Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Gość Artur-Opole

Stare zegary GB - jak je ustawić ? Prośba o pomoc.

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Artur-Opole

Witam szanownych Państwa. To mój pierwszy post na niniejszym forum - jestem absolutnym laikiem w temacie zegarów , proszę zatem o wyrozumiałość jeżeli moje pytania wydadzą się Wam banalne.

 

..... kupiłem parę lat temu , okazyjnie , od starszego człowieka , zegar stojący GustawBeker wraz z "załącznikiem" w postaci dwóch zegarów wiszących GB .

Zegary te od lat były w jednych rękach - kupowałem je jako całkowicie sprawne i "na chodzie" - wielokrotnie byłem świadkiem jak normalnie " chodziły".

Ponieważ nie miałem możliwości wcześniej ich ustawić i uruchomić , uczyniłem to dopiero niedawno. I tu zaczęły się problemy - żaden z zegarów dłużej niż parę minut nie chodzi.

Proszę o podpowiedź w następujących nurtujących mnie pytaniach :

 

1/ zegar stojący ustawiony na poziomej posadzce przechylony jest do przodu ok 10 stopni i skantowany bocznie o jakieś 3-5 stopni. Aby go ustawić do pionu w każdej pozycji , należy pod przednie nóżki podłożyć podkładki grubości 6 i 8 mm , a pod jedną z tylnych nóżek podkładkę 2 mm. Czy to jest normalne ? przecież zegar jest na oryginalnych nóżkach . Może właśnie tak ma być przechylony ?

2/ Zauważyłem że zegary wiszące / oba/ lepiej / bardziej miarowo/ pracują skantowane o ok.5 stopni . Czy to jest normalne ?

 

Jak ustawić zatem te zegary , aby ich pozycja była optymalna i co zrobić aby zaczęły prawidłowo funkcjonować ? / przecież jeszcze nie tak dawno całkowicie prawidłowo funkconowały.

 

Dla informacji dodam , że nie pamiętam w jakich pozycjach powyższe zegary pracowały u poprzedniego właściciela , a na pytania jest już niestety za późno ..........

 

Z góry serdecznie dziękuję za wszelkie porady.

Artur

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisz PW do użytkownika: amroziuk


Andrzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę ze porostu nadają sie do przeglądu u zegarmistrza...


// Tomek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2/ Zauważyłem że zegary wiszące / oba/ lepiej / bardziej miarowo/ pracują skantowane o ok.5 stopni . Czy to jest normalne ?

 

Na pewno jest przestawiony kąt kotwicy w stosunku do koła wychwytowego. Najczęściej przestawia sie to gdy do transportu nie zdejmuje się wahadła. Kotwica jest ruchoma na swojej osi i można to spróbować samemu ustawić, ale najlepiej jak zrobiłby to zegarmistrz, bo zegary wymagają pewnie też czyszczenia i oliwienia, jak długo nie chodziły.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Artur-Opole
Myślę ze porostu nadają sie do przeglądu u zegarmistrza...

 

Chciałbym tego uniknąć .... Nie znam żadnego zaufanego zegarmistrza , a do "pierwszego lepszego" nie mam zaufania. Znam przypadek , że po "renowcji" oryginalnego mechanizmu u przygodnego zegarmistrza mechanizm wrócił do właściciela mocno zdekompletowany ....

Wychodzę z założenia , że skoro mam już takie zegary , to powinienem umieć w zakresie podstawowym je serwisować.

Obecnie mechanizmy są wyjęte ze skrzynek i "moczą się" w nafcie , a ja w międzyczasie próbuję się dowiedzieć jakie ustawienie skrzynek jest prawidłowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Artur-Opole

 

Na pewno jest przestawiony kąt kotwicy w stosunku do koła wychwytowego. Najczęściej przestawia sie to gdy do transportu nie zdejmuje się wahadła. Kotwica jest ruchoma na swojej osi i można to spróbować samemu ustawić' date=' ale najlepiej jak zrobiłby to zegarmistrz, bo zegary wymagają pewnie też czyszczenia i oliwienia, jak długo nie chodziły.[/quote']

 

 

Do transportu wahadła były zdjęte. Zegary nie chodziły parę lat / 4-5 / ale w tym czasie były bardzo starannie magazynowane.

