Nie ma lipy jest Lip - nowy vintage z wodoszczelność 100 m Rozglądałem się za zegarkiem, który mógłbym nosić na co dzień do marynarki, aby nie rzucał się mocno w oczy a jednocześnie miał klasę lub przynajmniej łączył się z jakąś historią. Lubię zegarki Seiko, mój ulubieniec to sarb 045, uwielbiam vintage, mam trochę zegarków radzieckich. Wielką frajdę zrobiła mi i nadal sprawia reedycja Rakiety Atom, którą dostałem w prezencie. I tak trafiłem na markę Lip. Każdy ich zegarek łączy się z historią, a przynajmniej łączy się ze znaną osobą, która taki zegarek nosiła, otrzymała w prezencie. Muszę przyznać, że początkowo sceptycznie podchodziłem do nowych starych zegarków, ale jako że jestem romanistą, to francuskie zegarki zatrzymały moją uwagę na chwilę. Przypadkowy kontakt z osobą, która sprowadza te zegarki, ułatwił mi decyzję. Wahałem się, na co się zdecydować, podobały mi się szczególnie dwa modele: Lip Churchill T18 i Lip Charles de Gaulle (CDG). Oba występują w wersjach kwarcowych, ale ten drugi dodatkowo na wersję w automacie. Okazało się, że pierwszy aktualnie jest niedostępny w Polsce, natomiast CDG jest i do tego w automacie. Zamówienie złożone i tu niespodzianka. Telefon od sprzedawcy, że niestety będę musiał poczekać, bo zegarek fizycznie znajduje się w galerii, które aktualnie są zamknięte z powodu kwarantanny… Nie musiałem długo czekać, bo dotarł z dwudniowym opóźnieniem w stosunku do moich oczekiwań. Otwieram pudełko jeszcze w samochodzie wracając z paczkomatu, podekscytowany, czy przypadkiem nie okaże się niewypałem, okaże się za mały, brzydki… Pierwsze wrażenie, taki zwyklaczek. Ładny, czytelny, ale zwykły, zwyczajny… Chowam i jadę do domu. W domu wyjmuję, i wrażenie zupełnie inne… Przyglądam się i widzę mnóstwo smaczków: Wypukłe indeksy, ciemne na górze, polerowane po bokach; wskazówki odbijające światło pod każdym kątem inaczej; czysta tarcza z fajnym szlifem słonecznym. Szkło wystaje, matowe po bokach, co w połączeniu z polerowaną kopertą daje świetny efekt. Koperta polerowana w całości, ale ma kilka płaszczyzn i fajnie odbijają światło. Bransoletka z pełnymi ogniwami, solidna, z zapięciem, które nie należy do moich ulubionych, bo miałem kilka zegarków z takim zapięciem i nie spisywało się szczególnie dobrze, bo zdarzało mi się je odpiąć przypadkowo…, ale zobaczymy. [Mała aktualizacja: przez dwa dni ciągłego noszenia nie zdarzyło mi się odpiąć przypadkowo bransoletki, więc już nie mam obaw.] Zakładam na rękę, bransoletka trochę za duża, ale rozmiar koperty idealny, aż idę po linijkę żeby sprawdzić czy to na pewno 35 mm, bo wiem, że występuje również w wersji 39 mm. Wszystko ok, 35 mm, ale wygląda na większy. Dopasowanie bransolety nie było super łatwe mimo, że mam w tym jakieś doświadczenie. Piny ciężko wychodzą, bo w środku ogniw bransolety znajdują się tulejki, dłuższe niż w Seiko ( nie zgubią się przez przypadek), wróżą dobre trzymanie. Udało się dopasować, leży znakomicie. Już wiem, że jeśli napiszę recenzję, to nie będzie w pełni obiektywna… Polubiłem ten zegarek od drugiego wejrzenia [emoji6] Warto wspomnieć, że żona nie zwróciła na niego uwagi, bo vintage, więc pewnie miałem go już wcześniej [emoji3] W skrócie: Plusy: vintage' owy wygląd z wodoszczelnością 100 mświetny rozmiar dla osób lubiących vintage bardzo czytelny mimo braku jakichkolwiek lumy, nawet przy gorszym oświetleniu piękne nakładane indeksy, ładne wskazówki wygodna i dobrze wykonana bransoletka z pełnymi ogniwami, dobrze spasowana z kopertą fajne wypukłe szkło, matowe na krawędziach bocznych mechanizm regulowany we Francji, poddany kontrolą jakości (zgodnie z deklaracją producenta)Minusy:szkło wystaje, a jest mineralnepolerowana koperta pewnie będzie łapała ryski mały, jak ktoś lubi większe zegarki brak lumy, jeśli ktoś musi ją mieć [emoji6] zwykły taki, może nie zwrócić uwagi żony mechanizm nie jest francuski myślę że część osób stwierdzi, że jest drogi, (głównie ze względu na brak szafiru [emoji6])Ja jestem na tak, polecam. Jest na tyle dobre wrażenie, że pewnie sprowadzę jeszcze kostkę Churchill T18.Dostałem dodatkowo katalog Lip, co było miłą niespodzianką