Chwalę się! W końcu znalazłem miejsce, gdzie można to zrobić bez sprzeciwu społeczności ignorantów, nierozumiejących naszej ponadczasowej pasji! Długo myślałem, szukałem, grzebałem i znalazłem. Oto On. To On pchnął we mnie pierwszy trybik i uruchomił zawile skonstruowany werk, pędzący wprost do obsesyjnego nałogu. Tym razem chciałbym jednak, żeby ta nieustannie tykająca, mechaniczna dusza, która tkwić ma w tych enigmatycznych przedmiotach, miała już długą, siwą brodę i mogła opowiedzieć więcej historii niż mój piękny, lecz niezwykle młody nabytek. Podziwiam Was, którzy natrafiacie na takie skarby na osiedlowych bazarkach i potraficie przywrócić im dawny blask. Podajecie w ten sposób rękę niedołężnym starcom, oddając im tym samym należny z racji wieku szacunek.