Jestem za zrobieniem pewnej rewolucji jeżeli chodzi o mierzenie czasu.
Najpierw należy od nowa wyznaczyć południki. Równoleżniki zostają tak jak jest teraz. Należy wyznaczyć południk 180 stopni tak, żeby przebiegał dokładnie środkiem Cieśniny Beringa pomiędzy wyspami rosyjską Dużą Diomedą a amerykańską Małą Diomedą. Wtedy automatycznie sam wyznaczyłby się południk 0 stopni i pozostałe południki.
Następnie dobę należałoby podzielić na 1000 równych części nazywanych uderzeniami. Na całym świecie byłoby wszędzie to samo uderzenie, czyli mówiąc po staremu ta sama godzina. Jedno uderzenie trwałoby starą 1 minutę i 26,4 sekundy, bo 1000 takich jednostek mieści się w jednej dobie. Każde uderzenie można by było jeszcze podzielić np. na 100 nowych sekund, ale nie jest to konieczne.
Czas wszędzie na świecie byłby zawsze taki sam, a data zmieniałaby się wszędzie na świecie w jednym i tym samym momencie podczas uderzenia 0000. Nie byłoby stref czasowych oraz czasu zimowego i letniego, bo stosowanie ich straciłoby sens.
Uderzenie 0000 następowałoby w momencie górowania Słońca nad 180 południkiem, czyli dołowania Słońca nad 0 południkiem. Oznacza to, że data nad 180 południkiem zmieniałaby się zawsze w środku dnia, natomiast nad 0 południkiem w środku nocy.
Więcej na temat czasu internetowego pod poniższymi linkami. Zachęcam do lektury:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Swatch_Internet_Time
http://gwil.co/internet-time/
https://www.timeanddate.com/time/internettime.html
https://www.swatch.com/pl-pl/internet-time.html
Tylko w propozycji podanej w linkach południkiem 0 jest obecny 15 południk długości wschodniej.
