Cześć,
Niedawno nabyłem Seiko SRPG27K1. Super zegarek, ale ma jedną cechę - posiada jedynie dwa otwory do mikroregulacji na zatrzasku.
Pech chciał, że na moim nadgarstku skutkuje to tym, że mam do wyboru albo zegarek zbyt ciasno leżący (kształt bransolety odbija się na skórze wyraźnie, czuć ucisk) albo zbyt luźny (zegarek lata na nadgarstku, prawie jest w stanie się obrócić dookoła).
Nie chciałem zmieniać bransolety, ale jednocześnie problem był dokuczliwy na tyle, że wymyśliłem sobie na to sposób. Pomyślałem, że mogę nakleić coś na ten szeroki element bransolety, na który nachodzi zatrzask, aby wytworzyć dodatkowy dystans, który zredukuje luz na nadgarstku.
Głównym celem przy realizacji było to, aby na bransolecie nie zostały żadne ślady - kleje czy jakieś wkręty nie wchodziły w grę. Wtedy przypomniałem sobie o mocowaniu TESA - to ten patent na wieszanie obrazków na ścianach bez dziurawienia ścian. Cały sposób polega na tak szczelnym przyleganiu do powierzchni, że jest wrażenie przyklejenia. Jednocześnie usunięcie owego dodatku - choć nieco upierdliwe - nie zostawia absolutnie żadnych śladów.
Przyciąłem sobie dopasowany kawałek takiego "plastra", jednak pojawił się kolejny problem - plaster jest dwustronny, więc należało coś na nim umieścić. Początkowo próbowałem nosić z oryginalną folią zabezpieczającą plaster z drugiej strony. Niestety okazało się, że drażni to skórę przy każdym najmniejszym ruchu. Z pomocą przyszedł arkusz z materiałem filcowym do podklejania nóżek mebli. Idealnie daje się nanieść na wspomniany pasek mocujący i nie drażni skóry.
Rozwiązanie póki co sprawdza się doskonale, ale nie jest bez wad:
1. Nie wiem jak to będzie z wodoodpornością
2. Od spodu jak się mocno przyjżeć- widać lekko tą instalację
Najważniejsze, że sposób działa i nie odczuwa się tego dodatkowego elementu w żaden sposób. W moim przypadku komfort noszenia znacznie się poprawił, a mam też świadomość możliwości błyskawicznego usunięcia tego elementu bez żadnych śladów.
Kosz wykonania to 10-20zł.