Obecnie mechanizmy czyszczą się w nafcie - profilaktycznie.

Dopóki nie będzie to konieczne - nie chcę ich stracić z pola widzenia - przygodny zegarmistrz nie wchodzi w rachubę a znajomego człowieka z tej profesji nie mam.

 

Najbardziej niepokoi mnie "firmowe" ustawienie skrzyni zegara stojącego.

Artur

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dopóki nie będzie to konieczne - nie chcę ich stracić z pola widzenia -

 

Taa... No to wiszące zegary powieś w pionie i ostrożnie po troszeczku przestawiaj kąt kotwicy w jedna lub w drugą stronę. Zepsuć w ten sposób nic nie możesz, ale porządne ustawienie będzie wymagało trochę szczęścia, jak nie posiadasz odpowiedniej wiedzy.

 

Najbardziej niepokoi mnie "firmowe" ustawienie skrzyni zegara stojącego.

 

Nie dałeś żadnego zdjęcia, więc trudno coś konkretnego powiedzieć. Może skrzynia się wypatrzyła, a może inna przyczyna. Moim zdaniem należy ustawić skrzynię w pionie (obojętnie jak) i postępować z kotwicą zegara tak jak w wiszących.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

panowie, mamy na forum kolegę, piszącego pod nick'iem amroziuk, który nie dość, że jest bardzo dobrym zegarmistrzem, to w szczególności jest mocno pozytywnie "zakręcony" na punkcie marki gustav becker. na dodatek mieszka w świebodzicach, gdzie te zegary przed wojną produkowano. z opola do świebodzic aż tak daleko nie jest, żeby nie można było oddać zegarów w najbardziej odpowiednie ręce.


panerai 000112, omega planet ocean, zenith class elite 680,

oris miles rectangular day date, glashuette (vintage), skx007

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Artur-Opole
panowie, mamy na forum kolegę, piszącego pod nick'iem amroziuk, który nie dość, że jest bardzo dobrym zegarmistrzem, to w szczególności jest mocno pozytywnie "zakręcony" na punkcie marki gustav becker. na dodatek mieszka w świebodzicach, gdzie te zegary przed wojną produkowano. z opola do świebodzic aż tak daleko nie jest, żeby nie można było oddać zegarów w najbardziej odpowiednie ręce.

 

Fakt , Opole - Świebodzin to bliska odległość , a skoro mówicie , że niejaki "amroziuk" to doskonały fachowiec - to z pewnością tak jest i zapisuję Go sobie niniejszym do kajetu jako "ostatnią deskę ratunku".

Niemniej , zamieściłem tu ten temat , nie po to aby znaleźć kogoś kto za mnie wszystko zrobi / to zbyt proste / , lecz po to by samodzielnie / przy oczywiście Waszej pomocy / dojść do merituum sprawy. Jakże wielka to będzie dla mnie satysfakcja ,jak za czas jakiś ,dzięki własnemu zaangażowaniu te wspaniałe zegary zaczną na nowo odmierzać czas ......... .

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Artur-Opole
Dopóki nie będzie to konieczne - nie chcę ich stracić z pola widzenia -

 

Taa... No to wiszące zegary powieś w pionie i ostrożnie po troszeczku przestawiaj kąt kotwicy w jedna lub w drugą stronę. Zepsuć w ten sposób nic nie możesz, ale porządne ustawienie będzie wymagało trochę szczęścia, jak nie posiadasz odpowiedniej wiedzy.

 

Najbardziej niepokoi mnie "firmowe" ustawienie skrzyni zegara stojącego.

 

Nie dałeś żadnego zdjęcia, więc trudno coś konkretnego powiedzieć. Może skrzynia się wypatrzyła, a może inna przyczyna. Moim zdaniem należy ustawić skrzynię w pionie (obojętnie jak) i postępować z kotwicą zegara tak jak w wiszących.

