"Ostatnia noc w Twisted River" Johna Irvinga. Niezłe, choć Garp był lepszy. Ale dobrze się czyta. Irving fajnie odkrywa kolejne niesamowite wątki, w pozornie chaotyczny sposób, ale w istocie rzeczy wszystko jest spójne i potoczyste. Nie jest to może "Wojna i pokój" , ale dobra lektura.
Przeczytałem ostatnio dwie książki współczesnych autorów: Stasiuka "Dojczland" i Vargi "Tequilę" Obie książki grafomańskie, przegadane, przereklamowane i nudne. Polećcie mi coś dla wytchnienia od gniotów.
Jash, Majowy, widzę, że nie tylko mnie wiosna w głowie W każdym razie planując wzięcie się za siebie, czyli bieganie i ruch zacząłem od podstaw, czyli od zakupu GShocka (vide powyżej)
HyMoser, z ust mi to wyjąłeś!!! Wojtek, jak zwykle wymiatasz!! Fotka jest tak świetna, że nie dość, że chce się tę Omegę mieć, to nawet wywołuje myśl, żeby wyskoczyć z nią gdzieś na deszcz i zimno!
Szukającym lekkiej lektury polecam serię Petera Robinsona o przygodach inspektora Alana Banksa. Inteligentnie napisane i dobrze przetłumaczone na język polski, co się dość rzadko zdarza.
We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.