No nie wiem, niektórzy producenci przyznają się nawet na swoich stronach internetowych, przykładowo producent mechanizmów RONDA przyznaje iż, modele low-endowe są częściowo produkowane w Hong-Kongu, podobnie Seiko, nie produkuje wszystkich linii w Japonii. ETA nie zamieściła żadnych tego typu informacji na swojej stronie. Nie wątpię, że Atlantic czy Adriatica wykorzystują ten przepis, aby załapać się na Swiss Made na tarczy, ale w przypadku tamtych firm po prostu da się zauważyć, że coś może być z nimi nie tak (nie ta stal, jakieś krzywe indeksy etc.) Nie rozumiem, Twojego wywodu na temat składania samego mechanizmu oraz przesyłania go przez pół świata w ten i nazad. Jak sam napisałeś, musi być składany w Szwajcarii, więc skąd ta Malezja? Uważam, że 2 k. to jest odpowiednia cena dla zegarka automatycznego, produkowanego na dużą skalę. Nie rozumiem kupowania zegarków za 6 -7 k na seryjnej Ecie, a tym bardziej kwarców. Szafir to jedno, ciekawie wygląda też kwestia wodoodporności. Nie piszą jak wszyscy producenci, że 30 m to zachlapanie, a 50m to mycie rąk, tylko że na wodoodporność w warunkach bojowych wpływają dodatkowe czynniki, i żeby ja utrzymać na odpowiednim poziomie trzeba mieć opuszczoną (lub zakręconą) koronkę i nie wolno przycisków wciskać Moja luba ma Tissota, zalecają go myć w wodzie z mydłem od tak, zanurzyć go sobie BTW. Widziałem kiedyś gościa na basenie jak z La locle się kąpał EDIT: fakt, różnica w cenie jest faktycznie ogromna.