Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość zegarkiclub

2007 Sprawozdanie ze spotkania

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zegarkiclub

Sprawozdanie ze spotkania Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków, Warszawa 23.06.2007

 

Przygotowania i wstępy.

Już w kilka dni po zakończonym, poprzednim spotkaniu w lipcu 2006, niektórzy z nas, wybiegając myślami do kolejnego roku, układali plany tegorocznego spotkania. To właśnie referat na temat poszanowania własności intelektualnej wygłoszony w roku 2006 stał się impulsem do organizacji spektakularnej części tegorocznego święta "zegarkomaniaków"; walcowania podróbek zegarków.

Kolejnym impulsem była ubiegłoroczna wizyta w Polsce znakomitego konstruktora z firmy IWC - pana Kurta Klausa, i jego wykład o wiecznym kalendarzu wygłoszony w bardzo wąskim gronie klientów jednego z lokalnych sprzedawców zegarków.

O ile niezbędna są wiodące, genialne pomysły, to organizacja każdego spotkania tego typu wymaga zawsze żmudnych przygotowań i ustaleń. W przypadku naszego spotkania, jego rzeczywisty początek przypadał na początku marca, gdy na forum dyskusyjnym klubu ogłoszony został jego termin i początek zbierania podróbek zegarków. Wspomniane powyżej dodatkowe ustalenia pozbawiały często snu Joannę, która nasze spotkanie przygotowywała.

Wracając do podróbek, to już sama dyskusja na forum pokazała, jak trudnym przedsięwzięciem będzie ich zbieranie. Mimo, że zdajemy sobie sprawę, iż wytwarzanie podróbek/kopii/replik markowych zegarków jest formą kradzieży, a ich używanie jest akceptacją takiej czynności, to osoby używające takich "zegarków&" nie chciały i nie chcą się z nimi rozstawać. Kilka rozmów z właścicielami salonów, pokazały także, że o masowym, lub choćby zauważalnym zbieraniu podróbek w sklepach branżowych możemy zapomnieć. Z wyjątkiem salonów "odCzasu doCzasu" w warszawskich Złotych Tarasach (zdjęcia 001_001 i 001_002) i "Timeless" w Gdańsku, nie udało się zorganizować zbiórki "falsyfikatów".

Przewidując takie trudności jeszcze przed określeniem programu i wyznaczeniem terminu spotkania, otrzymaliśmy przyrzeczenie wsparcia ze strony Izby Celnej w zgromadzeniu odpowiedniej ilości zegarków niezbędnej do spektakularnego ich walcowania.

Tak więc większość z zebranych przez nas i przywiezionych na spotkanie podróbek zegarków zebrana została przez samych członków klubu. Były wśród nich okazy "Rolexów", "Patków" i "Cartierów" czy imitacje "Maurice Lacroix" i "Vacheron Constantin". Część z tych eksponatów można podziwiać na zdjęciach tuż przed, i w trakcie walcowania. (zdjęcia 010_001 do 010_014). Wszystko zostało przygotowane; grono sponsorów i prelegantów określone, lista członków klubu biorących udział w spotkaniu zamknięta i... ruszyliśmy do Warszawy.

Niektórzy z nas jeszcze w piątek, podobnie jak w roku poprzednim zmówili się na nieoficjalne spotkanie "przy piwie" w restauracji na wiślanym nabrzeżu. Uczestników swobodnie dyskutujących i jak zawsze w takich sytuacjach podziwiających swoje czasomierze zaskoczył swą obecnością... Kurt Klaus, który słysząc o takiej inicjatywie nalegał na wzięcie w niej udziału. Jego swobodne zachowanie i sympatyczne dyskusje ze zgromadzonymi zaskarbiły mu sympatię wszystkich zgromadzonych.

 

Spotkanie w Hotelu Intercontinental.

