Witam, forumowiczów, mam drobny problem, mianowicie kilka dni temu w moje ręce wpadł za naprawdę niską cenę kawałek historii, a dokładniej koreański zegarek marki OTRON, oczywiście jak na swoje lata, a ma ich ok 45-50 - nosił swoje ślady zużycia. Jestem amatorem i na ten moment udało mi się odrestaurować bezel oraz bransoletę, gdyż w przeciwieństwie do dzisiejszego badziewia wszystko jest ze stali nierdzewnej, a nie jak w przypadku np. casio z serii vintage, gdzie koperta jest plastikowa w chromie
No więc po odrestaurowaniu i wypolerowaniu do stanu akceptowalnego bezela oraz bransolety (co było niesamowicie relaksujące i satysfakcjonujące), walczę usilnie z mineralnym szkiełkiem, gdyż tutaj też zaskoczenie, nie jest to hesalitowe kupszczysko, tylko porządne twarde mineralne szkiełko. W tym momencie rodzi się moje pytanie do wszystkich profesjonalistów lub amatorów jak ja, którzy przeszli już ten etap polerowania. Mianowicie jak mam wypolerować tę piekielną szybkę tak, aby nie było na niej rys, walczyłem z nią kilka godzin dremelem i pastą polerską, odrobinę drobnym papierem ściernym wodnym 1000P, ale poza tym, że świeci się i jest mega wypolerowana, to rysy z grubsza jeszcze pozostały. Znalazłem jakieś konkretniejsze info, że lepsza do tego typu zabawy będzie pasta polerska z drobinkami diamentów, znalazłem kilka ale nie wiem ewentualnie jaka grubość tych drobinek powinna znajdować się tej paście - mianowicie: 1 mikron, 3 mikrony czy więcej? Chyba, że ktoś ma jakieś lepsze rozwiązanie, zależy mi na usunięciu całości rys z tej szybki i zegarek będzie jak nowy posłuży pewnie kolejne 50 lat bez problemu
Taki efekt mam na ten moment, z góry dziękuję za porady.
PS: Porady typu idź do zegarmistrza na razie darujcie, bo po pierwsze chciałbym to zrobić sam, a po drugie mam w mieście tylko jednego i wraca dopiero za 3 tygodnie, więc mam czas, żeby powalczyć z tym samemu