Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'presage' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • KLUB POD BALANSUJĄCYM WAHADŁEM
    • FORUM GŁÓWNE
    • ZABAWY i KONKURSY
  • ZAPYTANIA I SUGESTIE PRZED ZAKUPEM
    • Podróbki i zapytania o autentyczność
    • Jaki zegarek...
    • Podręczniki i porady
    • Aukcje Allegro, eBay i inne
    • Marki wirtualne i modowe
  • WIADOMOŚCI I NOWOŚCI
    • NOWOŚCI ZE ŚWIATA ZEGARKÓW
    • WIADOMOŚCI
  • FORA TEMATYCZNE
    • ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
    • AHCI I PRODUCENCI NIEZALEŻNI
    • ZEGARKI POLSKIE
    • ZEGARKI AMERYKAŃSKIE
    • ZEGARKI ROSYJSKIE I RADZIECKIE
    • ZEGARKI JAPOŃSKIE
    • ZEGARKI CHIŃSKIE
    • INNE ZEGARKI
    • VINTAGE
    • ZEGARY
    • KĄCIK ZEGARMISTRZOWSKI
    • PASKI i AKCESORIA ZEGARKOWE
    • GALERIA
  • DZIAŁ TECHNICZNY
    • PRZEDSTAWIAMY SIE
    • PROPONOWANE ZMIANY - KONSULTACJE
    • FORUM ŹLE DZIAŁA - USTERKI, PROBLEMY TECHNICZNE FORUM, PYTANIA, OPCJE, FUNKCJE
    • ARCHIWUM
  • Klubowy Bazarek
  • PO GODZINACH

Blogi

  • 2gWatchBlog
  • ENICAR - Manufacture d'Horlogerie Ariste Racine
  • dawpi's blog
  • Zegarki z ZMP BŁONIE (1959 - 1969)
  • Zegarmistrz.

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Gadu-Gadu


Strona WWW


Skype


Lokalizacja


Hobby

Znaleziono 8 wyników

  1. 1. SEIKO PRESAGE COCKTAIL BLUE MOON OPEN HEART AUTOMATIC SSA405J1 Cena 1990 + koszt wybranj wysyłki Stan 9/10 - proszę obejrzeć zdjęćia i ewentualnie pytać Zegarek z roczną gwarancją PIĘKNE, MĘSKI Seiko Presage Cocktail Blue Moon Open Heart Automatic SSA405J1 Piękny, niedostępny już model Seiko w klasycznej linii 40 mm z granatową, cieniowaną tarczą z okienkiem, przez które można oglądać pracę koła balansowego. Przez przeszklony dekielek można obserwować pracę ładnego mechanizmu automatycznego ze złoconym wahnikiem. Pięknie zaprojektowana i wykonana tarcza z nakładanymi, srebrnymi indeksami, złotym sekundnikiem, elegancki, granatowy, skórzany pasek z klamrą motylkową, niewielki rozmiar – ten zegarek świetnie wygląda i super się nosi. Ale nie jest to topowy zegarek do zobowiązującego stroju, na swój ślub raczej się nie nadaje. Specyfikacja: Model: SSA405J1 EAN: 4954628233752 Marka: Seiko Wodoszczelność: 50 metrów Mechanizm: automatyczny, Seiko 4R38, japoński, rezerwa 41 h, 24 kamieni Materiał koperty: stal szlachetna Szerokość koperty: 40.50 mm Grubość koperty: 11.80 mm Kolor tarczy: granatowy Szkiełko: mineralne utwardzane Hardlex Pasek: skórzany, granatowy, szer. 20 mm Maks. obwód nadgarstka 19 cm Stan zegarka: zegarek używany, z minimalnymi, praktycznie niewidocznymi śladami używania (pasek bez śladów noszenia). Zegarek jest kupiony w polskim salonie, jest sprzedawany z kompletem dokumentów i pudełek. 