Stary 79 #1 Napisano 21 Sierpnia 2010 Jak obiecałem to zamieszczam fotki mojej omegi. Odebrana wczoraj od zegarmistrza, miesiąc pracy, głównie przy mechanizmie.Zakupiona w sklepie ze starociami, który niestety już nie istnieje, gdyż został przeznaczony do likwidacji koszt zakupu 25zł, może dlatego, że wyprzedaż.Obrażenia: złamana oś sekundnika, uszkodzony balans, brak wskazówki godzinowej,uszkodzona porcelanowa tarcza na godzinie 4 i 8, brak sekundnika, a po za tym wszystko ok .Kilka osób pisało tu na forum że renowacja całkowicie nie opłacalna!!!!!!Całkowity koszt doprowadzenia tego zegarka do końcowego efektu i wyglądu jaki poniosłem to 100zł. całkowity koszt zakupu i naprawy 125zł. Oceńcie czy się opłacało.Oczywiście wszystko po znajomości i czas oczekiwania 1m-c gdyż ze względu na niski koszt czas oczekiwania się wydłużył, mój zegarmistrz powiedział, że od normalnego klienta za całość musiałby wziąć od 300 do 400 zł. Jednak ze względu na 3 letnią współpracę promocja!!!!!! Tylko dlatego zakupiłem ten zegarek, ponieważ wiedziałem jakie koszty poniosę, kilka prac oczywiście wykonałem sam, głównie estetycznych, mechanika zajął sie zegarmistrz a oto efekty: Przed renowacja ale już po oczyszczeniu tarczy i koperty:Martwy mechanizm z uszkodzona osią balansową : Uploaded with ImageShack.usUszkodzenia tej wielkości na godzinie 4 i 8 Uploaded with ImageShack.us Tak wyglądała po pierwszym czyszczeniu koperty i tarczy: Uploaded with ImageShack.us Dekielek zewnętrzny: Uploaded with ImageShack.us A oto efekty końcowe wiem, że może nie wszystko wyszło idealnie ale to raczej nie możliwe, uważam że to i tak cud znowu widzieć jak pracuje balans i sekundnik: Uploaded with ImageShack.us Mechanizm podczas pracy jeżeli się dobrze przyjrzeć widać ruch koła Uploaded with ImageShack.us No i końcowy efekt moja damka w całej okazałości Uploaded with ImageShack.us Czekam na wasze wypowiedzi warto było przy tym skalkulowanym kosztorysie?Jak efekt? nie powala na kolana ale myślę że całość ok? Pozdrawiam!!! 0 Ci, którzy po zwycięstwie spoczęli na laurach są już martwi..... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Piotr Ratyński 551 #2 Napisano 21 Sierpnia 2010 Czekam na wasze wypowiedzi warto było przy tym skalkulowanym kosztorysie?Jak efekt? nie powala na kolana ale myślę że całość ok? Całość oczywiście jest bardzo OK, a powalanie na kolana nie wchodziło raczej od początku w rachubę biorąc pod uwagę stan początkowy. Czy warto było... hmm.. jeżeli chodzi o wartość ściśle pieniężną, to zależy i inaczej jest dla Poznaniaka, inaczej dla np. Warszawiaka. Podobne srebrne Omegi w idealnym stanie ja mogę kupić po max. 300,- zł...Ale jeżeli wziąć pod uwagę wszystkie rodzaje wartości, to na pewno było warto. 0 Piotr Ratyński Adhibe rationem difficultatibus. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość kaido2 #3 Napisano 21 Sierpnia 2010 Czy warto bylo? Na to pytanie musisz odpowiedziec sobie sam.Wartosc jest pojeciem wzglednym i tak jak pisze Piotr dla jednych warto dla innych nie.Jezeli niemialbys promocji to jak dla mnie nie warto(za duzy koszt), gdyz taka omege mozna juz wylapac od 250 w gore w zaleznosci od stanu i materialu/kruszcu z jakiego jest koperta.Oczywiscie jestem jak najbardziej ozywiania totalnych truposzy ale tylko i wylacznie pod warunkiem ze przywraca sie go wlasnymi silami bez pomocy zegarmistrza, bo wtedy jest ta pelnia smaku(rece ktore lecza) i 100% satysfakcji z osiagnietego sukcesu.Efekt jest ok zwlaszcza ze byl to totalny rupiec.Naprawa porcelany jak na poczatki wyszla nawet calkiem dobrze, ja bym uzyl szablonu.Do naniesienia brakujacej czesci indeksu/cyfry uzylbym odpowiedniego koloru i lakieru o odpowiedniej strukturze(mat/polysk)tak aby po wyschnieciu ciezko bylo odroznic.Szklo natomiast wstawilbym szklane fazowane, a jakby trudno bylo z dostepnoscia takiego rozmiaru odbilbym z matrycy i docial na odpowiedni wymiar. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Stary 79 #4 Napisano 21 Sierpnia 2010 Całość oczywiście jest bardzo OK, a powalanie na kolana nie wchodziło raczej od początku w rachubę biorąc pod uwagę stan początkowy. Czy warto było... hmm.. jeżeli chodzi o wartość ściśle pieniężną, to zależy i inaczej jest dla Poznaniaka, inaczej dla np. Warszawiaka. Podobne srebrne Omegi w idealnym stanie ja mogę kupić po max. 300,- zł...Ale jeżeli wziąć pod uwagę wszystkie rodzaje wartości, to na pewno było warto.Dzięki Piotrze za dobre słowo 0 Ci, którzy po zwycięstwie spoczęli na laurach są już martwi..... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Stary 79 #5 Napisano 21 Sierpnia 2010 Czy warto bylo? Na to pytanie musisz odpowiedziec sobie sam.Wartosc jest pojeciem wzglednym i tak jak pisze Piotr dla jednych warto dla innych nie.Jezeli niemialbys promocji to jak dla mnie nie warto(za duzy koszt), gdyz taka omege mozna juz wylapac od 250 w gore w zaleznosci od stanu i materialu/kruszcu z jakiego jest koperta.Oczywiscie jestem jak najbardziej ozywiania totalnych truposzy ale tylko i wylacznie pod warunkiem ze przywraca sie go wlasnymi silami bez pomocy zegarmistrza, bo wtedy jest ta pelnia smaku(rece ktore lecza) i 100% satysfakcji z osiagnietego sukcesu.Efekt jest ok zwlaszcza ze byl to totalny rupiec.Naprawa porcelany jak na poczatki wyszla nawet calkiem dobrze, ja bym uzyl szablonu.Do naniesienia brakujacej czesci indeksu/cyfry uzylbym odpowiedniego koloru i lakieru o odpowiedniej strukturze(mat/polysk)tak aby po wyschnieciu ciezko bylo odroznic.Szklo natomiastwstawilbym szklane fazowane, a jakby trudno bylo z dostepnoscia takiego rozmiaru odbilbym z matrycy i docial na odpowiedni wymiar. Rozumiem Kaido Twoje podejście, masz spore zasoby narzędziowe, spore doświadczenie i z tego co wiem dysponujesz częściami, uwierz mi że kieszonkami zajmuję się dopiero od miesiąca . Cały czas zbieram doświadczenie, mam jeszcze zbyt mało narzędzi natomiast częściami nie dysponuje w ogóle, jeżeli chodzi o same szkiełka u mnie jest ciężko nie mówiąc już o dorabianiu szklanych i ich fazowaniu, dla mnie to wyższa szkoła, człowiek musiał by się znać na wszystkim. Musiałbym być po części szklarzem ,mechanikiem, zegarmistrzem itp. Zanim zacząłem studiować kończyłem technikum mechaniczne o specjalności mechanika precyzyjna i automatyka, więc wolę zajmować się werkami, jednak zanim zacznę to robić na dobre jeszcze sporo zbieractwa, przygarniania i szukania pomocy. Widzisz tarcze zrobiłem z dostępnych środków, ale już mnie czegoś nauczyłeś szablon + porządny lakier i jazda . Pewnie przyjdzie czas że poprawię jej te indeksy.A pamiętaj że jak zakupie tego Tissota do będę się jeszcze szerzej do Ciebie uśmiechał ,jakoś ciężko mi przejść obok nietykającego jeszcze przyzwoicie zachowanego zegarka, trzeba mu będzie też darować nowe życie, bo jakoś większą mam frajdę jak uda mi się coś przywrócić do funkcjonowania osobiście czy też z pomocą, niż po prostu kupić . Dzięki za dobre rady i pozdrawiamNawiasem mówiąc nie chodziło mi o ty aby się ktoś wypowiedział czy warto było ożywiać ten zegarek za 125 złotych, bo pewnie tez było warto , jednak chodziło mi o efekt końcowy i sam fakt że znowu tyka, a tyka rewelacyjnie głośno i miarowo.... 0 Ci, którzy po zwycięstwie spoczęli na laurach są już martwi..... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość kaido2 #6 Napisano 21 Sierpnia 2010 Narzedzia mam tylko te podstawowe(pilniczki, laweczki, srubokreciki... imadlo, mlotek ).Czesci mam troche swoich i mam dostep,podobniez dostep jest do bardziej zaawansowanych narzedzi.Napisalem tak aby podsunac jakies wskazowki/rady do ktorych sam doszedlem przy grzebalstwie w swoich zlomach.Jak na miesieczna zabawe z kieszonkami to wyszlo bardzo dobrze, ja na poczatku duzo psulem jednak po nabraniu umiejetnosci ponaprawialem wyrzadzone szkody i uruchomilem truposze.Szklanych szkielek tez nie dorabiam, chodzi o to by szkielko(nawet plastikowe) przypominalo oryginal, a zegarek ozwierciedlal oryginalny wyglad z przed lat o ile jest to mozliwe.Do przywracania staroci do przyzwoitego stanu wizualneggo i technicznego nie trzeba byc szklarzem, zegarmistrzem...wystarczy pasja a reszta umiejetnosci i wiedzy przyjdzie z czasem.jak cos to bede w ZG na winobraniu i jakbys chcial( i mial tego Tissota) to mozemy sie zgadac i razem cos popolowac na cykacze w lubuskiem. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Ulan 4 #7 Napisano 22 Sierpnia 2010 Stary, ( moglo byc bez przecinka po Stary ) jest ekstra.To umiejetnisc wyszukac, tanio kupic i dobrze zrobic.Nie kazdy musi znac sie na wszystkim....Cenowo tez wyszlo OK - moim zdaniem. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Stary 79 #8 Napisano 22 Sierpnia 2010 Narzedzia mam tylko te podstawowe(pilniczki, laweczki, srubokreciki... imadlo, mlotek ).Czesci mam troche swoich i mam dostep,podobniez dostep jest do bardziej zaawansowanych narzedzi.Napisalem tak aby podsunac jakies wskazowki/rady do ktorych sam doszedlem przy grzebalstwie w swoich zlomach.Jak na miesieczna zabawe z kieszonkami to wyszlo bardzo dobrze, ja na poczatku duzo psulem jednak po nabraniu umiejetnosci ponaprawialem wyrzadzone szkody i uruchomilem truposze.Szklanych szkielek tez nie dorabiam, chodzi o to by szkielko(nawet plastikowe) przypominalo oryginal, a zegarek ozwierciedlal oryginalny wyglad z przed lat o ile jest to mozliwe.Do przywracania staroci do przyzwoitego stanu wizualneggo i technicznego nie trzeba byc szklarzem, zegarmistrzem...wystarczy pasja a reszta umiejetnosci i wiedzy przyjdzie z czasem.jak cos to bede w ZG na winobraniu i jakbys chcial( i mial tego Tissota) to mozemy sie zgadac i razem cos popolowac na cykacze w lubuskiem.Zobaczę jak wyjdzie z tym winobraniem, ale na pewno się odezwę w sprawie zegarka 0 Ci, którzy po zwycięstwie spoczęli na laurach są już martwi..... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Stary 79 #9 Napisano 22 Sierpnia 2010 Stary, ( moglo byc bez przecinka po Stary ) jest ekstra.To umiejetnisc wyszukac, tanio kupic i dobrze zrobic.Nie kazdy musi znac sie na wszystkim....Cenowo tez wyszlo OK - moim zdaniem. Dzięki Ulan każde dobre słowo się liczy, człowiek się upewnia że było warto się nachodzić a przede wszystkim, cieszy fakt że pozwoliłem mu znowu chodzić to jak nauka dziecka, jak już ruszył to banan z twarzy nie znika 0 Ci, którzy po zwycięstwie spoczęli na laurach są już martwi..... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Yargoth 1 #10 Napisano 22 Sierpnia 2010 Moim zdaniem wyszedł bardzo fajnie. Niech Ci służy 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Santino 837 #11 Napisano 23 Sierpnia 2010 Podobne srebrne Omegi w idealnym stanie ja mogę kupić po max. 300,- zł...Piotrze, a mógłbyś zdradzić, gdzie można za ok. 300 zł taką srebrną Omegę w idealnym stanie nabyć? Chętnie bym dodał do mojej mini kolekcji taką kieszonkę. A w temacie - moim zdaniem wyszło całkiem OK. 0 Tarant napisał: Albowiem w polskim piekle nie ma diabłów do pilnowania. Którykolwiek z kotła się zbytnio wynurzy zaraz jest przez rodaków z powrotem w smołę wciągany. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Piotr Ratyński 551 #12 Napisano 23 Sierpnia 2010 Piotrze, a mógłbyś zdradzić, gdzie można za ok. 300 zł taką srebrną Omegę w idealnym stanie nabyć? Chętnie bym dodał do mojej mini kolekcji taką kieszonkę. Ja nie chodzę za zegarkami, tylko zegarki chodzą za mną, czasem mam takie propozycje, ale coraz rzadziej, bo ja Omeg kieszonkowych w zasadzie nie kupuję (prawie wszyscy już wiedzą), no chyba żeby wspomóc finansowo jakiegoś starego znajomego... Jakby co będę miał na uwadze. 0 Piotr Ratyński Adhibe rationem difficultatibus. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach