Nie jestem pedantem, co więcej jestem dość nieuważny, więc rysy/zadrapania na nowym egzemplarzu to kwestia czasu. Dodatkowo, najtańsza nówka to koszt teraz rzędu 14k, a tu z podatkami mówimy o 7k~.
Niemniej, działają emocje, podpalanie się, dlatego pytam Was szanowni koledzy o opinie - czy warto czy też nie. Rozumiem, że wg. Ciebie temat tego konkretnego modelu do odpuszczenia?
Pytałem sprzedawcę o rok produkcji, ale nie był w stanie jej podać. Więc wygląda na to, ze kwestia kwitów jest wątpliwa.