2. POLSKI ZEGAREK MĘSKI XICORR M20 WARSZAWA - OKAZJA! Cena 1750 + koszt wybranj wysyłki Stan 9/10 - proszę obejrzeć zdjęćia i ewentualnie pytać Zegarek z roczną gwarancją Znany i lubiany zegarek od polskiej manufaktury XICORR robiącej od kilku już ładnych lat nietuzinkowe zegarki. Podobnie jest z projektem FSO M20. Prace nad zegarkiem trwały dość długo, ale zaowocowały naprawdę udanym modelem, który jest rozpoznawalny na pierwszy rzut oka. Na szczególną uwagę zasługuje moim zdaniem umieszczenie okienka daty, takiego usytuowania nie znajdziecie w innych zegarkach!. Naprawdę super to wygląda! A sam zegarek pochodzi z pierwszej, chyba najciekawszej i najbardziej zbliżonej do oryginału serii zegarków. Jest używany, nosi tego ślady przede wszystkim na kopercie, ale są naprawdę minimalne. Starałem się oddać to na zdjęciach. Zdjęcia przedstawiają sprzedawany zegarek i jego faktyczny stan a mechanicznie zegarek działa bez zastrzeżeń. Technikalia: mechanizm: Seagull TY2130 (naciąg automatyczny), łożyskowanie: 26 kamieni, częstotliwość pracy: 28800 wahnięć na godzinę, bsorbcja wstrząsów: Novadiac, rezerwa chodu: ok. 42 godziny tarcza: czarno-ciemnoszara, indeksy pokryte masą świecącą SuperLumiNova (biała w dzień, jasnozielona w nocy, wskazówki: godzinowa, minutowa: srebrne z masą świecącą SuperLumiNova (biała w dzień, jasnozielona w nocy), sekundowa: czarna z białą (luminowaną) końcówką koperta: materiał: stal nierdzewna 316L wymiary: średnica: 42 mm, wysokość: 11,7 mm wodoszczelność: 100m/10ATM szkło: szafirowe z wewnętrznym AR paski (2 w komplecie) rozmiar: 22mm
  2. Dzień dobry, tak jak w tytule - zastanawiam się nad zakupem nowego EDC (jestem na etapie prób racjonalizowania sobie takiej decyzji w głowie). Budżet to do 1500 złotych - z mojej perspektywy naprawdę niemało, ale też nie muszę sobie odmawiać jedzenia aby tyle wydać, toteż nie chcę "zainwestować" takiej sumy w zły sposób. Przymierzałem w salonie Seiko presage cocktail i... pasował. Po prostu. Na styk, bo mój nadgarstek ma 16cm obwodu, ale po prostu pasował, co dało mi nadzieję że nie muszę koniecznie poruszać się wśród używanych modeli vintage poniżej 36mm jak do tej pory. Z różnymi zniżkami i promocjami mniej więcej zmieściłby się w budżecie. Zegarek należy raczej do popularnych więc domyślam się że z odsprzedażą używanego, tudzież serwisem nie powinno być kłopotów. Z drugiej strony, jestem w stanie kupić w podobnych pieniądzach Tissota Luxury z amerykańskiego sklepu na J (oczywiście liczę razem z prepaid taxes oraz po kuponach rabatowych i przewalutowaniu revolutem). Zegarek na zdjęciach mi się podoba, z tym że nie bardzo występuje stacjonarnie do przymierzenia w Polsce, ogólnie nie jest to raczej najpopularniejszy ich model (na tle PRX czy gentlemana) a każda strona inaczej podaje jego wymiary zewnętrzne, ponadto konsekwentnie ignorują parametr L2L (podobnie zresztą ma się to z tym Seiko). Mierząc w tym salonie chociażby Certinę DS-1 czy Tissota Chemin des Tourelles stwierdziłem że to stanowczo za duże dla mnie patelnie, boję się że z tym by było podobnie, a praktycznie odpada możliwość zwrotu za ocean. Wiem tyle, że Seiko ma szkło mineralne a Tissot ma szafirowe, czyli w teorii wygrywa na tym polu (nic dziwnego skoro w Polsce kosztuje dwa razy więcej niż Seiko), oba mają WR50, tarczę 41mm i są automatami na bransolecie. Martwi mnie natomiast mechanizm Powermatic 