Witam! Od około półtora miesiąca wybierałem sobie zegarek. Jako, że moja praca związana jest z kopalnią, a co za tym idzie, z codziennymi zjazdami kilometr pod ziemię, to zależało mi na czymś jak najbardziej wytrzymałym. Zdrowy rozsądek podpowiadał zakup najtańszego i najprostszego zegarka, byle jakiej firmy. Jednak pokusa kierowała mnie w drugą stronę. I tak po rozważaniu zakupu G - Shocka w granicach 400 - 500 złotych doszedłem do wniosku, że wolę trochę dopłacić i wziąć w sklepie GW - 9200 za 689 złotych. Zakupiłem go tydzień temu, jednak po krótkiej zabawie i stwierdzeniu, że przyciski są bardzo niewygodne, z uwagi na możliwość wymiany zegarka na taki sam, bądź droższy model, wybór padł na GW - 9400, który na samym początku odrzucony został przeze mnie przez swoje gabaryty. Teraz oczekuje na dostawę z magazynu, jednak pojawiły się nowe wątpliwości związane z ekranem. Zamówionego mam czarnego Rangeman'a ze zwykłym wyświetlaczem, ale podoba mi się wersja, jak to określacie z wyświetlaczem negatywnym. Opinie z tego widzę, co do czytelności w przypadku negatywu są podzielone, a ja właśnie tego się obawiam... W życiu codziennym przy słońcu faktycznie jest spora różnica? Ponadto w modelu wystawowym moją uwagę zwróciło nie do końca dopracowane podświetlenie. W przypadku Riseman'a jest ono idealnie równomierne, natomiast w wystawowym Rangeman'ie w oczy rzuca się, z lewej strona podświetlająca dioda. To kwestia wadliwego egzemplarza, czy wszystkie mają tego typu podświetlenie? Ogólnie, jak sądzicie, ten zegarek nadaje się do warunków kopalnianych? Stosunkowo szybki zjazd windą na dół, gwałtowne zmiany ciśnień, nie uszkodzą sensorów? Pozdrawiam! Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka