Bella Ursa. Dziękuję. Owszem nie upieram się, nie znam zegarków Bisset, znam ten jedynie, który nosze na ręce ,ale wydaję mi się, ze opinie typu kompletny badziew, dziadostwo są dalece przesadzone i krzywdzące. Dla mnie badziew to np. zegareczki-błyskotki, po paru miesiącach noszenia odłazi ten pseudo chrom i co się obnaża ? , jakiś nie znany mi stop szary brudzący i zarówno z koperty jak i z bransoletki , te niektóre "cuda" wykonane z jakiegoś stopu, który staje się cierpko obślizgły, mogę się domyślać, że tworzą się wodorotlenki. Miałem kiedyś zegareczek kwarcowy w kopercie z bransoletką a'la złotą , nadgarstek miałem czerwony z krostami - to jest badziew, takie wynalazki omijam gromkim łukiem , a Bissecik ? , koperta sucha ,gładziutka. Nosze go rok i nie zawiół mnie, a myślisz, że go zdejmuje przy myciu rąk, czy przy zmywaniu w kuchni, a skąd - nie ma żadnej parki pod szkiełkiem. Nie chcę nic ująć np. zegarkom Seiko, widziałem w galerii - piękne zegarki , piękna robótka, ale mam zegarek Seiko i co ? - mówiąc wprost g....niana koperta, z tyłu taki sobie dekiel , możliwe, że to podróba. No nic będę kończył, bo można by gadać i gadać, w każdym bądź razie liczę się z opiniami i słucham innych, ale nauczyło mnie życie i jestem na tyle rozarnięty, aby coś ocenić rzeczowo, ale wygląda na to, że jestem jakimś dziwolągiem z pod kreski, ktory wyłamał się ze schematu o zegarkach Bisset, jak powiedziałem wcześniej , noszę go rok, a zegarek ma kilka lat, a może i dziesięć, ja jestem z niego zadowolony, jak dla mnie kapilalna koskta z białą tarczą i pomimo, że biała tarcza i jasne metaliczne wskazówki jest czytelny, komunikatywny, a gdyby był kompletnym badziewiem i dziadostwem to już powinien być bliski rozkładowi gdzieś na wysypisku śmieci. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.