80, jak to po kilku latach od premiery wygląda z jego żywotnością, naczytałem się starych wpisów na tym forum że jest plastikowy, nienaprawialny i ogólnie omijać szerokim łukiem (może stąd ta cena na zachodzie? ale w takim razie skąd ta cena w Polsce?) - o mechanizmie 4r35 zaś ludzie piszą głównie w superlatywach, choć bardziej jako o wole roboczym. Nasuwają mi się zatem pytania: w którym przypadku za taką sumę rzeczywiście dostałbym więcej zegarka w zegarku (bo podobają mi się oba, ale dwóch nie potrzebuję )? Czy da się kładąc je obok siebie na stole orzec tak po prostu: ten jest lepszy, ten jest gorszy? Jak wyglądają zakupy na Joma krok po kroku, czy warto, jak wygląda zawartość paczki w stosunku do kupna w Polskim sklepie? Jak wygląda ten Tissot w kwestii realnych wymiarów? - tu proszę forumowiczów posiadających takowy model o udostępnienie zdjęć z linijką oraz dotyczące obu przypadków: czy w ogóle warto za takie pieniądze je rozważać, czy lepiej dla studenta wydać to na alkohol ? Czy polubiłyby się z paskiem w przypadku okazjonalnego użycia ich do garnituru? Jak bardzo ten Tissot jest Szwajcarem a to Seiko Japończykiem (gdzie są tak naprawdę produkowane i montowane)? Uprzedzając, nie szukam porad w stylu "dołóż 5 tysięcy i kup starą złotą omegę, akurat mam na bazarku" ani "dla studenta najlepszy to kwarc casio za 100 złotych" - interesują mnie informacje tylko o modelach wymienionych wyżej, konkretnie referencje T086.407.22.067.00 i SRPE15J1, dodatkowo zachęcam ich użytkowników do podzielenia się feedbackiem z noszenia i przemyśleniami tutaj. Czy któryś kupię, tego jeszcze nie wiem, może nawet skończę z seagullem z peppera . Z innych marek w podobnej cenie uważam że citizeny i orienty są gorzej wykonane (materiały koperty i bransolety, wygląd tarczy) i to po prostu czułem w rękach, a zegarki przebijające dla mnie wyglądem te z tego wątku to już zupełnie inna liga finansowo - i nie jest to w żadnym wypadku moja liga.
  3. Prośba o radę, chcę nabyć: pierwszy, nowy automat budżet nieprzekraczalny to 2 800 PLN nadgarstek 18,5cm zegarek renesansowy - dobrze mu z bransoletką i paskiem zamszowym odpadają chronografy, piloty, militarne, bauhausy jasna tarcza - biel, szarość, srebro, błękit czarna tarcza indeksy na tarczy, względnie cyfry rzymskie szkło szafirowe W grę wchodzą zegarki eleganckie, ale z biglem (np. Seiko Presage?), albo ascetyczne, stonowane divery (np. Venezianico?) PS. Czy to zacne? - Seiko Presage SRPG25J1 https://cdn.shopify.com/s/files/1/0284/7401/5828/products/IMG_0029.jpg?v=1657354976 sary025-a.webp
  4. Przedmiotem sprzedaży jest Seiko Presage SPB039J1 (SARX041) - wersja na rynek japoński. Zegarek kupiony tu na forum, noszony sporadycznie. Stan mocne 8/10 choć to IMO surowa ocena. Szkło czyste, a widoczne ryski są od wymiany pasków. Piękny model nawiązujący do słynnego Laurel'a. Zestaw zawiera: Zegarek z niefirmowym dobrze wykonanym paskiem canvas, pudełko oraz papierki z dowodem zakupu. Bez zamian, zegarek chcę sprzedać, a nie sprzedawać stąd atrakcyjna cena: 1800 PLN + koszt przesyłki kurierskiej.
