Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Gość wiegand

polskie zegary astronomiczny

Rekomendowane odpowiedzi

Gość wiegand

Do informacji Czytelników Forum zamieszczam moje stanowisko odnośnie artykułów panów Kucharczyka i Mellera zamieszczonych w czasopiśmie Polski Jubiler.

 

 

 

 

 

Z.U.H Wiegand Tarnowskie Góry, dnia 19.10.05

Franciszek Wiegand

Ul. Nakielska 13

42-600 Tarnowskie Góry

 

 

 

 

 

Szanowni Państwo,

 

w Waszym piśmie Polski Jubiler Nr 5 31 2003 w artykule "Polski zegar astronomiczny" autorstwa pana Artura Kucharczyka zostały upublicznione przez tegoż świadomie i w złej wierze fałszywe informacje o osobie twórcy i powstaniu zegara astromicznego, co naruszyło w sposób rażący i wielokrotny moje dobra osobiste.

 

Autor artykułu pan Artur Kucharczyk podnosi, iż idea powstania zegara astronomicznego pochodzi od niego, tj. jest twórcą zegara oraz jego części odzwierciedlonych na fotografiach zamieszczonych w artykule, podając w sposób obszerny jego genezę. Są to informacje nieprawdziwe, gdyż pan Kucharczyk, podając się za marynarza z Świnoujscia, zakupił w mojej firmie zegary astronomiczne, konstruowane przez mojego ojca i mnie od roku 1950, a goszcząc często w moim zakładzie zegarmistrzowskim w Tarnowskich Górach, zapoznał się z sposobem wytwarzania zegarów astronomicznych.

 

Ponieważ twierdził, że w czasie transportu doszło do uszkodzenia i zgubienia poszczególnych części zegara, otrzymał również ode mnie odpłatnie i nieodpłatnie części zamienne. Jedynym wkładem pana Kucharczyka było zastąpienie bez mojej wiedzy i akceptacji tarczy zegarowej z moim imieniem i nazwiskiem tarczą, odpowiadającą wzorem mojej, z imieniem i nazwiskiem "Artur Kucharczyk". Nie zadał on sobie nawet najmiejszego trudu, aby zmienić chociażby zaprojektowane i wyprodukowane przeze mnie zamki i zawiasy itd. lub zamontować zegary do innych skrzyni. W sposób wyrażny oświadczam, ze fotografie zamieszczone w tym artykule przedstawiają zegar w całości skonstruowany przeze mnie, według moich idei oraz wieloletnich doświadczeń bedących rezultatem żmudnych prac nad tymi zegaram.

 

W tym samym numerze Waszego pisma w artykule "Oby w grudniu było lepiej", autorstwa pana Władysława Mellera w podtytule "Zegar astronomiczny ze Świnoujscia " zostały upublicznione fałszywe informacje o osobie twórcy i sposobie powstania zegara astronomicznego, co naruszyło wsposób rażący i wielokrotny moje dobra osobiste.

 

Autor artykułu wskazuje w nim w sposób wyrażny, że pan Artur Kucharczyk jest, jak czytamy "pionierem"w produkcji zegarów astronomicznych, a ponadto można z treści wysunąć wniosek, że jest on pradopodobnie jedyna osobą w Polsce produkującą zegary tego rodzaju. Oba twierdzenia mijają się z prawda, co jest tym bardziej rażące, iż pan Meller podaje się za Wiceprezesa Klubu Miłośników Zegarów i Zegaków.

Pan Kucharczyk nie jest pionierem w produkcji zegarów astronomicznych, ani twórcą przedmiotowych zegarów, ani nawet ich wytwórcą.

 

Ponieważ przypisywanie sobie cudzych osiągnięć jest sprawą niemoralną i karalną, a do naruszenia moich dóbr doszło za Państwa pośrednictwem, proszę o zamieszczenie w Waszym czasopiśmie sprostowań opublikowanych informacji, przy czym proszę, aby sprostowania te umieszczono na jednej z trzech pierwszy stron i tak w przypadku artykułu pierwszego, by zajęło ono przynajmniej pół strony, a w przypadku artykułu drugiego odpowiadało wielkością temu artykułowi.

 

 

 

Z poważaniem

 

 

 

Franciszek Wiegand

 

 

W załączniku kopia dokumentów potwierdzających stan faktyczny.

 

 

 

 

Do wiadomości:

Prezes Ogólnopolskiego Klubu Postępu Technicznego w Zegarmistrzostwie

pan Jerzy Romuald Grzelak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arturze, Władku - :?:

 

Marcin


Marcin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość artpl

[...]

