"Gratuluję zakupu Ds-1, też się do niej przymierzam i ciągle się wacham, ale jak widzę te zdjęcia powyżej to coś mi się wydaje że zakup zbliża się jednak wielkimi krokami . Napisz o wrażeniach jak dojedzie." Miałem skrobnąć krótkie wrażenia na temat zakupionej DS-1 , troszkę się jak widać przedłużyło. To jest czarna, podstawowa wersja, na bransolecie, jak w poście 2286. Po pierwsze tematy użytkowe. Jako, że to mój pierwszy prawdziwie mechaniczy zegarek miałem lekkie obawy co do punktualności i jak w praktyce będę mógł z tym żyć. Otóż bardzo dobrze. Po prawdzie swój kwarcowy ustawiałem zazwyczaj minutę lub dwie do przodu, więc najważniejsze dla mnie było, żeby się nie późnił. Sprzedający orzekł, że spieszy się - około 5 sekund i okazało się to być bliskie prawdy – po około 10 dniach - 2 tygodniach jestem około minutę „do przodu”. Druga sprawa to dla mnie w zasadzie jedyna (istotna) wada DS-1, przynajmniej w mojej wersji. Otóż funkcja zegarka w zegarku jest dla mnie bardzo ważna A chodzi o czytelność tarczy, po prostu dość często, przy sztucznym świetle, pod pewnym kątem, praktycznie w ogóle nie widać wskazówek. Nie mają żadnych dodatków, oznaczeń, ozdób. Jest to czysty, gładki metal (?) więc to w miarę naturalne. Oczywiście również nocą wskazówek nie widać. W zasadzie problem występuje tylko przy sztucznym świetle, czyli przypuszczam że wiosną, latem powinno być to mniej odczuwalne. Szczerze pisząc początkowo miałem wątpliwości czy z tym wytrzymam, ale trochę się zaczynam przyzwyczajać i zaczynam automatycznie ustawiać kąt aby coś widzieć. Poza tym zegarek jest taki jaki miał być – świetnie wygląda, bardzo mi się podoba jego prosty, elegancki sznyt. Na początku wydawał mi się duży, ale wiem, że trudno dziś o mniejszą tarczę. Myślę, że te około 40 mm to taki fajny kompromis i to był poważny argument na jego rzecz. Mój stary ma 35 lub 36 mm. Postaram się któregoś dnia wrzucić fotkę, na miarę moich skromnych umiejętności.