  5. 1. SARY147 - ukryta perełka Seiko Niespełna dwa lata temu obraziłem się na moją ulubioną firmę zegarkową. Niebezpodstawnie, naturalnie – splot przykrych doświadczeń z jakością kupowanych przeze mnie czasomierzy spowodował, iż moja niechęć sięgnęła zenitu i zacząłem kolekcjonowanie innych zegarków. Jednak niewiele czasu musiało upłynąć, by Seiko znów przyciągnęło mnie do siebie jak magnes. Minęło kilka miesięcy od feralnych zakupów i firma po cichu wypuściła na rynek model, który nie przyciągnął uwagi mediów, za to moją – jak najbardziej. Obserwowałem ten model od momentu premiery w drugiej połowie 2019 roku, ale ociągałem się z zakupem, zrażony doświadczeniami. Szczególnie, iż w rachubę wchodził import z Japonii, co później wiązałoby się z wysyłką zwrotną za granicę i stresem. Kiedy już zdecydowałem się na zakup, plany popsuła pandemia, która skutecznie wstrzymała wszelkie plany zakupowe (problemy z zaginionym Oceanusem, inny zegarek, który szedł do mnie trzy miesiące – nie chciałem powtórki). Stąd, jak tylko Japonia trochę poluzowała obostrzenia, zdecydowałem się na zakup. Niestety, w tym momencie okazało się, iż Seiya Japan wyprzedała ten model. Napisałem maila, po czym przyszła odpowiedź, że ten model nie był produkowany w dużych ilościach i raczej nie będą mieć go z powrotem w magazynie. Nastąpiła chwila konsternacji z mojej strony, po czym zacząłem przeglądać inne japońskie strony, oferujące międzynarodową wysyłkę. Mój wybór padł na Sakura Watches, gdyż raz, że ten sklep ma bardzo dobre opinie, a dwa – mieszkaliśmy z żoną dosłownie 5 minut spacerkiem od tego miejsca, patrząc na lokalizację (dzielnica Umejima w okręgu Adachi). Teściowie nadal mieszkają w tej dzielnicy, kawałek dalej ale to nadal góra 10 minut drogi piechotą, więc jakby coś miało pójść nie tak, to zawsze mogliby zadzwonić i podejść bezpośrednio do sklepu. Na szczęście takiej potrzeby nie było, a po niespełna trzech tygodniach od złożenia zamówienia, zegarek trafił w moje ręce. Dodam jeszcze, że sklep w momencie zakupu oferował zniżkę 15%, co było miłym bonusem. Po rozpakowaniu standardowego pudełka, wpadłem w zachwyt – co zdarza mi się coraz rzadziej podczas zakupów. Już wiedziałem, że najnowszy nabytek był strzałem w dziesiątkę… 2. Japoński ogród zen – namiastka Grand Seiko? Pytanie przewrotne i na pewno wzbudzające kontrowersje oraz podziały. Ja patrzę na to trochę z boku, gdyż jak większość forumowiczów wie, jestem wielbicielem Seiko z przedrostkiem „wielki”. Celowo nie użyłem w tytule podrozdziału słowa „zamiennik”, bo takowym ten zegarek po prostu nie jest. Nie użyję też tak lubianego w zegarkowej nomenklaturze określenia „Baby Grand Seiko”, choć po cichu tak ten model widzę. Czym jest więc SARY147 Zen Gardens? Jest obłędnie wykonanym, z przepiękną tarczą czasomierzem, w cenie która nie zrobi spustoszenia w portfelach klientów. Od razu też wyjaśnię – tak, ten zegarek posiada „tylko” 4R, jako bijące serce. Mam to totalnie głęboko gdzieś, nie kupuję zegarków pod kątem mechanizmów. Kupuję je, kiedy mnie urzekną wykonaniem i detalami… Dlaczego wspominam o Grand Seiko? Ponieważ te zegarki w zdecydowanej większości posiadają najbardziej dopracowane tarcze z jakimi miałem do czynienia. Również dlatego, że w swojej ofercie mają model „Snowflake”, który po raz pierwszy ujrzał światło dzienne dokładnie dziesięć lat temu, a obecnie jest znany w swojej brzydszej wersji po rebrandingu firmy, jako model SBGA211. Uprzedzając