 

Panie Piotrze ,

dziękuję za wskazówki. Jak już pisałem , obecnie mechanizmy / werki / moczą się w nafcie celem oczyszczenia. Pierwszy werk będzie gotowy do instalacji w skrzyni pod koniec tygodnia. Będzie to werk od zegara stojącego , z którego to skrzynią mam największe wątpliwości. Zrobię tak jak Pan pisze - wypionuję skrzynię podkładkami w obu płaszczyznach , przesmaruję mechanizm olejem / jakim najlepiej ? / i zainstaluję do skrzyni. O efektach nie omieszkam tu na forum napisać.

Nie wiem wprawdzie jak przestawia się kąt kotwicy ale mam nadzieję , że jakaś "dobra duszyczka" da mi parę wskazówek......

Pozdrawiam

 

Ps. czy mam zamieścić parę zdjęć mechanizmów celem lepszej identyfikacji szczegółów ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem wprawdzie jak przestawia się kąt kotwicy ale mam nadzieję , że jakaś "dobra duszyczka" da mi parę wskazówek......

 

No jakieś wskazówki to można by jedynie dać pokazując o co chodzi w realu.

Ogólnie to wygląda tak: kotwica jest osadzona na osi w ten sposób, że można ja przekręcać w jedna lub drugą stronę, trzeba wyczuć w którą stronę przekręcić i o jaki kąt. I to tyle, a jak trafisz to zegar tyka w obie strony równomiernie tyk-tyk-tyk-tyk, a jak nie trafisz to tryka kulawo tyk-tak-tyk-tak. :wink:


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
, przesmaruję mechanizm olejem / jakim najlepiej ? /

 

Powino się smarować olejami zegarmistrzowskimi nr 3 (palety kotwicy i zęby koła wychwytu) i nr 4 (zapadki naciągu i ew. sprężynę). Co do ewentualnych zamienników, poczytaj w "kąciku młodego zegarmistrza" - o smarowaniu zaczyna się tu:

http://www.zegarkiclub.pl/forum/viewtopic....p=133269#133269

 

J.


Jacek Tomczak - Janowski

-=WSzA=-

Warsztat Szyderstwa Artystycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę późno ale .....

 

Trochę nie za dobrze, że zegary moczą się w nafcie. Po takim moczeniu pozostanie tłusta "część" nafty na zazębieniu na płytach ... wszędzie. Po takich amatorskich zabiegach mechanizm będzie zbierał kurz i szybko przestanie działać lub zacznie się przyśpieszone zużywanie mechanizmu. Nafta wniknie również do bębnów sprężynowych zegarów ściennych i tam nie będzie odpowiedniego smarowania.

 

Jeżeli planujesz sprzedać zegary na Allegro to nic się nie stało :twisted: ( głupi żart :wink: zrozumie kto kupuje na Allegro)

 

Jeżeli planujesz przekazać kiedyś te zegary swoim dzieciom lub wnukom to konieczna będzie interwencja zegarmistrza. Interwencja potrzebna jest po nafcie bardziej niż przed.Jeżeli chcesz to podam Ci adres do Zegarmistrza w twojej okolicy.

 

Pozdrawiam ze Świebodzic (nie Świebodzina)

Adam


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Trochę nie za dobrze, że zegary moczą się w nafcie.

 

Taa... I podpada to również pod czyszczenie mechanizmu bez rozbierania, co również jest bardzo nie dobre.

 

Jeżeli planujesz przekazać kiedyś te zegary swoim dzieciom lub wnukom to konieczna będzie interwencja zegarmistrza.

 

Niby oddanie niesprawnego zegerka czy zegara do zegarmistrza, to powinna być sprawa oczywista, a tu ilość ludzi piszących na forum, którzy nie maja zaufania do zegarmistrzów jest niezwykle duża. Jakieś opinie, że spartoli, że zegar będzie chodził gorzej jak przed naprawa,albo będzie niekompletny... skad to sie bierze? Kiedyś zegarmistrze to była elita.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Trochę późno ale .....