 

"w Waszym piśmie Polski Jubiler Nr 5 31 2003 w artykule "Polski zegar astronomiczny" autorstwa pana Artura Kucharczyka zostały upublicznione przez tegoż świadomie i w złej wierze fałszywe informacje o osobie twórcy i powstaniu zegara astromicznego, co naruszyło w sposób rażący i wielokrotny moje dobra osobiste."

 

Kompletnie nie rozumiem tego zarzutu, w artykule zamieszczonym w "PJ" nie ma wzmianki na temat pana Franciszka ! Więc jak można mówić o naruszeniu dóbr. Artykuł nie dotyczył wyrobów sygnowanych nazwiskiem p.Franciszka tylko zegarów astronomicznych które powstały na moje zamówienie, które nie mają nic wspólnego z p.Franciszkiem

 

 

 

 

 

Autor artykułu pan Artur Kucharczyk podnosi, iż idea powstania zegara astronomicznego pochodzi od niego, tj. jest twórcą zegara oraz jego części odzwierciedlonych na fotografiach zamieszczonych w artykule, podając w sposób obszerny jego genezę. Są to informacje nieprawdziwe

 

 

Bzdury kompletne, przecież nie napisałem że ja wymyśliłem zegar astronomiczny ! Te zegary powstały okolo 200 lat temu i ani ja ani p.Franciszek nie jesteśmy autorami tego pomysłu. Na moje zamówienie powstało 30 /słownie: TRZYDZIEŚCI/ takich zegarów, a p.Franciszek wykonał ich "na moje oko" około 15 szt. Z czego ja nabyłem od p.Franciszka kilka, numery ich podalem w innym wątku na tym forum.Wszystkie zegary które nabyłem od p.Franciszka zostały sprzedane za granicę, a prezentowany w "PJ" zegar astronomiczny powstał na moje zamówienie. Miło mi że p.Franciszek podaje się za jego twórcę ale nie jest to prawdą

 

 

 

 

gdyż pan Kucharczyk, podając się za marynarza z Świnoujscia, zakupił w mojej firmie zegary astronomiczne, konstruowane przez mojego ojca i mnie od roku 1950, a goszcząc często w moim zakładzie zegarmistrzowskim w Tarnowskich Górach, zapoznał się z sposobem wytwarzania zegarów astronomicznych.

 

Tutaj p.Franciszek pisze prawdę: pracowałem jako marynarz, kupiłem na przestrzeni około 2 lat kilka zegarów od p.Franciszka, sposobu wytwarzania regulatorów nie opanowałem :-) Zleciłem ich wykonanie innej firmie :-) Ubolewam że p.Franciszek nie moze tego zrozumieć

 

 

 

Ponieważ twierdził, że w czasie transportu doszło do uszkodzenia i zgubienia poszczególnych części zegara, otrzymał również ode mnie odpłatnie i nieodpłatnie części zamienne.

 

Panie Franciszku ! Części które zagubiłem lub których Pan zapomniał dodać kiedy odbierałem zegary to temat oddzielny o którym nawet nie wspominałem bo to są drobiazgi które po kilku tygodniach udawalo się załatwić pozytywnie. Choć pamięta Pan pewnie nasze rozmowy telefoniczne i moje prośby przed każdym kolejnym odbiorem zegara aby był na chodzie.... sprawdzony.... a całość skompletowana... aż po kluczyk do skrzyni. Tak sobie myślę że warto też wspomnieć o przekładniach zębatych które Pan stworzył, szkoda że nie udokumentowałem tego bo załuguje to na publiczny pokaz. Absolwenci mechaniki precyzyjnej byli by w szoku :-) Krótko pisząc moje niespełnione nadzieje co do jakości Pańskich zegarów były przyczyną rozwiązania naszej owocnej współpracy, tylko i wyłącznie, a nie jestem fachowcem bo prawdziwi fachowcy wytkneli by Pańskim wyrobom o wiele więcej niż ja !

 

 

 

 

 

Jedynym wkładem pana Kucharczyka było zastąpienie bez mojej wiedzy i akceptacji tarczy zegarowej z moim imieniem i nazwiskiem tarczą, odpowiadającą wzorem mojej, z imieniem i nazwiskiem "Artur Kucharczyk".

 

 

BZDURY ! W tym momencie zarzuca mi Pan oszustwo które należało by wyjaśnić procesowo, i nie wykluczam że tak się stanie. bo ile można znosić Pańskie oszczerstwa ?

