Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Nagib

Chrysler 300C

Rekomendowane odpowiedzi

Witam: czy któryś z Szanownych Panów miał przyjemność lub nieprzyjemność obcowania z tym samochodem. Wrażenia z jazdy, komfort, użytkowanie, spalanie, praca silnika etc.

 

pozdrawiam Nagib

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli lubisz amerykany i nie przeraza cie tandetne wnetrze

to bierz hemi i nie bedziesz sie wstydzil

Konstrukcyjnie jest to poprzednia e-klasa

ale z amerykanska buda. Daje rade.


TAG Indy 500, Samurai white&black, Delbana, Heuer Carrera, Certina DS Podium RK i troche kwarcu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a wykończenie i plastiki jest straszne...


// Tomek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość migact

Jechałem właśnie takim do ślubu w sobotę, to był błąd, że go wybrałem, z zewnątrz bardzo mi się podoba (kwestia gustu) ale środek porażka plastik plastik i jeszcze raz plastik, siedzenia niezbyt wygodne na dłuższą trasę nie polecam, co do spalania to się nie wypowiadam bo nie mam zielonego pojęcia ile pali ale znając amerykanów to pewnie bardzo dużo jak na polskie warunki. Na prędkościomierzu mph na termometrze F to oczywiście go nie dyskwalifikuje, ale przeliczać prędkość za każdym razem, mi by się nie chciało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

300 C to świetny wózek! Auto dla tych, co lubią się wyróżniać. Tylko polecam wersję z 3 litrowym dieslem.


Demokracja - ustrój w którym dwóch meneli spod budki z piwem ma 2 głosy, a profesor uniwersytetu ma 1 głos...

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź. Jak jazda z 3 litrowym silnikiem? Jakie elementy są tandentne? Czy jest może Jędrek na sali?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem :mrgreen: Powiem tak: wraz z pojemnoscia silnika zmienia sie wyposazenie tego auta.Moj hemi ma w zasadzie wszystko co potrzeba. W komputerze ustawiasz jaki chcesz miec system metryczny (USA czy Europa), wiec sa normalne Celsiusze i kilometry. Bardzo lubie amerykanskie auta, moze nie dostrzegam jak piszecie tandetnych plastikow. Ktos pisal ze jechal do slubu i wlasnie tandetne plastiki mu przeszkadzaly. Coz, ja jadac do slubu mialem auto z kierowca, siedzialem wiec z tylu, a tam nie ma zadnych plastikow tylko wielka, skorzana kanapa. Nagib musisz miec swiadomosc ze najwiecej do zarzucenia amerykanskim autom, maja ludzie ktorzy nigdy w nich nie siedzieli. To moj trzeci wozek ze Stanow (po Fordzie Explorerze i Dodge Durango) i nastepny tez bedzie stamtad. Silnik w Durango odpowiednio serwisowany (czyli tylko olej co 10k km) wytrzymal w czasie prob ponad pol miliona mil w swietnej kondycji.

A swoja droga ciekaw jestem do czego porownuja to "plastikowa tandete", ludzie ktorzy maja takie zdanie. Bo choc zapewne nie jest to wykonczenie S klasse, czy Audi A8, to jest zdecydowanie lepiej niz w wiekszosci aut. Odkad samochody "konstruuja" ksiegowi, oszczedza sie w zasadzie na wszystkim. Przejechalem dopiero tym autem 8 k km, ale wrazenia jak najlepsze. Jezdze glownie trasy, wiec srednie spalanie w granicach 13 litrow. Gdybys chcial sie czegos konkretnego dowiedziec od uzytkownika, a nie "madrosci" z Wysokich Obrotow, pisz na priv.

Pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest klasa samochodu Audi A8 ani Mercedes S-klasse wiec nie ma co porownywac.Ale fakt faktem porownujac auta zza oceanu do samochodow produkcji niemieckiej czy japonskiej w tej samej klasie jakosc wykonczenia wypada na niekorzysc tych pierwszych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam szczerze, bez zadnej zlosliwosci, ze najbardziej beznadziejne w srodku auto jakie mialem to.......Mercedes E290 rocznik 1997. Bylo tak bezdennie brzydkie, ze troche sie ucieszylem jak mi go ukradli. Najladniejszy natomiast byl Ford Scorpio 2,5 tDI, rowniez rocznik 1997.