wszelkie komentarze – tak, wiem i widzę, nie jest to ta sama faktura tarczy, nie jest to ten sam poziom wykończenia, wszystko generalnie jest inne. Mimo wszystko, te dwa zegarki mają jedną wspólną cechę – w świetle słonecznym powodują wielkiego banana na mojej twarzy. Tak, jak wyżej wymieniony Spring Drive można faktycznie określić jako płatki śniegu, takie świeże, w klimacie umiarkowanym – tak SARY147 to śnieg, ale przy -40 w kole podbiegunowym. Co ciekawe, nie tylko tarczę zmroziło, ale w tym wypadku udzieliło się też indeksom, co daje fenomenalny wręcz efekt w pełnym słońcu. Nie traktowałbym tego zegarka w kategoriach „Grand Seiko dla mas”. Raczej jako model, który powie kupującemu, czy eksperymenty z niecodziennymi fakturami tarcz, które za dużo większe pieniądze można nabyć w GSach, to jego tak zwana bajka, czy nie. Osobiście, gra ze światłem w GSach skradła moje serce i to właśnie dlatego je kolekcjonuję, więc jak tylko ten model się ukazał, przykuł moją uwagę. Kosztuje ułamek ceny powyższego – wiadomo, tutaj nie uświadczy się polerowania zaratsu, ani mechanizmów z najwyższej półki. Jednak w kategorii cenowej, w której ten model się znajduje, moim zdaniem jest bezkonkurencyjny. Niewiele jest recenzji SARY147, a te, które są, błędnie porównują go do SARBa035…Ja jednak porównam go do zupełnie innego modelu, który również posiadam od jakichś pięciu lat – uważam, że to porównanie będzie trafniejsze. Zacznijmy więc. 3. SARY147, a sprawa polska SARX019 SARX019, to model który zadebiutował w 2014 roku i miał dość krótki żywot, ze względu na reorganizację totalną w strukturach firmy. Obecnie ten sam model występuje jako SARX049, z tym że ma teraz pasek w kolorze czarnym, a nie niebieskim, jak poprzednik. Zamieszanie wynikło oczywiście z faktu, iż Seiko wskrzesiło linię Presage, podniosło ceny no i trzeba było starczy model czym prędzej ubić. Jak się później okazało, strategia ta została zastosowana na szerszą skalę we wszystkich liniach tej manufaktury. Ale nie o tym ta recenzja, więc wróćmy do SARXa oraz SARY. SARBa w ogóle do porównania nie liczę, gdyż TO NIE JEST DRESSWATCH, tylko TOOLWATCH. Dla mnie sprawa jest jednoznaczna – zarówno SARX019 jak i SARY147 mają lumę idealną, jak na elegancki zegarek pod koszulę/do garnituru przystało. Jest tak subtelna, że aż niewidoczna i jest to dla mnie wielkim plusem w tym wypadku. Gdybym chciał z lumą, to bym chyba powiedział „z lumą” nie? Parafrazując pana Jarosława Psikutę z pewnej polskiej komedii. SARX019 był pierwszym dresswatchem, jakiego kupiłem i od razu zauważyłem, że coś z tym modelem jest nie tak. Jest DUŻY i gruby. Stąd też, kilkukrotnie myślałem o pozbyciu się go, ale zawsze w ostatniej chwili mówiłem sobie – a niech jest, chociaż jedna emalia w kolekcji. Pal licho, że ze względu na wymiary, zakładam go rzadko. Latami w myślach mówiłem sobie – Seiko, zrób eleganta poniżej 40mm i na litość boską, chudszego! Przyszedł rok pański 2019 i w jego końcówce Seiko wysłuchało moich wołań. Tak prezentują się obok siebie te dwa modele. Różnicę zauważy nawet ślepa kura. Koperty są identyczne, z wyjątkiem rozmiarów. To jest dla mnie elegancki zegarek, który idealnie wpasuje się pod koszulę – wiem, są Szwajcary i inne, ale ja chciałem takie Seiko. Dostałem więcej, niż bym chciał, gdyż tarcza w ogrodzie zen przyciąga mnie dużo bardziej, niż w emalii. Garść suchych faktów: SARX – średnica koperty 40,5mm, L2L niespełna 48mm,a grubość, co było największym