Nie ma problemu. Nie muszę dodawać tu zdjęć skoro nie pasują do przyjętej konwencji. Ilekroć ktoś pstryka byle co mówi wtedy o magii, o jakiś walorach niematerialnych zdjęcia, o przedniej zabawie, o frajdzie, o klimacie, o tym, że nie sprzęt... Najpierw trzeba się nauczyć robić proste kadry, czyste, zadbać o jakość, żeby ewentualnie brakiem tej jakości czy psuciem określonych zasad się potem bawić. To jak z językiem - osoba elokwentna może pozwolić sobie na użycie kolokwializmu... osoba, która tylko nimi się posługuje to nie mistrz języka, a po prostu ktoś komu brak elementarnej wiedzy. Nie rozumiem tylko pewnej sprzeczności. Z jednej strony wiele osób na pamięć uczy się cytatów z klasyków, kupuje książki, w nieskończoność zapewnia na forach, że uczy się i dopiero chce rozwijać, daje popis jakiejś fałszywej skromności... a potem w konfrontacji z rzeczywistością zamiast podnosić sobie poprzeczkę tapla się z lubością w byle pstrykach zadowalając się prostym faktem, że to daje radość. Grzebanie palcem w nosie też może dawać radość, ale trudno nazwać to czymś kreatywnym i obiektywnie ambitnym, dobrym czy coś wnoszącym...