Najsmutniejsze jest to że podpisuje się Pan własnym nazwiskiem pod czymś czego Pan nie sprawdził, bo nie widział Pan "na żywo" zegarów które powstały na moje zamówienie, w których nawet najmniejszy element nie został stworzony przez Pana, pomijając skrzynie w której był zaprezentowany zegar w "PJ" a które to skrzynie powstały można powiedzieć na pańskie życznie, powstały one w "moim" warsztacie stolarskim w Policach pod Szczecinem, pamięta Pan rozmowę na ten temat i problemach które Pan miał z wytwórcami skrzyń do własnych zegarów ? Pamięta Pan skrzynie które były gorzej wykonane ? Kupiłem od Pana bodaj trzy zegary w takich skrzyniach, dwie z nich mam jeszcze u siebie tyle że już po renowacji - jedna pomalowana na czarno, bo drzewo z którego była wykonana było różnokolorowe że tak powiem, i do niej włożyłem swój mechanizm, przecież nie wyrzuce tej skrzyni na smietnik ! :-) Przypominam że po jednej z takich rozmów wyraził Pan zgode na to abym spróbował we własnym zakresie znalezc producenta skrzyń, po to między innymi aby obniżyć koszty zakupów pańskich zegarów

 

 

 

 

 

Nie zadał on sobie nawet najmiejszego trudu, aby zmienić chociażby zaprojektowane i wyprodukowane przeze mnie zamki i zawiasy itd. lub zamontować zegary do innych skrzyni.

 

 

j.w. Skrzynie które powstały na moje zamówienie sprzedałem z Pańskimi zegarami, natomiast dwie Pańskie skrzynie gorszej jakości zostały mi na pamiątke naszej współpracy i w jednej nich po renowacji zaprezentowałem swój zegar, co było niewątpliwie błędem.Bije sie mocno i wielokrotnie w klatke piersiową.

 

 

 

 

 

 

W sposób wyrażny oświadczam, ze fotografie zamieszczone w tym artykule przedstawiają zegar w całości skonstruowany przeze mnie, według moich idei oraz wieloletnich doświadczeń bedących rezultatem żmudnych prac nad tymi zegaram.

 

 

Nie jest to prawda i uprzejmie proszę więcej nie łączyć Pańskiego nazwiska z moim zegarami. Pan produkuje swoje zabawki a ja swoje zegary, proszę to zrozumieć. Tutaj nie ma nic niezwykłego, na świecie jest tysiące producentów zegarów i zegarków. Jedni lepiej to robią drudzy gorzej. W zwiazku z tym że zachowałem do Pana szacunek, poprzestanę na tym co napisałem.

 

 

 

 

 

W tym samym numerze Waszego pisma w artykule "Oby w grudniu było lepiej", autorstwa pana Władysława Mellera w podtytule "Zegar astronomiczny ze Świnoujscia " zostały upublicznione fałszywe informacje o osobie twórcy i sposobie powstania zegara astronomicznego, co naruszyło wsposób rażący i wielokrotny moje dobra osobiste.

 

 

Przeczytałem raz jeszcze wzmiankowany podtytuł w artykule

i potwierdzam że są tam tylko i wyłącznie prawdziwe informacje.

 

 

Autor artykułu wskazuje w nim w sposób wyrażny, że pan Artur Kucharczyk jest, jak czytamy "pionierem"w produkcji zegarów astronomicznych, a ponadto można z treści wysunąć wniosek, że jest on pradopodobnie jedyna osobą w Polsce produkującą zegary tego rodzaju.Oba twierdzenia mijają się z prawda, co jest tym bardziej rażące, iż pan Meller podaje się za Wiceprezesa Klubu Miłośników Zegarów i Zegaków.

 

 

Jako JEDYNY W POLSCE, NA ŚWIECIE i w całej Galaktyce :-) człowiek który miał do czynienia z SIEDMIOMA zegarami wyprodukowanymi prawdopodobnie przez Pana, zwanymi niesłusznie przez Pana "regulatorami astronomicznymi", mam prawo sądzić że określanie ich w ten sposób jest mocno naciągane. O powodach nie chce pisać ponieważ po raz kolejny musiał bym się powtarzać.Ze swojej strony dodam że nie uważam za stosowne reklamowanie Pańskiej firmy przy każdej okazji kiedy mam możliwość zaprezentowania swoich zegarów w mediach :-)

 

 

Pan Kucharczyk nie jest pionierem w produkcji zegarów astronomicznych, ani twórcą przedmiotowych zegarów, ani nawet ich wytwórcą.

 

 

Nie jestem pionierem w produkcji takich zegarów.Pan też nim nie jest.