mankamentem, aż 13mm. Po drugiej stronie mamy SARY, gdzie średnica koperty ma 38,3mm, L2L 43,6mm i grubość raptem 11mm. Na zdjęciach różnica w odbiorze jest bardziej niż wyraźna. Seiko odrobiło lekcję i pomniejszyło tę kopertę, co udało się, pakując mniejszy mechanizm 4R, oraz zmieniając nieco wypukłość szkła. Waga obu zegarków (z SARY zdjąłem fabryczną bransoletę, z SARXA pasek, żeby było bardziej miarodajnie) przedstawia się następująco: Odchudzenie sprawiło, że w końcu zegarek wchodzi pod mankiet i nie pogrubia go w brzydki sposób. Moim zdaniem, gdyby tylko Seiko pokusiło się o emaliowane Presage w tym rozmiarze, bądź te przerośnięte do granic możliwości koktajle – to miałbym duży ból głowy i pewnie stan posiadania zwiększyłby się o ładne parę modeli. Liczę w przyszłości na więcej wypustów tego typu poniżej 40mm. 4. Jakość relaksacyjnego zen Czy można było wykonać ten zegarek lepiej? Oczywiście, że tak. Czy jestem zadowolony z tego, co finalnie otrzymałem? Naturalnie. Może po kolei. Zaczn zacznijmy od faktu, że Seiko mocno przesunęło próg cenowy, w którym otrzymujemy grawerowane koronki. Jest to dla mnie skandalem, ale cóż poradzić, masy i tak nie zwracają na takie detale uwagi, ja jednak mam z tym problem. Zdziwiło mnie to, że w tym, relatywnie tanim modelu, ten grawer otrzymujemy. Poniżej prezentuję, jak wyglądają koronki, w trzech modelach Seiko: Grawer koronki push-pull w SARX019/049 (około 700USD): Grawer koronki push-pull w SARY147 (około 500USD): a tak przedstawia się grawer koronki (zakręcanej tym razem) w najnowszym Alpiniście SPB117 (750USD): Jako, że Alpinistę w tym roku kupiłem i widząc brak grawerunku, który jego starszy brat SARB017 posiadał – nie spodziewałem się, że Seiko do kilkaset dolarów tańszego modelu taki detal dorzuci. Niezbadane są ścieżki tej firmy i gubię się już w logice. Narzekać jednak nie zamierzam, bo dostałem coś, czego w tym przedziale cenowym ciężko już u Seiko uświadczyć. Jeżeli chodzi o wykonanie samej koperty, jest ono identyczne jak w SARXie, czyli ten sam kształt, te same uszy i ich rozstaw (20mm) oraz takie samo polerowanie na wysoki połysk. Szkoda, że firma nie zaczerpnęła jednak z Alpinistów i nie szczotkowała uszu, tylko postawiła na jednolity wygląd. Z jednej strony to rozumiem, bo w tym momencie zegarek jeszcze bardziej podkreśla swoją elegancję, z drugiej jednak strony, chciałbym żeby coś więcej tutaj grało patrząc z bliska. Macie porównanie wykończenia uszu w zenie i w alpiniście. SARXA nie będę pokazywał, gdyż jest identycznie, jak w w/w zenie. SARY147: SPB117: Nie jest źle. Dekiel w obydwu modelach jest przeszklony, dzięki czemu można zobaczyć werki 6R i 4R podczas pracy. Nie jest to może szczyt finezji, gdyż jeden i drugi to zwykłe woły robocze, mimo wszystko, uważam na plus fakt, że w SARY Seiko wyraźniej szczotkowało elementy układu oraz dorzuciło pozłacany rotor, o który aż prosił się nudny „tyłek” SARXa. W obydwu modelach, dekiel jest szafirowy, szkło na froncie, ma się rozumieć, również. SARX od tyłu: SARY147 od tyłu: No dobra, to może do mięsa czas przejść, czyli to, czym mnie ogród kupił. 