Na początku wypada się przywitać, więc witam wszystkich serdecznie ... Jakieś 15 lat temu znalazłem u taty w szufladzie starą delbanę po dziadku - w sumie nie wiedziałem za bardzo co z nią zrobić i wrzuciłem ją z powrotem do szuflady... Kilka tygodni temu podczas porządków znalazłem ją ponownie i postanowiłem coś z nią zrobić... Jako że w dziedzinie zegarmistrzostwa jestem kompletnym laikiem postanowiłem poczytać trochę i po krótkim czasie stwierdziłem że dam ją do renowacji i malowania... Z pomocą przyszedł ten temat i kolega Jerzyk, którego serdecznie pozdrawiam i dziękuję za podpowiedzi i szkiełko ... Zapadła więc decyzja o samodzielnym odnowieniu, z czego się bardzo cieszę, bo nic nie sprawia takiej frajdy jak zrobienie czegoś samemu ... Moment zdejmowania wskazówek bezcenny - dawno się tak nie denerwowałem żeby nic nie zepsuć . Przy czyszczeniu tarczy przegapiłem moment ścierania farby z indeksów, no ale cóż - tak to bywa jak się człowiek nie zna ... Reasumując - wyczyściłem tarczę (trochę za bardzo ), zmieniona szybka, wypolerowany tylny dekiel i założony nowy pasek ... Dobra - dość gadania - czas się pochwalić zegareczkiem pierwszym w kolekcji Z efektów pracy jestem strasznie zadowolony i... Teraz poluję na kolejne delbanki Pozdrawiam.