Jestem wytwórcą 30 /słownie: TRZYDZIESTU/ zegarów astronomicznych

 

 

 

 

Ponieważ przypisywanie sobie cudzych osiągnięć jest sprawą niemoralną i karalną, a do naruszenia moich dóbr doszło za Państwa pośrednictwem, proszę o zamieszczenie w Waszym czasopiśmie sprostowań opublikowanych informacji, przy czym proszę, aby sprostowania te umieszczono na jednej z trzech pierwszy stron i tak w przypadku artykułu pierwszego, by zajęło ono przynajmniej pół strony, a w przypadku artykułu drugiego odpowiadało wielkością temu artykułowi.

 

 

Nie widze najmniejszych wskazań do zamieszczenia takiego sprostowania

bo tutaj nie ma czego prostować, tworzy Pan zamieszanie i nic więcej.

 

 

 

 

 

 

Z poważaniem

Franciszek Wiegand

 

 

W załączniku kopia dokumentów potwierdzających stan faktyczny.

 

 

Jakie to dokumenty ? Faktury sprzedaży ?

Dokumenty i fotografie potwierdzające i uwierzytelniające moje wyjaśnienie zamieściłem na tym forum, znajdują się pod poniższym linkiem

 

http://www.zegarkiclub.pl/forum/viewtopic.php?t=2673

 

 

 

Przy tej okazji pochwale sie, w najbliższy wtorek MÓJ zegar leci na drugą strone globusa aż do Australii :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość wiegand

Szanowny Panie Kucharczyk,

 

na stronie Forum przeczytałem, że podważa Pan moje kwalifikacje w zawodzie tłumcza przysięgłego języka niemieckiego, co wywodzi Pan z błędu ortograficznego znajdującego się na części zegara astronomicznego wyprodukowanego przez mojego ojca, Franciszka Wiegand.

 

Jeżeli na przedmiotowej części zegara znajduje się odcisk mojej pieczęci służbowej "mgr. Andrzej Wiegand tłumacz przysięgły języka niemieckiego w Tarnowskich Górach", to proszę złożyć na mnie skargę u Wojewody Śląskiego jako organu prowadzącego.

 

Jeżeli na części zegara z błędem ortograficznym, brak jest odcisku mojej pieczęci służbowej, to żądam, aby mnie Pan przeprosił przy najbliższej Pańskiej wizycie na stronach Forum.

 

 

Z poważaniem

 

Andrzej Wiegand

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość artpl

Szanowny Panie,

 

W moim mailu wysłanym: Niedziela Lis 27, 2005 10:13 pm zamieszczonym na forum tutaj http://www.zegarkiclub.pl/forum/viewtopic.php?t=2673 przytaczam tylko FAKTY dotyczące błędu w wyrazie napisanym/wygrawerowanym w języku niemieckim na płycie zegara sygnowanego nazwiskiem pańskiego ojca. Tutaj nie jest potrzebna pańska pięczątka na tym chodzącym 59 sekund kuriozum o numerze 9, bo zegar ten był wystarczająco tragiczny bez dodatkowych stempli. Wydaje mi się, choć mogę się mylić, że Pan jako tłumacz przysięgły języka niemieckiego powinien zwrócić szczególną uwagę na sztandarowe wyroby swojego ojca opisane w języku niemieckim w sposób wyjątkowo trwały. Chwały nie przynoszą takie wpadki w rodzinie. Domyślam się że był to błąd grawera jednak dopuszczenie do sprzedaży zegara z takim bykiem... zresztą kto jest w stanie policzyć wszystkie błędy tych nieszczęsnych zegarów ? Okazuje się że potrzeba do tego specjalistów z kilku dziedzin. Od stolarza po mgr filologa. Na zakończenie wyjaśnię że zegar z tym błędem był ostatnim jaki nabyłem od pańskiego ojca, błąd ten był tym co przepełniło spore pokłady mojej cierpliwości, wyrozumialości i dobrej woli wobec byle jakości jaką otrzymywałem za każdym razem. Sprawa pewnie nie była by taka głośna gdyby nie to że zegar ten trafił na rynek niemiecki, sam Pan najlepiej zrozumie co nasi zachodni sąsiedzi pomyślą o zegarze i jego twórcy. Szczerze współczuje Panie Andrzeju. Donosów na wskazany przez Pana adres nie zamierzam słać bo przecież to nie Pańska wina że taki zegar opuścił ul.Nakielską 13 /nomen omen/, nawet w swojej naiwności wierzę że Pan z racji wykształcenia w tym kierunku nie dopuścił by do tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.