5. Tarcza i wskazówki (paproch w okolicach daty jest na szkle od rękawiczek, które miałem założone do robienia zdjęć makro) Za to pokochałem Seiko. Mogą robić buble pokroju biedamasów, niedorobionych króli żółwi, mogą wypuszczać frankeny pokroju nowego Samuraja, wrzucać lupy gdzie popadnie, wymyślać tarcze we wszystkich kolorach tęczy a nawet i więcej, ale od czasu do czasu ktoś tam w biurze projektowym w przypływie otrzeźwienia z braku sake, wymyśli coś subtelnego i po prostu z braku słów powiem – pięknego. Ta tarcza za każdym razem przypomina mi o moich ulubionych, ale też niestety o wiele droższych zegarkach. Patrząc na nią uśmiecham się tylko pod nosem. Genialnym posunięciem było też potraktowanie górnej części indeksów tym „chropowaniem”. Daje to efekt niesamowity, a w połączeniu ze wskazówkami… Same wskazówki – część z Was może chrząkać pod nosem, łeee, wolę te ostre jak brzytwa, ten styl jest taki nie teges. Więc powiem jak to wygląda z mojej perspektywy. Do tego kształtu (nie wiem jak fachowo się on nazywa, może koledzy w komentarzach podpowiedzą, bo drapię się tylko po głowie) przyzwyczaił mnie już SARX. Jednak tutaj w SARY architekci Seiko wpadli na genialny w swej prostocie pomysł – mianowicie, zachowali kształt, aczkolwiek odeszli od w zestawu składającego się z samych niebieskich wskazówek – tutaj pozostawiono w tym kolorze tylko sekundnik. Tak samo jak w SARXie, w zależności od światła i kątów patrzenia, jest on czarny, ciemnoniebieski bądź błękitny. Minutowa i godzinowa natomiast – tym razem to polerowane na wysoki połysk, stalowe wskazówki. Efekt jest pio-ru-nu-ją-cy! Nie da się tego określić słowami ani chyba uchwycić, ale ta jedna zmiana moooocno odmieniła ten model. Jest dużo bardziej elegancki, czytelność znacznie się zwiększyła, pomimo mniejszych rozmiarów – po prostu wysoki połysk stali kontrastuje idealnie z chropowatą powierzchnią tarczy. Jak tylko to zobaczyłem, zakochałem się po same uszy. Dzięki tym wszystkim zabiegom, udało się stworzyć model, który daje podobne efekty, co wspomniane na początku recenzji Grand Seiko. Chapeau bas, Seiko! Teraz trochę pomarudzę, bo przyszedł czas, w którym będę oceniał nie sam zegarek, a… 6. Bransoleta, czyli na czym można oszczędzać Nie, żeby była zła! Seiko przyzwyczaiło mnie do dużo gorszego badziewia w tej materii i zdążyłem się już zaadoptować do natury ich zegarków, gdzie po zakupie pierwsze co robię, to ściągam bransolety i zakładam coś innego, co wcześniej zdążyłem upatrzeć do konkretnego modelu. Tak też było i w przypadku SARY, gdzie zanim zegarek dotarł, miałem już zamówiony elegancki pasek skórzany, który dopełnia sznytu. Ale nie o pasku mowa, a o samej bransolecie. Tę skróciłem, po czym okazało się, że o dziwo – jest wygodna. Na tyle, że ponosiłem na niej zegarek przez kilka dni, w ramach eksperymentu. Powiem szczerze, że mnie zaskoczyli i tak, jak w przypadku dużo droższego SPB117, po zdjęciu schowałem ją bez sentymentu do pudła, tak w przypadku SARY miałem moment zawahania. Zacznijmy może od endlinków – w 2020 ten przedział cenowy i pełne endlinki, to małe zaskoczenie: Bransoleta jest pięcioczęściowa, częściowo polerowana na błysk, częściowo szczotkowana, z bokami polerowanymi. Grubość ogniw jest dobrze dopasowana do specyfiki zegarka i gdyby nie to zapięcie (tutaj też nie wiem, jak ono fachowo się nazywa), które totalnie mi nie leży, to byłaby to pierwsza bransoleta Seiko, którą bym nosił. Zapięcie: O dziwo, nie ma standardowej blaszki w środku: Co do skracania, niestety, śrubek tu nie uświadczymy mamy piny z tulejami, czyli typowy, Seikowy standard: Ogólnie rzecz biorąc, bransoleta zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, widać, ze zdarza się tej firmie nie iść całkowicie po taniości. Do pełni szczęścia brakuje tylko przewierconych uszu, ale dobra, nie będę marudził, tym bardziej, że pasek, który do niego zamówiłem i już wrzuciłem, ma u mnie dożywocie w tym modelu. Jak na ten przedział cenowy – bransoleta jest wykonana bardzo dobrze i jest zdecydowanie lepszej jakości niż te, które są oferowane np. w diverach o podobnym, a nawet wyższym przedziale cenowym. Dobra, rozpisałem się, więc czas to wszystko zebrać do kupy i jakoś podsumować. 