W 300C plastiki moze nie sa najpiekniejsze, ale ich niedoskonalosc rekompensuja przepiekne zegary. To najmocniejszy punkt wnetrza auta.

Jedynym autem do tej pory, ktorego nie kupilem ze wzgledu na wyglad w srodku, jest Hummer H3. Przejechanie nim 50 km. wyleczylo mnie z niego na zawsze. Jezdzi jeszcze gorzej niz wyglada jego wnetrze.

Znalem jedno auto amerykanskie w ktorym notorycznie szwankowal silnik. Byl to Voyager mojego ojca. Silnik psul sie notorycznie....poniewaz byla to VM-ka skonstruowana przez Alfa Romeo :mrgreen:

Poza tym zawsze twierdze ze nic tak nie wplywa na awaryjnosc auta, jak ...kierowca. Mozna zrobic fredzla w 2 lata z kazdej marki i modelu. Potem natyka sie czlowiek na takiego wraka i generalizuje. Osobiscie nigdy nie mialem francuskiego samochodu, wiec nie zabieram nigdy glosu na ich temat. I zadnego wplywu na moje wybory nie ma "powszechna zla opinia", tylko fakt ze mi sie nie podobaja. Gdy wypuszcza odpowiadajacy mi model, to go kupie. Nie ma w tej chwili samochodow jednoznacznie zlych lub dobrych, sa tylko mniej lub bardziej zadbane. Samochod jest mi niezbedny do pracy, wiec dbam o niego chociazby z troski o moje finanse. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam szczerze, bez zadnej zlosliwosci, ze najbardziej beznadziejne w srodku auto jakie mialem to.......Mercedes E290 rocznik 1997. Bylo tak bezdennie brzydkie, ze troche sie ucieszylem jak mi go ukradli. Najladniejszy natomiast byl Ford Scorpio 2,5 tDI, rowniez rocznik 1997.

W 300C plastiki moze nie sa najpiekniejsze, ale ich niedoskonalosc rekompensuja przepiekne zegary. To najmocniejszy punkt wnetrza auta.

Jedynym autem do tej pory, ktorego nie kupilem ze wzgledu na wyglad w srodku, jest Hummer H3. Przejechanie nim 50 km. wyleczylo mnie z niego na zawsze. Jezdzi jeszcze gorzej niz wyglada jego wnetrze.

Znalem jedno auto amerykanskie w ktorym notorycznie szwankowal silnik. Byl to Voyager mojego ojca. Silnik psul sie notorycznie....poniewaz byla to VM-ka skonstruowana przez Alfa Romeo :mrgreen:

Poza tym zawsze twierdze ze nic tak nie wplywa na awaryjnosc auta, jak ...kierowca. Mozna zrobic fredzla w 2 lata z kazdej marki i modelu. Potem natyka sie czlowiek na takiego wraka i generalizuje. Osobiscie nigdy nie mialem francuskiego samochodu, wiec nie zabieram nigdy glosu na ich temat. I zadnego wplywu na moje wybory nie ma "powszechna zla opinia", tylko fakt ze mi sie nie podobaja. Gdy wypuszcza odpowiadajacy mi model, to go kupie. Nie ma w tej chwili samochodow jednoznacznie zlych lub dobrych, sa tylko mniej lub bardziej zadbane. Samochod jest mi niezbedny do pracy, wiec dbam o niego chociazby z troski o moje finanse. :mrgreen:

