Jakiś czas temu pozbyłem się (ciao!) Bambino, jednocześnie planując zakup czegoś lepszego w tym stylu w przyszłości i chyba ten moment powoli się zbliża. Do wyboru bardzo podobne zegarki w tym samym przedziale cenowym, dwa z nich zapracowały na status kultowych, więc to dość ciekawy pojedynek. SARB-a nikomu przedstawiać nie trzeba - właściwa dla serii, wysoka jakość wykonania, najlepszy wśród wymienionych mechanizm z imponującą, ponad 50-godzinną rezerwą i piękna tarcza. Po prostu legenda. Do mnie nie trafia tylko niebieska wskazówka sekundowa. OS to kolejny klasyk - jakością wykonania zbliżony do SARB-ów, kusi wyjątkowo czystą, elegancką tarczą i komplikacją rezerwy chodu. Całkowicie nie mogę również zignorować ostatnich, limitowanych Cocktaili od Seiko, które z jednej strony odpychają gorszym mechanizmem i szpetnym brandingiem na tarczy, z drugiej faktura i kolor tarcz robią rewelacyjne wrażenie. Nielimitowane zegarki z serii Presage pomijam. W porównaniu z SARB-em lekko zmienione indeksy i wybór kolorów mogą mieć swoich zwolenników, ale minusów jest tyle, że ten wybór na dzień dzisiejszy byłby dla mnie szaleństwem. A Wy jak to widzicie?