Jak co roku, uczestników przybywających na spotkanie z najodleglejszych części kraju przywitał, rozpoczynając spotkanie Prezes Klubu Profesor Zdzisław Mrugalski. Licznie zgromadzeni członkowie przekroczyli ilość przygotowanych miejsc, co spowodowało konieczność dostawienia dodatkowych krzeseł. Już na wstępie Profesor żartobliwie nadmienił, że nasi członkowie to miłośnicy urządzeń do pomiaru czasu, który zdaniem niektórych uznanych filozofów w ogóle nie istnieje, a zapytana o zdanie w tej sprawie laureatka Nagrody Nobla Wisława Szymborska miała wyrazić swój żal, że jeśli czas nie istnieje, to na cóż nam zegarmistrze, "a to taki piękny zawód".

Życząc wszystkim zgromadzonym interesujących referatów, owocnej dyskusji i miłego spotkania i poprosił o jego prowadzenie wice prezesa klubu Władka Mellera.

Jako, że członkowie klubu przywieźli ze sobą zebrane podróbki zegarków, prowadzący wskazał specjalny pojemnik ustawiony na środku sali, do którego wszyscy mogli wrzucać przywiezione "eksponaty" jak i podziwiać już w nim zebrane. Obok pojemnika ustawiono wózek na którym spoczywały dwa zaplombowane worki podrabianych zegarków przekazanych przez Izbę Celną. (zdjęcie 003_006) Ze względu na napięty program spotkania, prowadzący poprosił o ścisły przestrzegania czasu i zgodnie planem zaprosił na mównicę pana Kurta Klausa z firmy IWC.

Zdjęcia: 002_001 do 002_006

Historia wiecznego kalendarza i linii Portugalczyk w firmie IWC,

Na początku swojego referatu Kurt Klaus przypomniał pokrótce historię początków firmy IWC, oraz moment rozpoczęcia jego osobistych doświadczeń z tą firmą. Jako, że wydarzenie to miało miejsce 50 lat temu, to dla mówcy zarówno wizyta w Polsce jak i cały bieżący rok ma szczególne znaczenie.

Wspominając początki swojej pracy w firmie IWC Kurt Klaus podkreślał zatrudnienie w dziale serwisu, dzięki czemu zapoznał się z wszystkimi modelami zegarków IWC, co pozwoliło mu w pełni zrozumieć filozofię firmy, oraz pracę w zespole konstrukcyjnym kierowanym przez znanego zegarmistrza Alberta Pellatona. To właśnie dzięki takim początkom, Kurt Klaus mógł w roku 1985 próbować i przygotowywać, a potem opracować i wdrażać do produkcji zegarek, model Da Vinci z wiecznym kalendarzem. Szczegóły konstrukcyjne i sposób działania tegoż mechanizmy zajęły znaczącą część wykładu, a dzięki przejrzystemu przedstawieniu, słuchający mogli niefrasobliwie dojść do wniosku, jak łatwy w konstrukcji jest mechanizm wiecznego kalendarza.

W dalszej części swojego wykładu Kurt Klaus powiedział o zmianach w konstrukcji tegoż kalendarza, przy wprowadzaniu słynnej linii zegarków Portugiese.

Ostatnim elementem wykładu było przedstawienie tegorocznych nowości produkcyjnych w firmie IWC i szczególnego dla mówcy limitowanego modelu "Da Vinci Kurt Klaus".

Zdjęcia (003_001 do 003_009)

Prezentacja firmy Vulcain

Po krótkiej przerwie uczestnicy spotkania mogli wysłuchać prezentacji pana Bernarda Fleury z firmy Vulcain. Dzięki wykładowi można było przekonać się, że ta mała i mało znana jeszcze w Polsce firma ma niebywale jednoznacznie rozpoznawalne wzory zegarków, swoje własne mechanizmy i szczególną historię modelu o nazwie "Świerszcz" (Cricket). To właśnie ten model zegarka w historii zegarmistrzostwa dzierżył chlubną nazwę zegarka prezydenckiego, bo taki właśnie zegarek nosili tradycyjnie amerykańscy prezydenci, począwszy od Franklina D. Roosevelta, poprzez Trumana i Eisenhauera aż do Geralda Forda.

