Casio W-94H. Dostałem na komunię w 2002 roku, czyli niedługo będzie miał 12lat. Trochę zajechany, ale jako dziecko nie uważało się na takie rzeczy jak zegarek i dostał w kość. Dwa razy wymieniana bateria. Raz oddając go na wymianę baterii do "zegarmistrza" (celowo w " ") otrzymałem go zepsuty, i byłem namawiany na zakup nowego. Oddałem go chwilę potem do znajomego i oczywiście wszystko sprawne. Ot taka historyjka z nim związana