7. SARY147 - czy było warto? Rzadko piszę recenzje zegarków, a już w ogóle tak prędko po ich zakupię. Z reguły odczekuję kilka miesięcy, by emocje opadły, a werk się „ponosił”. W tym wypadku, obcowałem z zegarkiem online od jego premiery, zanim do mnie dotarł, wiedziałem już o nim wszystko, więc o recenzję łatwiej w krótkim czasie. Jedynie z dokładnością chodu zobaczę jak to wygląda po paru miesiącach. Między innymi dlatego nie poświęciłem akapitu mechanizmowi, gdyż jaki koń jest każdy widzi, 4R zna każdy fan Seiko. Mogę tu tylko dodać, iż mój egzemplarz prostu z pudła codziennie robi +7 sekund na dobę. Jest to wynik lepszy, niż np. nowego Alpinisty, w którym siedzi 6R. Rezerwa chodu to ok. 40 godzin, co mi w zupełności wystarcza, dla mnie najważniejszy jest fakt, że dzięki temu mechanizmowi, sam zegarek został mocno odchudzony względem SARXa. Czy za te pieniądze (niecałe 500USD) warto było? Pojęcie czysto subiektywne, zależy kto czego oczekuje. Ja otrzymałem więcej, niż bym się spodziewał po tej firmie, w tym progu cenowym. Malkontentom od SARBów i cen sprzed paru lat powiem tylko – to już było i nie wróci. Ceny Seiko szybują w górę i ta tendencja będzie tylko i wyłącznie wzrastać. Czuję w kościach, że ten model, co wynika też z informacji od japońskiego sprzedawcy, po wyprzedaniu raczej nie zostanie wznowiony, a jeśli, to z 6R za dwa razy większe pieniądze. Taka okazja „last minute”. Wciąż nie mogę nadziwić się, jak ten model przeszedł bez echa, samo Seiko wprowadziło go na rynek po cichu, jakby chcieli go ukryć wśród gąszczu koszmarków, hurtowo ostatnimi czasy wypuszczanych… Miałem nie kupować więcej Seiko, a jednak kupiłem. Nigdy nie mów nigdy – sprawdza się w 100%, a ja teraz z na nowo rozbudzonym apetytem czekam, aż moja ukochana niegdyś firma, ponownie złamie moje żelazne postanowienie. Z ciekawostek dodam, iż pani żona po zobaczeniu tego zegarka myślała, że to kolejny GS. Wiem, żona na zegarkach się nie zna, ale to był bardzo miły akcent. Poniżej kilka zdjęć z różnymi paskami, oraz nadgarstkowe wraz z żoną. Dziękuję za przeczytanie recenzji i do kiedyś tam, kiedy jakiś zegarek tak mnie zaskoczy, że aż zmusi do stworzenia tekstu, co nie ukrywam, jest czasochłonnym zajęciem.
  6. Witam wszystkich, Przeszukałem forum i nie tylko forum, ale nigdzie nie znalazłem takiego problemu jak mój. Więc wczoraj odebrałem zegarek Seiko SSA345J1 z mechanizmem 4R57A. Jako że zdaję sobie sprawę że automat może mieć odchył +/- kilkanaście sekund - Atlantic który mam spieszy się 6-12sek / dobę. Ale mój nowy nabytek spieszy się ..... uwaga ..... 12godz i 3 min na dobę (12:03h na dobę). Zegek synchronizowałem wczoraj o 19:10 z Casio (widocznym na zdjęciu) a dzisiaj o 19:10 mam 7:13 (nie 19:13) dnia następnego. W związku z tym mam pytanie czy w ogóle taki odchył jest możliwy do regulacji przez serwis, czy po prostu oddać/wymienić na inny. Z góry dzięki za odpowiedź.
  7. Z albumu: William Blake

    © Konrad Adam Mickiewicz

  8. Z albumu: Seiko Presage

    © Flaming / T.N.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.