Po skończonym wykładzie przedstawiciel zegarków Vulcain w Polsce i przyjaciel pana Bernarda Fleury, zaskakując mówcę poinformował zgromadzonych, iż wie, że pan Fleury zrezygnował ze świętowania swojej 25-tej rocznicy ślubu przybywając wspólnie z małżonką na nasze spotkanie. Z tej okazji jubilaci otrzymali bukiet 25 róż, a zebrani odśpiewali im uroczyste "Sto lat".

Zdjęcia: 006_001 do 006_002

Kolekcjonowanie i miłość do zegarków.

Po przygotowanym przez obsługę hotelową posiłku goście zgromadzili się ponownie, by wysłuchać referatu konsultanta słynnej z działalności aukcyjnej zegarków, firmy Antiquorum - pana Waldemara Ferri-Szczerbowskiego. Już na wstępie mówca stwierdził, że wprawdzie przygotowywał się i zrobił zapiski do swojego referatu, ale woli przedstawić go spontanicznie, odpowiadając na wszystkie ewentualne wątpliwości i niejasności swojego przedstawienia. Rozpoczynając swój wykład podkreślił, że kolekcjonowanie ma sens i dobre efekty tylko wtedy, gdy zbierający naprawdę kocha zegarki. Następnie przedstawił tendencja rodzajowe, wymogi jakościowe i preferencje marek wśród zegarków aukcyjnych. Uczestnicy wykładu mogli odnieść wrażenie, że dla mówcy liczą się tylko wyroby dwóch marek zegarkowych, co spowodowało "święte oburzenie" miłośników tych firm, które nie znalazły uznania w oczach mówcy. W trakcie krótkiej dyskusji jako pierwszy zabrał głos Prezes Klubu Profesor Zdzisław Mrugalski, zauważając, że nasz klub nosząc nazwę miłośników zegarków skupia właśnie tych którzy "miłują zegarki". W trakcie dyskusji podnoszono kwestionowaną przez mówcę pozycję i popularność firmy Panerai, Omega i innych marek, czy zjawisko aukcji "Omegamania" porównując ją do działania właścicieli firmy Patek Philippe kilkanaście lat temu.

Zdjęcia: 005_001 do 005_003

Vacheron Constantin - prezentacja z muzeum.

Kolejnym mówcą był pan Dominique Bernaz, który zatrudniony jest w muzeum firmy Vacheron Constantin i między innymi zajmuje się gromadzeniem dokumentacji historycznej firmy. Wyświetlone, jeszcze przed rozpoczęciem wykładu przeźrocze mogło zniechęcić zgromadzonych perspektywą monotonnego "skakania" od daty, do daty. Okazało się, że bazując na tymże przeźroczu mówca w sposób ciekawy i bardzo absorbujący przedstawiał kolejnych właścicieli i ciekawe wydarzenia z historii firmy. Wspominał nawet o "polskich" zamówieniach produktów w tej szacownej manufakturze i zacytował część korespondencji z nimi związaną.

Zdjęcia: 004_001 do 004_003

Chwila dla organizatorów.

Jeszcze przed kolejnym wystąpieniem, prowadzący spotkanie podziękowali sponsorom klubu, dzięki którym możliwa była organizacja imprezy. Sponsorami tegorocznego spotkania były następujące firmy i salony jubilerskie: Noble Bank, Hermitage Butique, Plus, Pracownia Czasu, odCzasu doCzasu i Poljot Euro (zdjęcie 012_006). W trakcie przerw uczestnicy mogli podziwiać prezentowane w gablotach zegarki firm: Ulysse Nardin, Girard Perregaux, Perrelet, Vulcain, Anonimo i IWC oraz prezentację pasków firmy Hirsch. Firma Polot Euro, będąca dystrybutorem pasków do zegarków zorganizowała także mini stoisko zegarmistrzowskie.

Firma Anonimo - wcale nie anonimowa.

Pan Giovanni Iozzi rozpoczynając swój wykład zaznaczył, że nie jest aż tak dobrze przygotowany jak jego przedmówcy, ale postara się przedstawić w sposób najlepszy swoją firmę. To, co często przewija się w dyskusjach klubowiczów na forum dyskusyjnym znalazło swoje potwierdzenie w słowach przedstawiciela firmy Anonimo. Podstawą wykreowania produktów tejże włoskiej firmy była znajomość oczekiwań konsumentów i doświadczenie producenta. Odnosząca dziś sukcesy handlowe marka jest znana jako firma włoska i jako taka, której wyroby charakteryzują się wysoką jakością i są jednoznacznie rozpoznawalne.