 

Trochę nie za dobrze, że zegary moczą się w nafcie. Po takim moczeniu pozostanie tłusta "część" nafty na zazębieniu na płytach ... wszędzie. Po takich amatorskich zabiegach mechanizm będzie zbierał kurz i szybko przestanie działać lub zacznie się przyśpieszone zużywanie mechanizmu. Nafta wniknie również do bębnów sprężynowych zegarów ściennych i tam nie będzie odpowiedniego smarowania.istrza w twojej okolicy.

 

Ja zrozumieałem, że ta nafta to wstęp do rozbierania mechanizmu. Sam tak robię w przypadku werków, z których trzeba najpierw wyprosić większe brudy i niektóre zwierzęta...

:smile:

 

J.


Jacek Tomczak - Janowski

-=WSzA=-

Warsztat Szyderstwa Artystycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Artur-Opole
Trochę późno ale .....

 

Trochę nie za dobrze, że zegary moczą się w nafcie. Po takim moczeniu pozostanie tłusta "część" nafty na zazębieniu na płytach ... wszędzie. Po takich amatorskich zabiegach mechanizm będzie zbierał kurz i szybko przestanie działać lub zacznie się przyśpieszone zużywanie mechanizmu. Nafta wniknie również do bębnów sprężynowych zegarów ściennych i tam nie będzie odpowiedniego smarowania.

 

Jeżeli planujesz sprzedać zegary na Allegro to nic się nie stało :twisted: ( głupi żart :wink: zrozumie kto kupuje na Allegro)

 

Jeżeli planujesz przekazać kiedyś te zegary swoim dzieciom lub wnukom to konieczna będzie interwencja zegarmistrza. Interwencja potrzebna jest po nafcie bardziej niż przed.Jeżeli chcesz to podam Ci adres do Zegarmistrza w twojej okolicy.

 

Pozdrawiam ze Świebodzic (nie Świebodzina)

Adam

 

 

Witam Pana .

Cieszę się , że zainteresował się Pan moim postem i perturbacjami jakie on niesie.

Zegary nabyłem nie po to aby się ich pozbyć , lecz z zamysłem , że będą stanowiły początek kolekcji ,którą zamierzam tworzyć - obecnie mam 3 , w niedalekiej przyszłości będę miał kolejne 4 / każdy kompletny i inny od pozostałych / - wszystkie z pierwszych rąk , są już zaliczkowane ... Jestem miłośnikiem przedwojennych mechanizmów , nie tylko zegarowych ....To tyle gwoli określenia moich intencji .

 

Co się zaś tyczy nafty ...... ech ..... jeśli to prawda , że nie powinno się werka wymoczyć , jak Pan pisze , ..... to ....... to całkiem tracę wiarę w fachowość wszelkiej maści pseudozegarmistrzów !!! Zanim włożyłem werki do nafty dopytałem niezależnie paru leciwych / czyt.doświadczonych/ opolskich "speców" w tym temacie ..... i ..... KAŻDY ..... zalecił na początek kąpiel naftową. Zresztą , sic! , u jednego z nich , na własne oczy widziałem parę werków moczących się "po korek" w nafcie na zapleczu !

 

PS. proszę na priv o namiary na zaufanego człowieka z Opola.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Artur-Opole
Niby oddanie niesprawnego zegerka czy zegara do zegarmistrza, to powinna być sprawa oczywista, a tu ilość ludzi piszących na forum, którzy nie maja zaufania do zegarmistrzów jest niezwykle duża. Jakieś opinie, że spartoli, że zegar będzie chodził gorzej jak przed naprawa,albo będzie niekompletny... skad to sie bierze? Kiedyś zegarmistrze to była elita.

 

Panie Piotrze ...... takie przyszły czasy , że każdy może prowadzić działalność w prawie każdym zawodzie .......... bez odpowiednich umiejętności ........

