Gwoli wyjaśnienia, napisałem wcześniej całkowicie świadomie i jednoznacznie jak można interpretować pojęcie "kolekcji". Przypomnę: można termin ten uznać jako zbiór przedmiotów, przy założeniu, że zbiór ten również może składać się z 1 elementu. Sama kolekcja nie stanowi jedynie wielości przedmiotowej i w żaden sposób zbiór ten nie jest określony żadną liczbą, cyfrą lub jej wielokrotnością. Nie może tak być, bowiem pojęcie to byłoby zbyt wieloznaczne i nieprecyzyjne. W matematyce mamy również zbiory puste (ot taka logika), ale wykluczam tutaj takie zbiory, bo w sumie poza forum znalazłoby się więcej takich kolekcjonerów.
Dodam, że w krajach anglosaskich funkcjonuje pojęcie: "one watch collection" i nikogo to nie dziwi. Mówimy tutaj o minimalizmie. Są przecież osoby ceniące sobie każdy element swojej bogatej kolekcji (co bardzo szanuję), ale równie ciekawym jest fakt (co szanuję równie mocno), w którym z sentymentem, pieczołowitością i uznaniem pielęgnuje się rzecz/przedmiot tylko dlatego, że jest jedno i niepowtarzalne. Mam np. ulubione pióro i pozbyłem się dotychczasowych, bo to jedno jest doskonałe dla mnie w swej niedoskonałości. Czy stanowi ono jednoelementową kolekcję? Oczywiście. Miałem inne, używałem, ale nie dały mi one tyle radości, co to obecne. Z zegarkami jest podobnie, mam już zegarki, ale nie stanowią one kolekcji, a jedynie zbiór przedmiotów, dlatego, że nie powodują u mnie efektu wow. Są, bo kiedyś budziły więcej emocji, ale teraz to jedynie przedmioty należące do tej samej grupy, posiadające zespół podobnych (może nawet zbieżnych) cech i funkcji.
Czy szukam swojego zegarkowego Graala? Oczywiście, jak pewnie każdy, tutaj niech rzucą pierwsi kamień ci, którzy do tego nie robią ;). Ale sami wiecie jak długa i kosztowna to podróż, dlatego założyłem ten temat: by nieco się zainspirować, posłuchać głosów mądrzejszych i bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek