Ostatnio, podczas zakupów, postanowiłem sprawić sobie kilka nowych zapachów: Guerlain Vetiver, o którym wspomniał kolega stronę wcześniej - moim zdaniem nie jest to typowa wetiwera (z która mi osobiście kojarzy się Coeur de Vetiver Sacre), mocno wyczuwalne nuty tytoniowe, lemonkowe, bardzo słodki zapach. Oryginalny, choć nieco nużący, z pewnością przed zakupem trzeba 'sprawdzić na sobie'. Jean Paul Gaultier Tension & Viril, czyli zapach Le Male, w pięknym opakowaniu (niczym nie różni się od klasycznej wersji Le Male) Dla mnie pełna klasyka, słodki zapach, bez wyraźnej nuty przewodniej, świetna mieszanka bergamotki, lawendy i cynamonu, długo utrzymuje sie na skórze, polecam w ciemno Lanvin L'Homme, świeży, ciekawy zapach, dość neutralny, fajny na wiosenną pogodę, średnia trwałość, ale biorąc pod uwagę na prawdę niską cenę można śmiało polecić (kupiony w Superpharm, 100ml - przeceniony na 99pln). Issey Miyake L'eau Bleue D'issey Po prostu nie wiem jak ocenić ten zapach, na mnie rewelacyjna trwałość, wyjątkowy zapach, nie potrafię przyrównać tej nuty do niczego, co wcześniej używałem, bardzo polecam wypróbować ! Spokojny, zrównoważony, zmysłowy - coś czego dawno nie znalazłem w stosunkowo 'słodkim' zapachu. Davidoff Champion, staram się unikać perfum produkowanych przez COTY, jednak po 'mocnych reklamach w telewizji' oraz po wypróbowaniu zdecydowałem się dać szansę temu zapachowi. Start cytrusowy, później przechodzi w korzenno/drzewny, kolejny typowo świeży zapach (innych, z małymi wyjątkami nie toleruję), jednak nieco różniący się od typowego 'cytrusa', gdyż po pewnym czasie na skórze, nabiera nieco innego, bardziej 'eleganckiego' charakteru. Miłe zaskoczenie.