Obserwuję to na każdym kroku ; murarz krzywo muruje , tynkarz nie umie tynkować , mech.samoch. coś żle złoży w silniku ..... , zegarmistrz zagubi jakąś część z powierzonego mechanizmu ..... itd. itp...... przykładów których doświadczyłem na własnej skórze mógłbym podać przynajmniej -naście

Podam drastyczny przykład sprzed paru dni ; do banalnej czynności podłączenia wody do lodówki po 10 dniach od zgłoszenia chęci jej wykonania , przyjechał autoryzowany servisant - bo trzeba było zrobić nietypowe przejście , a wiązało się to z rozcięciem oryginalnego węża doprowadzającego wodę i gdybym zrobił to sam mogłem utracić gwarancję na urządzenie. Przeróbka / autoryzowana/ trwała 8+6 = 14 godzin !!!!!!!!! , kosztowała 280 zł + materiał ; efekt : po 3 godzinach od wyjazdu servisanta styki wstawionej nowej instalacji puściły i zaczęły przeciekać. Na pytanie kiedy servis pofatyguje się ponownie aby usterkę usunąć otrzymałem info , że za 9 dni , a w tym czasie mam wyłączyć urządzenie!!!

Pojechałem więc do Castoramy , kupiłem parę elementów / wężyki , zaciski itp/ poświęciłem 1.5 godziny z wieczornego wolnego czasu i problem przestał istnieć .........

I tak jest z każdą rzeczą ............ Jeżeli człowiek nie potrafi sam zrobić prostych podstawowych napraw domowych to CIERPI .

 

Przepraszam za ten offtopicowy wywód ................... myślę , że znalazł w nim Pan odpowiedź na postawione przez siebie retoryczne pytanie

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Artur-Opole
Taa... No to wiszące zegary powieś w pionie i ostrożnie po troszeczku przestawiaj kąt kotwicy w jedna lub w drugą stronę. Zepsuć w ten sposób nic nie możesz, ale porządne ustawienie będzie wymagało trochę szczęścia, jak nie posiadasz odpowiedniej wiedzy.

 

.......Moim zdaniem należy ustawić skrzynię w pionie (obojętnie jak) i postępować z kotwicą zegara tak jak w wiszących.

 

Zegar stojący po wymyciu i nasmarowaniu werka , po zabiegu dokładnego wypionowania skrzyni i po drobnej korekcie kąta kotwicy zaczął miarowo pracować. Wprawdzie minęło dopiero 10 godzin od uruchomienia ale już widać , że będzie chodził ....... Teraz jeszcze muszę wykonać korektę na wahadle / zegar spieszy 2 min na 10 godzin/.

Objawił się inny problem ; zegar nie bije. Nie jestem pewien czy z tym problemem sobie poradzę ; ciężar obciążnika wydaje się być za mały , tzn. jeżeli w momencie planowanego bicia dociążę obciążnik - wszystko jest ok - zegar bije prawidłowo , jeżeli działa tylko siła obciążnika - odzewu nie ma. Dla jasności ; obciążnik jest pełny.

Może jakieś sugestie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
jeżeli w momencie planowanego bicia dociążę obciążnik - wszystko jest ok - zegar bije prawidłowo , jeżeli działa tylko siła obciążnika - odzewu nie ma. Dla jasności ; obciążnik jest pełny.

Może jakieś sugestie ?

 

Trudno na odległość. Najprawdopodobniej to problem z wiatraczkiem (regulator tempa bicia), ale może też być sto innych.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Artur-Opole

.......Trudno na odległość. Najprawdopodobniej to problem z wiatraczkiem (regulator tempa bicia), ale może też być sto innych.

 

No właśnie ...... tych "stu innych" się obawiam .... :-) - oj , nie obędzie się bez ingerencji porządnego fachowca .......

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... wznawiam temat po latach - czym w końcu można czyścić mechanizm ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... wznawiam temat po latach - czym w końcu można czyścić mechanizm ?

Zamiast wznawiać po latach może wystarczyłoby poczytać również późniejsze wątki.

Poza tym czyścić to bardzo nieprecyzyjny termin, bo przetarcie szmatką to tez czyszczenie i czasem wystarczy.

Natomiast jeżeli chodzi o mycie mechanizmów rozebranych na części, to używamy do tego płynów typu Elma czy Gronal.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.