Podzielam zdanie przedmowcy choc nie do konca.Jednoznacznie dobry jest.Porsche 911 najlepiej w wersji Turbo bo ten nawet malo jak na swa cene traci na wartosci.No chyba ze komus miejsca mało i w zimie szaleje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porsche jest zapewne swietne, jako sportowy, troche szpanerski samochodzik. Gorzej z wygodą podrozowania, ale to w tym przypadku bez znaczenia. U nas przez lata ludzie kupowali taki samochod, jaki mogli zdobyc, i na jaki bylo ich stac. Nikt nie zwracal uwagi, ze kazdy model ma jakies przeznaczenie. Potem takie wlasnie opinie ze "takie Durango to ile ono w miescie pali, bez sensu", podczas gdy bez sensu, to kupowanie takiego auta do jazdy po miescie. Najwiekszym atutem 300C jest wspanialy, dynamiczny, oszczedny silnik, ktorego zalety mozna ocenic jezdzac tym wozem, a nie stojac nim w korku. Jezeli ktos 90% dystansu pokonuje w miescie, to Chrysler bedzie tylko paliwozerna, ciezka do zaparkowania kolumbryna. Tak samo jak nikt normalny nie kupi Yarisa, wykrecajac w trasie przebiegi 8 k km. miesiecznie. U nas niestety do tej pory czesto sie o tych rzeczach zapomina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nagib w takim razie kupuj. Tylko faktycznie chyba odpowiedniejszy bedzie dla Ciebie silnik Diesla. Jezdzilem 300C z Dieslem, i uwazam ze jest wystarczajaco mocny do tego auta. Mam osobiscie niczym nie uzasadniona niechec do wysokopreznych silnikow, i tylko dla tego go nie kupilem. Jedyny jaki do tej pory mialem, to w Scorpio. Mial 2,5 litra ze sprezarka, a spisywal sie fatalnie. Wiem ze nowe sa 100 razy lepsze, a mimo tego nie moge przelamac oporow. Ten z Chryslera jest bardzo dynamiczny, i trudno zmusic go do wypalenia ponad 12 litrow. W trasie koledze spala jakies 8,5. Na Twoim miejscu szukalbym AWD (ja mam taki) choc sedana ciezko znalezc. Kombi ma obligatoryjnie naped na 4 kola, a wiekszy bagaznik przy trojce pociech tez nie bez znaczenia. Poza tym to ladne kombi.

Przewrotnie powiem ze cieszy mnie ogolnie zla opinia o autach z USA, bo dzieki temu kupujesz roczny, zadbany samochod, za przyzwoite pieniadze. Kurs dolara oczywiscie tez nie jest bez znaczenia.

Jak bedziesz mial pytania to smialo.

Pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie do konca.Tzn w najnowoczesniejszych dieslach jest bardzo wazne co wlewamy.W starszych bez wtrysku bezposredniego juz mniej.Nie wiem co tak strasznego lales do tego Bmw bo 524td to stara generacja silnika.Jazda w bmw na dieslu rozpoczela sie od 525tds.Ale mysle ze tankujac na markowych stacjach nie powinienes miec zadnego problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź. Koniec lat 90stych i mój rejon zamieszkania to koncernowa pustynia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nagib w 95 % podrabia sie wlasnie ON, a nie etyline. Jest latwiej, "oczyszczajac" opalowy. 2,7 to chyba za slabo do tej masy, a 3,5 nie bedzie palil znaczaco mniej niz hemi. Moj durango 4,7 pali przynajmniej 3 litry wiecej niz 5,7 w Chryslerze. Za to z mniejsza benzyna cena auta bedzie znaczaco mniejsza. Nie za bardzo moge cos powiedziec o slabszych silnikach, ale z tego co wyczytalem na roznych forach, to jezeli zdecydujesz sie na benzynowy silnik, bierz taki jak moj.

Pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nagib w 95 % podrabia sie wlasnie ON, a nie etyline. Jest latwiej, czocby "oczyszczajac" opalowy. 2,7 to chyba za slabo do tej masy, a 3,5 nie bedzie palil znaczaco mniej niz hemi. Moj durango 4,7 pali przynajmniej 3 litry wiecej niz 5,7 w Chryslerze. Za to z mniejsza benzyna cena auta bedzie znaczaco mniejsza. Nie za bardzo moge cos powiedziec o slabszych silnikach, ale z tego co wyczytalem na roznych forach, to jezeli zdecydujesz sie na benzynowy silnik, bierz taki jak moj.

Pzdr.

Scigalem sie z takim hemi jak masz nowa Audi A6 4.2 litra Quattro i powiem Ci ze szlismy leb w leb.Myslalem ze go minimalnie zrobie ale nie udalo sie.Takze szacunek:)I radocha zapewne z jazdy jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezdzilem 300C 5.7 HEMI i osobiscie bym go nie kupil. Jakosc materialow i wykonczenia jest naprawde slaba, wszystko trzeszczalo i telepalo sie a auto mialo niecale 60kkm przebiegu. Skora na kierownicy byla juz, momentami poprzecierana, to samo tyczylo sie przyciskow na konsoli itp. Sorry, ale jak sprzedawalem swojego 4-letniego Accorda z przebiegiem ok 50kkm to wnetrze wygladalo jak nowe. Z pozytowow - auto jest potezne i wzbudza respekt na drodze ,stylizacja moze saie podobac no i oczywiscei silnik - klasyczna amerykanska motorownia daje rade, choc w miescie lepiej nie patrzec na spalanie ;-) Do plusow mozna tez zaliczyc cene uzywanych egzemplarzy. Nowe 300C kosztuje absurdalne pieniadze i absolutnie nie jest ich wart, natomiast slaba renoma amerykanskich aut powoduje ogromny spadek wartosci, stad uzywki mozna juz kupic za rozsadna kwote.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jezdzilem 300C 5.7 HEMI i osobiscie bym go nie kupil. Jakosc materialow i wykonczenia jest naprawde slaba, wszystko trzeszczalo i telepalo sie a auto mialo niecale 60kkm przebiegu. Skora na kierownicy byla juz, momentami poprzecierana, to samo tyczylo sie przyciskow na konsoli itp. Sorry, ale jak sprzedawalem swojego 4-letniego Accorda z przebiegiem ok 50kkm to wnetrze wygladalo jak nowe.

