Stało się to czego się bałem i na co czekałem. Dotarł do mnie Czarny Roman, choć do mnie to jeszcze nie dotarło, że on już tu jest. Nawet mój dwunastoletni G-7700 czuje się jakoś nieswojo, chyba wie co go czeka. Jednak zanim dostąpię zaszczytu założenia go na rękę muszę przejść "procedurę" poznania papierów. I oczywiście jeszcze raz obejrzeć film Mateja na temat ustawień, ale jak Roman jest już ze mną to będzie czysta przyjemność. 8-))