Jeszcze nie, dopóki zdrowie pozwala jeździmy z Krakowa na raz. Ale kiedyś kto wie? Pewnie gdzieś nad Balatonem, bo tam wypada połowa drogi. Zresztą i tak się tam zatrzymujemy na obiad i dłuższy popas na trawce Fajnie masz, ale ja też nie najgorzej po godzince jestem na Słowacji Współczuję kolegom z Gdańska, Szczecina i Białegostoku
Fakt nie doczytałem, liczyłem godziny wyjazdu i przyjazdu. Ale moje 16 godzin też jest z postojami, chyba mało kto odlicza postoje, tankowania czy korki
Ja po takiej trasie też skowronkiem nie jestem , ale pobyt na miejscu rekompensuje wszystko. Możesz wypróbować sposób z noclegiem w połowie trasy, pod Budapesztem lub Grazem, zależy jaką trasą jedziesz.
http://www.cro.pl/wyjazd-w-ciemno-czy-to-mozliwe-t17807.html Polecam najpierw przeczytać wszystkie 276 stron , świadomie podejmiesz decyzję . Raz pojechaliśmy w ciemno i mimo, że wszystko dobrze się skończyło, to nigdy więcej
Byliśmy od 18 do 29 sierpnia w Stupin Celine, to od Twojej plaży w lewo skos przez zatokę. Oczywiście w samej Rogoznicy bywaliśmy codziennie, lody, spacer itp Czyli szansa na spotkanie była spora pzdr
Dzięki, na żywo wygląda jeszcze lepiej. Nie brałem go pod uwagę szukając zegarka, ale przy przymiarce zmieniłem zdanie. Ja nazywam go Worldmasterem dla ubogich (jest pewne podobieństwo)
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.