 

Moj Durango ma 120k przebiegu, a srodek jest jak nowy. Po prostu Ty o Accorda dbales, a ktos o Chryslera nie. W moim jest w srodku tak, ze spokojnie moze uchodzic za nowy. Poza tym jest jeszcze jedna wazna rzecz. Po wytarciu kierownicy, pedalow, itp, mozna czasem podac przyblizony przebieg samochodu. Kierownica i tapicerka powycierana, a na liczniku 30k km. Krecenie licznika to praktyka nagminna, wiec przebiegu czlowiek moze byc pewien, jezeli sam odebral auto z salonu. Przed napisaniem tego posta poszedlem specjalnie do samochodu i wszystkim mozliwym poruszalem i ponaciskalem. Nic nie trzeszczy, nic nie puka, a plastiki sa normalne. Moze mam nieobiektywne podejscie (nawet na pewno) ale plastiki sa calkiem OK. :mrgreen:

Nie bez znaczenia jest fakt ze od 8 lat jezdze amerykanami, wiec przyzwyczailem sie do takiego wykonczenia wnetrza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:)

Jędrek, Ty to jesteś skrzywiony :) więc wiesz...

 

Nagib... amerykańska, widlasta ósemka spali chyba każdą benzynę, jaką możesz nalać w tym kraju, więc spoko.

Rura jest na tyle szeroka, że nie zapcha się żadnym syfem.

Taka konstrukcja... jak w ciężarówkach :)

 

Poza tym - żaden silnik nie brzmi tak, jak właśnie amerykańska ósemka. żaden.

 

myślę, choć mogę się mylić, że w europejskim aucie z silnikiem V8 nie zatrzęsie Ci majestatycznie budą przy dodaniu gazu na postoju :twisted:

 

Jakiś czas jeździłem Jeepem. Wśród Jeepniętych jest takie powiedzenie, że Jeep pali tyle, ile musi i ani grama więcej.

 

Teraz mam BMW. Dużo starszą i duża słabszą... i cierpię... ale mam nadzieję, że za jakiś czas Jeep znowu zawita w moim garażu. Niech tylko uporam się z budową domu...

 

pozdrawiam,

 

Peacemaker.

 

p.s.

a z tymi plastikami to bym nie przesadzał.

zapraszam do pierwszej lepszej Toyoty :lol:


Panerai Luminor PAM 112---Maurice Lacroix Pontos Day&Date---G-Shock's

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
:)

 

 

Poza tym - żaden silnik nie brzmi tak, jak właśnie amerykańska ósemka. żaden.

 

 

No dobrze, przyznam sie choc wyjde na dzieciucha :mrgreen: Jak widze ze bedzie wieksze wyprzedzanie (np. kilka ciezarowych ) zanim to zrobie, czesto wylaczam radio. Serio. Slucham sobie jak pracuje maszyna, i geba mi sie sama cieszy.Tak mam i juz :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No dobrze, przyznam sie choc wyjde na dzieciucha :mrgreen: Jak widze ze bedzie wieksze wyprzedzanie (np. kilka ciezarowych ) zanim to zrobie, czesto wylaczam radio. Serio. Slucham sobie jak pracuje maszyna, i geba mi sie sama cieszy.Tak mam i juz :oops:

Mam tak samo :mrgreen: - tyle że pod maską jedynie R6... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość andree
Mam tak samo :mrgreen: - tyle że pod maską jedynie R6... :smile:
Tyle ze to brzmi jak wartki strumień a w amerykancu jakby sie diabeł budził.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.