Zdjęcia:007_001 do 007_004

Niespodzianki sponsorów.

Tak jak w roku poprzednim sponsorzy spotkania przygotowali zestaw niespodzianek (Noble Bank, IWC, Perrelet), które zostały rozlosowane pośród wszystkich uczestników spotkania. Do przeprowadzenia losowania prowadzący spotkanie Władek Meller zaprosił dwie dodatkowe osoby (zdjęcie 002_005). Wprawdzie prowadzący, jako pierwsze na podanej mu kartce odczytał nazwisko swojej żony, ale była ona obecna na sali i jest członkiem klubu. Dalsze losowanie przebiegało bardzo sprawnie, i wszystkie zgromadzone "zegarkoużytkowe" przedmioty szybko znalazły swoich szczęśliwych właścicieli.

Zdjęcia:008_001 do 008_007 i 009_001 do 009_002

 

Walcowanie podróbek.

Po losowaniu upominków wszyscy goście podążając ze "wózkiem pełnym podróbek" udali się na okoliczny, przygotowany dziedziniec Centrum Złote Tarasy. Tam na udekorowanym banerami sponsorów placu czekał na nich, i na ich podróbki walec drogowy i ułożona na czerwonym dywanie stalową blachą z logiem klubu. Po sprawdzeniu przez Izbę Celną plomb na workach wszystkie podróbki zostały wysypane na jaskrawożółtą blachę. Jako, że operator walca zasugerował, by przedmioty do walcowania były rozłożone równomiernie, co niektórzy ze zgromadzonych wykorzystali przy rozsypywaniu, do indywidualnej manifestacji poprzez deptanie falsyfikatów.

(zdjęcia 012_004 i 012_005)

Jeszcze przed rozpoczęciem dzieła zniszczenia dwoje członków klubu odbyło krótką, publiczną dyskusję (co dzięki użyciu tub było dobrze słyszalne), czy na pewno warto niszczyć zgromadzone wyroby, czy nie lepiej przekazać je, oraz czy niszcząc podróbki nie stajamy się li tylko obrońcami zegarkowych monopolistów. Niezależnie od tego, że oboje mówcy są miłośnikami oryginalnych zegarków, to ze względu na obiektywną prawdę wynik dyskusji był z góry wiadomy, i po jej zakończeniu pozostało już tylko walcowanie.

Do kierowania ciągnikiem zaproszony został pan Kurt Klaus, który stwierdził, że całe swoje życie zajmował się budową i naprawą czasomierzy, i nigdy nie prowadził walca drogowego, ale z wielką chęcią dokona dzieła zniszczenie tego, co nigdy nie powinno być wyprodukowane.

Już po pierwszym przejeździe maszyny zgromadzeni mogli się przekonać, że tak jak nie było łatwo zbierać podróbki, tak nie jest łatwo je zniszczyć. Pojawiły się nawet opinie, iż"bez dynamitu nie pójdzie", czy "solidna chińska robota". Część z uczestników zmieniała także położenie wybranych podróbek zegarków, tak aby w kolejnych przejazdach zostały one zniszczone doszczętnie. Mimo, że walec nie należał do gigantów budowlanych, i nie można było załączyć wzmacniającej efekt niszczenia funkcji wibrowania a blacha leżała na amortyzującym naciski dywanie po kilkukrotnym przejeździe podróbki zostały zniszczone.

Moment niszczenia był czasem wyjątkowym dla wykonania upamiętniających to wydarzenie zdjęć, a kadry pokazujące podróbki między walcami maszyny, czy fotografie walca przed warstwą podróbek są najbardziej charakterystycznymi zdjęciami spotkania. Takie też zdjęcia zamieszczone zostały w gazetach opisujących to wydarzenie.

Zdjęcia: 011_001 do 011_023, 012_001 do 012_011, 013_001 do 013_008

 

przygotował Władek Meller

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.