. Sądząc jednak po cenie czasomierza, prędzej zabije go czas, aniżeli jakaś tam para w kopercie:)